Diabeł silnie zastanawiam sie nad tymi KOWARAMI ale bym musiał sobie z 5 dni urlopu załundować i wyjechąc z 1 dzień wcześńiej tą moja Karuzelą bo to odemnie 500 km w jedna strone
a Ty nie wymiękaj tylko dawaj na MAZOWIECKIE
Kiedy te Mazowieckie? Szukam terminu i słabo mi idzie. Pewnie że pojadę:). A jak już weźmiesz urlop to wbijaj do mnie wcześniej i się wybierzemy razem w dalsz drogę:).
[ Dodano: 2009-05-17, 22:00 ]
No Diabeł przecież na Mazowieckich w zeszłym roku to my byśmy wygrali żeby nie awarie wozów no
Wiadomo że byśmy wygrali...:) Będę niestety w Alpach w tym terminie. Nie mam jak tego przełożyć...
ja byłem na lupusówce 3, startowałem w extremie wraz z kolegami na 2 pajerach lecieliśmy razem. Najpierw straciłęm wspomaganie potem mała dziura w chłodnicy pomgły fusy z kawy.Na 2 dzień musiałem lecieć z kumplem po drążek kierowniczy do pajero bo się urwał na kłodzie, to w drodze powrotnej wypioły się przewody od załączania przedniego napędu i dopiero na bazie zmotałem. Przygotowałem się do trzeciego dnia i po paru pieczątkach szlak trafił chłodnice przy podieździe do mowej cofło mi chłodnice i wentylator zrobił sobie ładną dziure. To był mój koniec rajdu lupusówka 3. Podsumowując etap nocny 1 dzien beznadziejny jeśli chodzi o trase i całą impreze, 2 dzień dużo błota i wody - fajnie było, 3 dzień niezły mimo wycofania się. Zajeliśmy 6 miejsce w klasie i wyszło co miało wyjść w sprzęcie ponieważ jeep był testowany i plan był taki aby dojechać do mety i zdobyć co się da bez zdemolowania jeepa.