Wczoraj zaczęła się tegoroczna edycja Dakaru, tym razem prowadząca przez drogi (chociaż głównie przez piaski) Ameryki Południowej - z Buenos Aires do Buenos Aires przez Chile. W pierwszym etapie świetnie pojechał polski motocyklista, Jacek Czachor, który zajął drugie miejsce. W drugim Czachor był dwunasty, a w generalce jest czwarty. Pozostali Polacy plasują się na miejscach szesnastym (Jakub Przygoński), dwudziestym ósmym (Marek Dąbrowski) i trzydziestym dziewiątym (Krzysztof Jarmuż). Prowadzi Marc Coma z ponad trzynastominutową przewagą.
Jeśli chodzi o samochody, bardzo dobrze spisuje się załoga Hołowczyc/Fortin, która w pierwszym etapie była dziewiąta, w drugim szósta, co łącznie daje dziewiątą pozycję. Prowadzą Carlos Sainz z Michelem Perinem przed Ginielem de Villiersem i Dirkiem von Zitzewitzem.
W quadach rewelacyjnie spisuje się polski debiutant Rafał Sonik, który po czwartym i trzecim miejscu jest drugi z niestety sporą (ponad 25 minut) stratą do Francuza Christophe Declercka.
Jeśli chodzi o ostatnią kategorię, ciężarówki, Polacy - jak można było się spodziewać nie spisują się rewelacyjnie - załoga Baran/Szwagrzyk/Simon jest trzydziesta pierwsza ze stratą wynoszącą blisko dwie godziny.
Po więcej szczegółów zapraszam na stronę dakar.com (relacje live: http://tracking.dakar.com/ASO/index_us.html), a także do codziennych magazynów w Eurosporcie - 19:15 i 23:00. Pozdrawiam!
No cóż... Rajd Dakar w Ameryce Południowej - wszystko przez groźby terrorystów Ale najważniejsze, że w ogóle się on odbywa. Dobrze jadą Polacy. Czachor to w sumie może walczyć o zwycięstwo - zawsze jeździ lepiej w drugiej części rajdu, a tutaj na starcie jest tuż a podium. Małe rozczarowanie u Dąbrowskiego. Na miarę oczekiwań jedzie Hołowczyc - co roku zdobywa doświadczenie więc jeździ coraz lepiej. Pozostali również w miarę.