I tym razem również pomagają mi pojeepani czuli Lightbless, Mysza, Mel i Long65
Będą Państwo Zadowoleni Szczególnie na próbie "Z lekka dziabnięty"
Zameldowani
Zapisałem sie juz dość dawno, ale namawiam jeszcze kumpla, żeby przyjechał Samuraiem.
Listy startowe zostały definitywnie zamknięte. Zapraszamy za rok
No i jak tam wyniki???
No i jak tam wyniki??? W turystyku całe pudło dla jeep.org.pl Ale niech się chwalą sami
Było miło i przyjemnie....hehe. Ja się już dawno tak dobrze nie wyjeżdziłem. Dla jeep.orga podium w turystyku,choć pierwsze miejsce chyba nie jeep, dodatkowo - Marcin z Piotrkiem 4 w pl-2 to bardzo dobry wynik...... Wśród organizatorów też jeep.org -Franc, Lightbless, Long, Czarny - bardzo dziekuję, bo chyba tego nie powiedziałem za elegancką popierdółkę.......
choć pierwsze miejsce chyba nie jeep No właśnie jakoś nam umknęło kto i jak na pudle, jak wracaliśmy z Longiem to po dłuższej dyskusji wyszło nam, że 3 Jeepy
Sciana wschodnia rulez i w Pl-3 i w turystyku....... taki przekaz zarejestrowałem w2 PL2 Wojtek -scorpion, choć całą trasę tłumaczył w jakiej on nie jest dupie i źe nic nie zrobił..........no nie pamietam tylko jak reszta naszych......
Sciana wschodnia rulez i w Pl-3 i w turystyku Będzie korekta W turystyku: 1 miejsce Konrad z Mutim i Wojtim- Jeep XJ 2 miejsce Groszek (ściana wschodnia)- Nissan Patrol 3 miejsce Kosa z Shermanem - Jeep ZJ Gratulacje dla wszystkich uczestników, a w szczególności dla zwycięzców Dzięki za (jak zwykle) mile spedzone chwile na rajdach-srajdach i do następnego
Bo faktycznie załoga Scorpiona była w ciemnej dupie. Mało brakowało a w ogóle byśmy nie dojechali. W skrócie powiem, że Wojtek dzwoni do mnie w środę i mówi, że jedziemy na zmotkę zgarnąć pierwsze miejsce (wieczny uśmiechnięty optymista). Ja mu na to żeby się bujał bo po pierwsze nie zdążymy poskładać auta a po drugie nie mam zbyt dużego doświadczenia w pilotowaniu i na pewno coś pokręcę i będzie mi suszył głowę przez tydzień albo lepiej. Auto jest rozebrane, zdjęte i rozebrane oba mosty, zdjęte rozebrane i pomalowane oba wózki zawieszeni, zdjęte miski oleju skrzyni i silnika (miska silnika powiększana i ogólnie patentowana aby więcej oleju się zmieściło i smok zawsze był zanurzony), wyjęte siedzenia i różne osłony i inne duperele na których założenie potrzeba sporo czasu. Od środy praca przy aucie non stop od 9 rano do 4 rano i do domu spać na 4 godziny. W piątek masa problemów, auto poskładane, test na kobyłkach, silnik nie równo pracuje, skrzynia najpierw miała tylko wsteczny a po dolaniu oleju (zjeżdżone 5 stacji benzynowych w nocnym poszukiwaniu jakiegoś dextrona atf-u) miała tylko biegi do przodu ale w końcu się okazało, że spadła jakaś blaszka od pancerza linki i się po prostu nie załączała. Potem rozerwało przewód lewego hamulca bo zaciski się zacięły i nie było hamulca na przednie koła. szybka weryfikacja, odpowietrznik tylnego mostu jest taki sam jak przewód hamulcowy tylko długi na 1,5 metra. Szybka akcja i już owinięty wokół przedniego mostu i podpięty, patrzymy, działa. Jest 1-sza w nocy, jesteśmy nadal w ciemnej dupie. Snuje się po garażu i zdejmuje zaciski, jakoś się uruchomiły. Klocki mają zużyte powierzchnie pod ukosem i przez to klinowały tłoczki. Szlifierka w rękę i planowanie klocków na kolanie, pilnik i do równej powierzchni. Składam, je..ut w pedał, działa, trochę słabo ale się ułożą. Zwalamy go z kobyłek na koła. Wojtek robi przejazd po parkingu, niby wszystko gra więc dawaj gnoja na lawetę. Jeszcze najważniejsza rzecz, przyczepiamy jajka z tyłu (kto widział ten wie o co kaman), no teraz już można atakować! Spakowaliśmy graty i szpej i idziemy na półtorej godziny się przespać do Wojtka. Wstajemy coś około piątej chyba, ja nie przytomny, na rękach odciski, łapy mam spuchnięte jak bochny chleba od dźwigania tego żelastwa, od tych je...ych mostów (mam już serdecznie dość, modliłem się żeby się coś zjebało tak, żebym nie musiał jechać na ten rajd bo nie mam siły po prostu. Jak na złość wszystko zrobiliśmy w miarę dobrze i laweta czeka załadowana). W lawecie z tyłu koła trochę flaki, chcemy napompować a tu manometr pokazuje 5 atmosfer! doładowaliśmy jeszcze pół z nadzieją, że jakoś wytrzymają. Na miejscu byliśmy około dziewiątej. Szybko na odprawę i jedziemy. Pod koniec dnia na próbie zamostki ukręcamy prawą przednią półoś (a mogliśmy się wyciągnąć no ale były dzieciaki i chcieliśmy pokazać że wyjedziemy na kołach). Dojeżdżamy kawałek dalej i na asfalcie na środku skrzyżowania stajemy przy kapliczce i modlimy się na kolanach, żeby ktoś przejeżdżał z hi-liftem. Za dwie minuty jest ekipa z czarnego patrola z hi-liftem(Pozdrawiamy i dziękujemy za pomoc), Wyjmuje półośkę, zatykam dziurę workiem na śmieci i za chwilę grzejemy do bazy bo już 19-ta. W bazie wyjmujemy zbiornik ARB-a bo mamy nieszczelność i jesteśmy bez blokad. Czymś tam sklejamy i zostawiamy do rana. Idziemy do Alicji się trochę ogarnąć i do pubu na imprezę. Zjadam kiełbę, wypijam kielonka cytrynóweczki i wracam do Alicji spać. Wojtek baluje Dalej. Rano składamy ARB-a i znowu w dupie. Nie skręciliśmy go jak należy i nie trzyma. Rozbieramy i kleimy jeszcze raz. Wyjeżdżamy w końcu i grzejemy na miejsce gdzie wczoraj polegliśmy. Kolejna próba, 7 pieczątek w rzeczce, bajkowy krajobraz, zimna rześka woda, stajemy przy trzeciej i ciasno. Silikon wysechł i załączamy kompresor, jasna pipa, znowu wyciek, jakaś posrana dziurka nie zaklejona. Znowu Wojtek wykręca ARB-a i uszczelnia. Kolejna godzinka stracona. Winczujemy się bo silikon musi wyschnąć. Wyjazd z rzeczki po 7-mą pieczątkę. Włażę 2 metry na drzewo i zaczepiam syntetyka i czekam na nim aż się wyciągnie i nagle je..ut! Syntetyk pęka, mało mnie z drzewa nie zrzuciło. Dopiero przez zblocze poszło. Potem już bez większych przygód. Trochę się zakręciliśmy w lesie (mówiłem że dobrze jedziemy ale kierownik się uparł że niby złe no i znowu czas stracony ale jakoś poszło), potem na piaszczystych trawersach zabrakło nam paliwa, winczujemy się na równe i grzejemy po kasę i na stację, ledwo dojeżdżamy na oparach (podziekowania dla Pani Alicji i dla Mela za pożyczenie kasy) Tankujemy i walimy na trial. 20 metrów przed metą trialu Wojtek mało nie zalicza rolki, zsunął się na lewą stronę i tak stał wbity w piach. Wszystko nagrywałem kamerą, chłopaki mieli niezłą polewkę. Wracamy do bazy, nareszcie koniec. Buty mi się rozkleiły i powędrowały do kosza. Czekamy na wyniki, liczymy na piąte miejsce bo do próby pożegnanie nie podchodziliśmy bo nie mieliśmy czasu na taplanie się w błocie. Zaskoczenie było totalne jak się okazało że wygraliśmy w PL2. Co zapamiętałem z rajdu? Komary tną każdego co się nie rusza choć przez chwilę, bardzo miła gościnność u pani Alicji (już się jej oświadczyć chciałem), smaczna cytrynówka i pyszna kiełbaska, ekipa szczurów to super chłopaki, Mel jest fajny gościu, ekipa poJEEPanych jest wporzo, organizator był dobrze przygotowany i ma fajne poczucie humoru i zdrowe podejście do sprawy, co jeszcze, nie wiem. Ogólnie było dużo fajnych ludzi. Jak za długo piszę to sorry, słowotok mi się załączył. Jeszcze raz dzięki za wspólną rywalizację. I jeszcze motto zmotki: MOŻNA??? MOŻNA!!!
Witajcie, Nie planowaliśmy ale byliśmy Za rok na pewno nie przegapimy tej imprezy i wystartujemy czerwonką. Dawno się tak dobrze nie bawiliśmy na tego rodzaju imprezie. Naprawdę warto Gratulację dla zwycięzców
Zdjęcia są już na heheteam
A moja relacja (jesli mozna to tak nazwać) tutaj: http://mudmax.pl/?p=56 Mamy jeszcze troche materialu video, sie zmontuje, sie wrzuci.
Pozdro
Zmotka jak zwykle super, bardzo fajne, różnorodne próby dają się wyjeździć, pobawić. Podobało mi się rok temu i podobało mi się w tym roku. I w przyszłym też tam przyjadę. Jak zwykle wesoło, cała kupa fajnych znajomych i przyjaciół, jeepnięci na medal: GRATULACJE - sama radość Was znowu spotkać. Tym razem pilotowałem częstochowskiego jimnika z Małyszem za kółkiem - znowu nowe doświadczenia z jazdy mniejszym autkiem. Suza dotrwała do końca sprawna (drobiazgi ogarnięte w czasie tych dwóch dni się nie liczą ) więc czego chcieć więcej A wynik? Im bliżej końca i więcej czerwonego w roadbooku tym większy apetyt ale żeby z taką konkurencją walczyć to trzeba robić komplet i to szybko Brakło 4 pieczątek z ponad 60, brakło trzech kodów z 21, była winda na trialu i w rezultacie 8 miejsce w PL3. Ale wyjeździliśmy się elegancko
gratulacje dla zwycięzców
gratki dla zwyciezców, pozostaje tylko pozazdrościc udziału w takiej imprezie
A ja powiem tak:
Jeżeli nie chcecie, żebym po imprezie czuł się o 2 lata starszy a psychicznie jak szmata to pomyślcie chwilę .......
Jednego czego nienawidzę to obszczymurstwa ( określenie Norberta J.Z,- orga Pomerki, zresztą trafne wielce)
Mój post szczery do bólu będzie na adrenalince i proponuję go przeczytać uważnie .....
A poza tym dzięki dla Lightblessa, Myszy, Longa65 i Czarnego bo bez nich bym się postarzał jeszcze o kolejne 4 lata. SZACUN ( to duże słowo w moich ustach)
Teren jak teren, organizacja jak organizacja ot tak familijna pojazdówka
Na razie jestem wyleczony na czas jakiś z organizacji imprez przeprawowych.
Impreza fajna, sporo technicznych prób ale tez dużo błota. Sporo ciągania się na windzie. Duzo kombinowania jak wjechac i wyjechac z blota i zrobic pieczatke majac wyciagarke tylko z przodu. W wielu miejscach trzeba bylo wjechac tylem, zeby potem wyciagnac sie na winchu do przodu. Mielismy tyle samo prób i pieczątek co Mel i Kosa, ale pokonały nasz pieprzone literki dlatego tylko 5 miejsce w turystyku. Trudno takie zycie, za rok na pewno bedzie lepiej. A swoja droga to turystyk byl ze 2 razy trudniejszy niz extrem na Jeeparty Podziękowania: Francowi za popelnienie fajnej imprezy Hełmofonowi i Emine za podjęcie wyzwania pilotażu Moo Moo Jeepa i narowistej Pustynnej Krowy na 3 dni przed imprezą. Spisali sie dzielnie Myszy, Lightblessowi, Czarnemu i Longowi za pomoc w organizacji. Longowi za hak do wincha.
Moomoo - nie jest dla mnie zaszczytem władować się na podium w turystyku - samochodem z mechanikiem - jakbyś mi powiedział, tobym Cię z chęcią przepuścił - oprócz tych 3 pieczątek z jeziora łabędziego (łajno i mogiła w niedzielę)- większość pzostałych robilismy na trakcji używając parę razy tylko tylnego elektryka - natomiast star nie studził się wyciągając innych z opresji..... mogłeś rzec słowo i byłbyś 4, rzekłbyś dwa i byłbyś 2, bo w moich rękach, choć przez chwilę było życie 2 aut z pudła - hehehe.....
Moomoo - nie jest dla mnie zaszczytem władować się na podium w turystyku - samochodem z mechanikiem - jakbyś mi powiedział, tobym Cię z chęcią przepuścił - oprócz tych 3 pieczątek z jeziora łabędziego (łajno i mogiła w niedzielę)- większość pzostałych robilismy na trakcji używając parę razy tylko tylnego elektryka - natomiast star nie studził się wyciągając innych z opresji..... mogłeś rzec słowo i byłbyś 4, rzekłbyś dwa i byłbyś 2, bo w moich rękach, choć przez chwilę było życie 2 aut z pudła - hehehe..... Melu przecież ja nie mam do Ciebie ani do nikogo innego pretensji. Zasady są zasadami, wiedzielismy od początku, że każda literka znaczy tyle co pieczątka i szukaliśmy ich zawzięcie, ale nam 2 umknęły. Mowiem nawet Hemofonowi, ze będa decydować literki, bo takich jak my którzy zrobia wszystkie pieczatki oprocz Jeziora Labedziego bedzie wiecej. Jak bym bardzo chcial wyzsze miejsce to by spisal literki od kogos ale jak dla mnie to by bylo nie do przyjecia, bo chodzi o dobra zabawe i bycie fair w stosunku do innych a nie najlepsze miejsce za wszelka cene.
Moo Moo Jeep, zapomniałeś podziękować czerwonce która Cię 3 razy wyciągała Czerwonka Tobie dziękuje, że jej nie porzuciłeś w tym bajorku błotnym
my dziękujemy Melowi, Ignacemu i Groszkowi bo bez nich nie uzbieralibyśmy wszystkich pieczątek, organizatorom za super rajd a ja dziękuję Konradowi i Mutiemu za to, że wytrzymali ze mną dwa dni
Cholerne literki O ile na wszystkie pieczątki jakaś koncepcja się znalazła (nawet na te nie zrobione) o tyle na znalezienie tych wszystkich literek ja pomysłu nie mam Nawet objechanie całej petli TYLKO w celu szukania literek, 20 km/h, gapiąc się jak szpak w p... nie pomogło, 3 nie znaleźliśmy Wynik nie ma zatem żadnego znaczenia, terenowo robimy co się da, harcerstwo nam nie leży
fajną imprezę sobie zaliczyliście widzę.
pozazdrościć takich wypadó, ludzi i atmosfery, co najważniejsze, wszystko z pozytywnym zakończeniem. moze i w przyszłym roku tez bym się skusil na taką zmotkę
Filmik mam jeden ze Zmotki
Ja to się zastanawiam czy wyciągarka z przodu to jest dobry pomysł
Może trzeba najpierw montować z tyłu tak jest prościej.
Wymion kilkukrotnie mi zaufał i pojechał, widząc po minie wbrew przekonaniom, ale udało się.
Prowadzenie Czerwonki przez próby a piaskowej krowy to jest wyzwanie, sam się łapałem na tym że mówiłem spoko przejedziesz a tu nawet pół auta nie wlazło
MooMoo dziękuje za cierpliwość, pod koniec już byłem zpruty
Może trzeba najpierw montować z tyłu tak jest prościej
najprościej to pośrodku i dać tylko rolki z przodu i z tyłu
hszanu, Ty jemu już nie podpowiadaj bo zamontuje mi wyciągarkę na dachu
Ale urwał
BTW. Ladnie to zawieszenie pracuje
Moo Moo Jeep, zapomniałeś podziękować czerwonce która Cię 3 razy wyciągała Czerwonka Tobie dziękuje, że jej nie porzuciłeś w tym bajorku błotnym Az 3? Czerwonka dziękuje ci bardzo. No i tobie Emine za pomoc w tym wyciąganiu.
Melu , Ignac , Groszek - dzięki za pomocą dłoń a raczej LINĘ i MOC MooMoo - oficjalne podziękowanko za pożyczenie półośki bo se byśmy pojeździli trochę do Wawy i nazat Wojti i Muti - dzięki za WSIO
ORGANIZATOROM - wielki ukłon
Impreza w mojej ocenie baaardzo sympatyczna i wesoła przede wszystkim za sprawą grona z jeep.orga oraz Ściany Wschodniej
O widzisz Konrado, dla Ciebie podziękowania za piękny gest - poczęstowanie mocno deficytową, a jakże smakowitą cytrynóweczką
Na zdrowie !!! Grunt , że dla NAS starczyło
Grunt , że dla NAS starczyło Można Można
To jeszcze jeden nasz filmik. Tym razem z największej wtopy rajdu. Nie dosc, że przepychaliśmy pare ton błota to jeszcze sie delikatnie miedzy drzewami zaklinowaliśmy. Syntetyk tego już nie wytrzymal
Łukasz - on go splecie i będzie miał 90 % wytrzymałości przy takiej samej długości
Dzieki Marcin, na szczescie lina pekla 1,5 metra od haka wiec wezel ratowniczy rozwiązał kwestie.
pzdr
Ja też dołącze się do podziękowań - jak zywkle byli państwo zadowoleni i bawili się dobrze i prawie grzecznie
Literki są pieprzone, aparaty zapłonowe też, a czwarte miejsce smakuje dobrze acz lekko śmierdzi malizną no ale nie o tym, nie o tym...
Dziękuje wszystkim z jeep.org - w szczególności Longowi, Czarnemu, Lightowi, również tym których jeszcze nie rozpoznaje.. w koncu nowy przeciez jestem
Do zobaczenia na Bobku!
z największej wtopy rajdu. to ta zmota nie jezdzi po takim bagienku .................
ps niezłe łajno o konsystencji gipsu
hszanu, Ty jemu już nie podpowiadaj bo zamontuje mi wyciągarkę na dachu
Obszczymurstwo rajdowe. Chodzi o przybywanie na rajdy i imprezy terenowe załóg, które nie informując organizatorów pozwalają sobie jeździć po trasie pod pretekstem popatrzenia na zmagania innych Gorzej, że oprócz patrzenia upalają. A jeszcze gorzej, że robią się niebezpieczni. Kiedy na jeziorze łabędzim zobaczyłem navarę, która na szosowych kapciach, kinetykiem, waląc przodem w zboże, z nabitym i śpiącym pasażerem,próbowała wytargać z gnoju wdupionego po progi uczestnika - to najpierw oniemiałem (stało tam kilka oszpejowanych aut rajdowych ale panowie twierdzili, że ogarniają sytuację), a potem zapodałem kierowcy - spie...my
Zdaje się że my mielismy na tej imprezie sporo szczęscia bo kompletnie nie odnotowaliśmy opisanych przez Was akcji z wyjatkiej zbyt ostrej najebki na integracji i agresora u paru osob.
Niemniej jednak skoro Franc jest rozgoryczony to znaczy ze problem jest i to dosyc poważny. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem o ktorym zawsze z dumą opowiadam swoim niezwiązanym z offroadem znajomym jest rozwiązanie ze Zmoty gdzie kazda nowa załoga musi mieć rekomendacje "stałych bywalców". Poszedlbym bardziej radykalnie z tym pomyslem i zaproponowal rekomendacje 2 załóg które biorą odpowiedzialność za nowego. Zgadzam się z tym że coraz trudniej będzie zorganizować dobrą przeprawę więc musimy dążyć do zamkniętej "elitarnej" społecznośći a opisane przez Marcina akcje są cholernie daleko od jakiejkolwiek elitarności.
pzdr
pytanie jest takie Co robić kiedy zdarza się to u załóg, które znasz i które nie wywinęły Ci przedtem podobnego numeru .................... ?
Z tego forum również nie wszyscy są kryształowi .......... Sam widziałem ..............
Nas prawie nie rozjechał jeden z ciśnieniowców i narobił bardachy na próbie, a jego kibice jeszcze do nas coś pyskowali
Powiem szczerze odechciało mi się przez chwilę imprezy, ale dojechaliśmy do czasówki i już było wesoło bo nasze chłopaki byli na miejscu
Co robić kiedy zdarza się to u załóg, które znasz i które nie wywinęły Ci przedtem podobnego numeru .................... ? Powiedzieć o tym głośno, choćby na zakończeniu. Dyplomik z naganką. Skoro jeździ się na zetki dla ludzi, to niech presja tłumu zadziała na delikwenta. A jak ktoś nie ma wstydu, dystansu, szacunku i ma ludzi w d... to wywinie numer najwyżej dwa razy.
Mam nadzieję, że to zdjęcie uświadomi jak dobrze bawiliśmy się na zmotce.
Słyszałam o zmotce legędy i z tego co tu czytam impreza jest godna z podejściem jak najbardziej poważnym. Zastanawiam się tylko nad wątkiem narzekania o postronnych "burakach" którzy zachowywali się nieodpowiedzialnie będąc ponoć publiką a jednocześnie przewalacie temat na otwartym forum dla osób które nawet nie muszą się rejestrować na forum ani logować ( w tym kontekście dział Jeepnięci jest bardziej tajny od poważnych imprez dla poważnych ludzi ) A potem się dziwić , że pojawia się jeden z drugim i robi obszczymórstwo
@simarco- tu nie chodzi o kasę. @pani powyżej- to co ciche ustawki
Nie jestem sędzią i nikomu nie będę wręczał nagan. Jest PW, jest telefon- można zadzwonić wyjasnić, ewentuelanie uregulować za straty materialne, bo moralnych się nie da. Jest też czas do zastanowienia. Bo inaczej październikowa Zmota będzie ostatnią ( i tylko dlatego, że mam już zobowiązania biznesowe i honorowe)
Ja naprawdę mam z czego żyć- bo chwalić Pana wreszcie się coś ruszyło.
francek, My naprawdę doceniamy to co robisz i byśmy chcieli nadal do Ciebie przyjeżdżać. Problem powstał i trzeba go jakoś rozwiązać.
Po Twoim poście przyznaję się, że trąciły mną wyrzuty sumienia, że w niedzielę podjechałam wyciągnąć Moo Moo Jeep swoją czerwonką, która notabene nie startowała. Jednak poza wyciąganiem, nie wjeżdżałam na trasę i starałam się nie przeszkadzać innym zawodnikom. Za to moje działanie bardzo przepraszam.
Nie uważam, żeby robić ciche ustawki. Ale tak jak SiMarco, napisał, może bez anty dyplomika, ale z upomnieniem, np.: odjęcie pkt za wybryki na trasie, co uważam, że bardziej do ciśnieniowców przemówi, niż kara pieniężna. Fakt jest taki, że żeby tego dokonać trzeba by było więcej ludzi ustawić na trasie jako sędziów.
przewalacie temat na otwartym forum
Jeśli większość tego pałowania było z chęci zaimponowania kolegom, to i przed kolegami będzie głupio
Gorzej jak tym kolegom się to podoba. To co napisał
Gorzej jak tym kolegom się to podoba. Miałem na myśli tych bywalców, którzy atmosferę zetek tworzyli i trzymają.
Franc, czy cala burza nie dotyczy aby naprawdę pojedynczych, tych samych osób?
Jestem zdania, że właśnie jawne powiedzenie, co i kto było nie tak zadziała "wychowawczo/prewencyjnie". Jeśli większość tego pałowania było z chęci zaimponowania kolegom, to i przed kolegami będzie głupio. Żadne tam odjęcie punktów, żadne tam gorsze miejsce. Ja nie pamiętam wielu prób z rajdu ale tekst przy dyplomie: 50 aut pojechało przez wieś 20 km/h a ty SiMarco jeden zachowałeś się jak baran i gnałeś 80, odwróć się do tłumu i zobacz, albo będziesz tak jak oni taś tasiem albo widzimy się ostatni raz - zapamiętałbym na długo. Ja i inni.
Jestem w 100% tego samego zdania. Trzeba edukować przecież na rajdy przyjeżdżają nowi i się uczą, jeżeli sytuacja nie zostanie wyjaśniona to czego się nauczą ?
A ze złymi zachowaniami trzeba walczyć to po prostu dobrze o nas samych świadczy.
Sami się uczymy i czasami coś nie wychodzi, albo wychodzi zupełnie inaczej niż byśmy chcieli słuchanie starszych doświadczeniem wychodzi tylko i wyłącznie na dobre. Przykładów jest dużo i bardzo blisko - Mel, Sherman - instrukcja obsługi terenówki w terenie bezcenna.
A narzekanie po imprezie że to czy tamto jest ..... już po ptakach, bo ile osób to czyta ?
francek napisał/a: następuje permanentna najebka załóg Żeby uściślić - co niektóre załogi najebały się juz na trasie (zarówno kierowca jak i pilot), taki mój i Długiego peszek, że sędziując trial widzieliśmy każdą z osobna. I tu chyba jest największy problem.
Ja nie kumam jak mozna na rajdzie jezdzic najebanym. I pomiam tu juz aspekty moralne i inne bezpieczenstwo ale umiejetnosc oceny sytuacji i logicznego myslenia czyli to co w przeprawie najwazniejsze.. Przeciez wtedy sie nic nie ogarnia i robi totalne glupoty.
pzdr
Przeciez wtedy sie nic nie ogarnia i robi totalne glupoty. I tak było momentami. Sporadyczne przypadki ale byly.
I takich pacjentów napiętnować, wywalić natychmiast z imprezy... może pokumają, że nie o to chodzi. A większość będzie wdzięczna bo ciśnienia, głupoty, niebezpieczeństwa nie chcą. Tak jak nie chcą pyskówek czy szarpania się na trasie. I machają ręką. Ale niesmak pozostaje.
Myślę że temat nie jest na forum.
Nawet pojedyncze incydenty trzeba pietnowac, ale nie przesadzajmy z narzekaniami. Oprocz goscia ktory zrył probe w turystyku i zniszczyl troche drzewka a jechal w ekstremie to pamietam jeszcze tylko jeden problem z rozjezdzonym zbożem przy probie Jezioro Łabędzie. No może jeszcze parkowanie przy bazie na środku drogi dojazdowej i blokowania w ogóle bramy było przejawem buractwa ze strony niektórych uczestników, no ale poza tym duzy pozytyw dla organizatorow i uczesnitkow. Jak sie zakopalismy to ludzie pomogli nam sie wyciagnac a my tez wyciagnelismy kilka zalog na kinetyku i na winchu.
Obawiam sie ze przez ta dyskusje ktoś kto nie był na Zmotce moze pomysleć, że na imprezie było same chamstwo, prostactwo i buractwo, a tak nie jest. Było kilka minusów, ale zachowajmy pewną miarę. Przypomina mi to troche sztuacje z powodzia. Zanim przylecialem do Polski ogladajac TV mozna bylo przypuszczac ze co najmniej pół Polski jest zatopione. A tak naprawde dotyczylo to znikomego procenta terytorium Polski. Przez tę dyskusje rysuje sie bardzo niedobry obraz calej imprezy, ale to tez byl jakis maly procent. Na minus było 5 góra 10% i to ze strony uczestników nie organizatorów. Niestety rzutuje to troche na organizatorów ale nie przesadzajmy bo oni tez nie moga wyslac jednego sedziego z kazda zaloga. Nie sugeruje zeby ukryc te dyskusje, ale piszczcie tez o tym co bylo dobrego na imprezie a nie tylko co zlego.
[ Dodano: 2010-06-24, 06:53 ]
Albo wysłać pacjentów do Krzysia na nauki o podejściu do terenu
Wątek na adrenalince został założony celem przemysleń- nie dobrych rad. Niestety nie dotyczy to pojedyńczych załóg ale przynajmniej połowy obecnych na imprezie w tym stałych bywalców. Kwestia pieczątek to albo kradzież albo bezsensowne napierd....nie samych zawodników ( dwa razy sam widziałem ) itd itp. Raczej proszę o pomyślenie nad sensem zabawy w off road jako takiej a głeboko w du...ie mam użalanie się nad sobą czy straty finasowe.
Team MudMax przedstawia dowód filmowy w zwiazku ze sprawą zdemolowania zboża przy probie "Flisacy" Z dowodu jasno wynika ze my jestesmy jak zwykle niewinni
nie dobrych rad zatem okej, ani słowa więcej. przemyślmy i bawmy się dalej, dobrze i... grzecznie
Dla niektórych trzeba po prostu organizować osobą kategorię imprez pod nazwą "CHLAJD" ot i sprawa z głowy...
ps. Martinez bardzo ładny dowód! jest tam coś jeszcze w tym aparaciku?
martinezz, a czym ten twój smok tak pluje
Bodziu, to ekologiczna maszyna. Pobiera wode z bajora i rozpyla specjalnie po to by ją lepiej nalenić. Dzięki temu sie nie robi sie przyducha czy jak to tam sie nazywa.
pzdr
nalenić
nalenic = natlenić przyducha = znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie zbiornika wodnego lub jego części. W skrajnym przypadku może prowadzić do masowego wymierania zamieszkujących go organizmów korzystających z tlenu, (m.in. tzw. śnięcie ryb).
Eee, ty o biologii a ja myślałem, że to jakiś tajemny szpej jest