Nie mam nawet możliwości napisać,że w dziale kolejne kanty na allegro ten zielony z Mysłowic to mój.Wszystko poblokowane -brak dostępu.Wiem,że fachowiec ze mnie nie jest w temacie technicznym,ale też nigdy wcześniej niczego bzdurnego nikomu nie doradzałem.Chciałbym nawet jeśli sprzedam kanta pozostać w waszym gronie-nie wiem może na zasadzie sympatyka.Mam już nawet prawie pewnego kupca i jemu też polecę to forum.Jesteście naprawdę super ekipą.Wszystkim którzy mi pomogli chciałbym bardzo podziękować.Nie chcę z wami tracić kontaktu,bo zawsze będę podziwiał was za pasję.Ja też już stawałem sie pomału zapaleńcem.No cóż,ale wszystkie za i przeciw przemawiają za tym,że muszę go sprzedać.Cały tydzień tłukę się firmowym punciakiem,a kant stoi sobie opuszczony,aż mi go szkoda.Owszem mógłbym włożyć trochę serca i popracowac nad nim,bo taki samochód wymaga tego.Gdybym nawet to zrobił to kiedy bym nim jezdził w niedzielę.I jeszcze musiałbym jechać po niego,bo pod blokiem gdybym go miał to by go rozkladi-już miałem jeden włam.Ostatnio jak nim jechałem to łezka w oku się zakręciła.Mam nadzieję,że choc trochę zrozumiecie mój powód sprzedaży.
Ja doskonale cie rozumiem i nie krytykuję - skoro inaczej sie nie da ... Aczkolwiek szkoda. I namów następcę
Ciesze sie że nas lubisz i że bedziesz zagladał nawet po sprzedaży. Zapraszamy
No i stało sprzedałem.Kupiła go młoda dziewczyna,która przyjechała z kumplem mechanikiem. Pooglądali,jazda próbna i poszedł w sumie 100 zł spuściłem,ale było kilka drobnych usterek.Poszedł w dobre ręce i mam nadzieję,że o niego zadbają.Poleciłem też im forum i myślę,że tu zawitają.Trochę szkoda,bo chciałem też z biegiem czasu zostać klubowiczem i pojechać na jakiś spot.A tak to nie będę mógł jechać,bo czym i nie poznam was i atmosfery panującej na takich spotach.Szkoda,wielka szkoda.Ale z drugiej strony lepiej,że poszedł w czyjeś ręce i ktoś o niego zadba niż miałby zostać zżarty przez rdzę.Lepiej niech żyje jak najdłużej u kogoś innego niech umrze porzucony na jakimś złomowisku.Zawsze to jeden kant więcej na drodze.Nie mam w zwyczaju porzucać samochodu jak jakieś zbędnej rzeczy.Dzięki Proktor,że mnie rozumiesz,dziękuję wszystkim,którzy mnie rozumieją.Nie chcę jednak tracić kontaktu i może chociaż sympatykiem będę mógł być.A kto wie czy sytuacja się nie zmieni i za jakiś czas nie będę znów posiadaczem kanta.Przecież w życiu różnie bywa.
Ano i tak bywa - jak widac na przykładzie Bołdyna który sprzedał i znów szuka nowego, bo kant cos w sobie ma I Lisu który wciaż wraca do kanta i ja bo mam drugiego i parę innych osób tu... No tak, moze kiedyś wrócisz, czekamy.
Jak skończy sie to chwilowe zamieszanie z działem Tabula Rasa, to przypomniej sie na PW, to coś zrobimy w kierunku tego statusu Sympatyk. Ale musisz sie przypomniec, bo ja słynę z dziurawej pamięci, za dużo sie dzieje na co dzień