Co sądzicie o dodatkach, które wg. opisu mają czyścić wtryskiwacze z nagarów i "konserwować" układ paliwowy - o coś tego typu: http://www.hil.pl/-p-31.h...c7c4fad7e1c526. Warto to stosować i najważniejsze pytanie - czy nie zaszkodzi bardziej niż pomoże?
Ja mam LPG na pokładzie i nie stosuje takich gadżetów... nie mam problemów
Teoretycznie taki dodatek powinien pomóc, ale praktycznie to trudno ocenić. Nie ma chyba poważniejszych badań, jedynie te lobbujące na korzyść dodatków.
Pomaga na oczyszczenie wtrysków i trochę usuwa nagar, pamiętaj, że konstruktorzy pipka tak zaprojektowali zawory, że powyżej 3 tys. obrotów obracają się i samooczyszczają na brzegu styczności z głowicą. Co do dodatków ja używam STP. Sprawdziłem środek kiedyś przed kontrolą w USA na Florydzie "emission test", który jest bardzo restrykcyjny jeżeli chodzi o normy spalin, nie tak jak w California ale jednak. Jak miałem sprzedać 12 letniego Pontiac Firebird 5.2 wlałem całą buteleczkę na pół baku, trochę pojeździłem i na teście wyszły wyniki jak w nowym silniku, znaczy środek przeczyścił wtryski i nagar do równej pracy.
STP , też zalewałem go do pipka i praca wtrysków się poprawiła a właściwie to silnika.
STP , też zalewałem go do pipka To tak jak i ja
Zalałem ostatnio do Nissana ale że żadko teraz jeźdże to nie moge powiedziec jeszce nic na ten temat myśłę że napewno nie zaszkodzi firma STP to dobra marka więc powinno być OK
Tak się zastanawiałem nad czymś takim ale mam wątpliwości, bo wypłukany nagar i inne śmieci, trafią w końcu do cylindra i źle by było, gdyby tam się osadziły.
Ja stosuję profilaktycznie raz na jakiś czas, nie żebym widział jakiś wielki zysk z tego, ale teoria działania jest sensowna, więc jak dla mnie ok.
Dzięki. To co widziałem, w którymś z hipermarketów zresztą to chyba też było STP. Spróbuję więc. Najbardziej się obawiałem żeby bardziej nie zaszkodzić niż pomóc.
uratowalem tak pande(STP) , strasznie ja dusilo, teraz profilaktycznie wlalem do rzipka w WG trzeba nalac do miejsca gdzie sie wkreca kurek i popchac zapadke pistoletem z dystrybutora, bo buteleczka nie siega az tak daleko i nie otwiera zaworka..... lalem na 4 razy, ale git.....!
Także zastosowałem takie specyfiki, w WG CRD wlałem jakiś niemiecki specyfik dedykowany dla common-raily, który miał przeczyścić i nasmarować. Po wyjeżdżeniu połowy zbiornika, silnik zauważalnie zrobił się cichszy i jakby równiej zaczął pracować. Teraz dolewam środek Liqi-molly smarujący i zwiększający liczbę cetanową paliwa. Silnik nadal ładnie i równo pracuje, a do tego w trasie przy prędkościach 100-120km/h spalanie zeszło z 10l na 8.6l. Przy prędkościach do 100km i spokojnej jeździe zeszło nawet do 7.6l. Wskazania w/g komputera. w Przyszłym tygodniu zweryfikuję na stacji paliw Natomiast w drugim autku miałem problem z wytrąconą parafiną przy -26* ( co opisałem tutaj ) i po wypompowaniu paliwa, ogrzaniu go i dolaniu depresatora STP, autko chodzi jak trzeba. Oczywiście filtr paliwa do wymiany był Reasumując - na nasze zimowe paliwa warto stosować "wzbogacacze", zresztą do letniego też będę stosował
STP , też zalewałem go do pipka i praca wtrysków się poprawiła a właściwie to silnika. -też se to wlałem, i sam nie wiem, niby na wtryski to itp, ale przedwczoraj to wlałem se 40 litrów ruskiej wachy-20 litrów "92" i 20 literków "80"-efekt to równa praca silnika, brak wody kapiacej z wydechu-przedtem to ciurkiem leciała, i na jałowym to stoi jak strzała-istny cud
20 litrów "92" i 20 literków "80"-efekt bo silniki pipków zaprojektowane są do benzyny w USA czyli nie więcej jak 80 octanów
[ Dodano: 2010-02-11, 12:59 ]
zaprojektowane są do benzyny w USA czyli nie więcej jak 80 octanów Tak tak, oczywiście
87 oktan PON, czyli 91 RON (nasze)
Co sądzicie o dodatkach, które wg. opisu mają czyścić wtryskiwacze z nagarów warto co jakiś czas to zastosować dobre i sprawdzone produkty ma LIQUI MOLY
[ Dodano: 2010-02-11, 22:04 ]
co prawda temat jest o dodatkach do benzyny ( stosuję od czasu do czasu STP) ale mam pytanie uzupełniające: Co sądzicie o dodatku do płukania silnika bezpośrednio przed wymianą oleju. ja tam nie wierzę w żadne cudowne dolewki ale takie płukanie silnika i wymiana oleju na nowy może mieć jakiś sens. np. http://www.hil.pl/-p-230.html
sugestywne materiały: http://www.liqui-moly.de/...ine%20flush.pdf
michall, od dawna to się stosuje do 3 czy 4 wymianę nawet najlepszy olej nie ma aż tyle środków myjących... więc dobrze co jakiś czas zastosować coś takiego
Co sądzicie o dodatku do płukania silnika bezpośrednio przed wymianą oleju. Przy ostatniej wymianie oleju (przechodziłem z 10W40 na 5W40) zastosowałem taki dodatek, dokładnie Valvoline Engine Flush. Przy spuszczaniu starego oleju nie widziałem jakiś specjalnych efektów działania preparatu. Olej był podobnego koloru i konsystencji jak przed dolaniem dodatku, ale pewnie i tak gołym okiem różnicę ciężko zauważyć. Generalnie uważam, że co którąś wymianę oleju można się pokusić o zastosowanie "płukacza". Problem może się pojawić, gdy silnik jest w środku bardzo zasyfiony. Wtedy takie płukanie może spowodować jakieś wycieki, ale przy zadbanych silnikach warto to chyba profilaktycznie robić, żeby utrzymać silnik w odpowiedniej czystości.
Żeby za bardzo od tematu nie odbiegać - STP do paliwa też stosuję
Wtedy takie płukanie może spowodować jakieś wycieki, ale skąd dokładnie te wycieki miały by być ? każdy rzuca ten argument ale nikt nie potrafi na to odpowiedzieć.
ale skąd dokładnie te wycieki miały by być ? każdy rzuca ten argument ale nikt nie potrafi na to odpowiedzieć. z uszczelniaczy zimeriingow i innych gumek ktore juz swoje lata maja , rozne osady z silnika zawsze troche uszczelniaja
rozne osady z silnika zawsze troche uszczelniaja tak... ale w którym miejscu uszczelniają, dokładnie jakie części silnika ?
z uszczelniaczy zimeriingow i innych gumek ktore juz swoje lata maja , rozne osady z silnika zawsze troche uszczelniaja Dokładnie. Kiedyś do swojego starego Opla Corsy zalałem pełnego syntetyka. Chciałem mu dogodzić, bo silnik pomimo swojego wieku miał minimalny przebieg i był w ekstra stanie. Niestety zaczęły się wycieki spod róznych uszczelek i simmeringu pomiędzy silnikiem a skrzynią. Dlatego wspomniałem o wyciekach - znam to z autopsji.
Co do uszczelniania wycieków to polecam olej valvoline ,wcześniej jak zakupiłem jeepa miałem wyciek przy simmeringu z przodu na wale ,po zalaniu tym olejem po wycieku ani sladu .
Kiedyś do swojego starego Opla Corsy zalałem pełnego syntetyka. no i tu pytanie... jaki to był silnik i czy był "przystosowany" do pracy na syntetyku ?
Bo to trochę przypomina sytuację, gdzie do wiekowego STAR 28 zalewamy olej syntetyczny 0W30 .... Takiego zabiegu nie ma prawa przeżyć nasz poczciwy STAR
jaki to był silnik i czy był "przystosowany" do pracy na syntetyku ? Eee, no przystosowany to on na pewno nie był bo to poczciwe 1.0 z 1983 r. Kurację przeżył i jest sprawny do dziś, tylko po tej wymianie wycieki się pojawiły. Być może stało się tak wyłącznie dlatego, że olej był nieodpowiedni do tego silnika i miał zbyt małą gęstość. Jednakże po przejściu na gęstszy olej wycieki nie ustały i dlatego łącze to z płuczącymi właściwościami syntetyka. No, ale zaznaczam, że to wyłącznie moje odczucie nie poparte żadnymi testami laboratoryjnymi
Jednakże po przejściu na gęstszy olej wycieki nie ustały i dlatego łącze to z płuczącymi właściwościami syntetyka. no i tu jest kolejny mit o "płuczących właściwościach syntetyka"
To czy olej jest "bardziej płuczący" czy "mniej płuczący" w żaden sposób nie zależy od zastosowanej w nim bazy olejowej (mineralna, półsyntetyk czy syntetyk) ale od klasy jakościowej oleju... czyli drugiej literki w oznaczeniu. Im wyższa ta literka w kolejności alfabetycznej tym olej ma więcej dodatków (w tym i płuczących).
Czyli: oleje dla silników diesla: CA, CB, CC, CD, CH-4 .... CI oleje dla silników benzynowych: SA, SB..... itd
Jeżeli olej mineralny 15/40 ma klasę jakościową CI-4 to oznacza, że ma więcej pakietów uszlachetniających (a w tym i myjących) niż jakiś tani półsyntetyk 10/40 CF-4/CH-4
Nie obstaję na siłę przy mojej teorii, bo jak napisałem wynika ona tylko i wyłącznie z moich czysto amatorskich obserwacji i nie zamierzam polemizować z Twoją niezaprzeczalnie dużą wiedzą w tym temacie, stąd pytanie: Czy uważasz, że można spokojnie, bez obaw o wycieki i inne tego typu niespodzianki zalać do kilkunastoletniego silnika z przebiegiem rzędu np. 300 - 400 tkm dodatku płuczącego do oleju? Będzie to dla niego korzystne? Temat był o dodatkach do paliw, ale myślę, że wiedza o dodatkach do oleju też się przyda.
Czy uważasz, że można spokojnie, bez obaw o wycieki i inne tego typu niespodzianki zalać do kilkunastoletniego silnika z przebiegiem rzędu np. 300 - 400 tkm dodatku płuczącego do oleju? wszystko zależy na jakim oleju jeździł przez te 300-400k km i w jakiej kondycji jest silnik.
Jeżeli jeździł na badziewnym i tanim oleju mineralnym... to jest duże prawdopodobieństwo, że kanały olejowe mają już mniejszą średnicę przez zanieczyszczenia a elementy gumowe które nie były smarowane straciły swoje właściwości.
Na pewno takie płukanie poprawi w takim wypadku smarowność silnika.. ale też i pokaże wszystkie jego nieszczelności. Jeżeli właściciel jest zainteresowany by je zlikwidować i cieszyć się sprawnym silnikiem to OK. Jeżeli nie... to i tak ma dalej nie do końca sprawny silnik który zamiast wycieków w pewnym momencie może się zatrzeć przez oderwany kawałek nagaru blokujący jakiś kanał olejowy.
No i mamy pytanie... co bardziej się opłaca: - lać dalej olej kiepskiej jakości i czekać na zgon silnika i wydatki z tym związane - zrobić solidne płukanie a potem zlikwidować nieszczelności jakie się ewentualnie pokażą
IMHO do mocno skatowanego silnika dla bezpieczeństwa warto stopniowo lać oleje coraz lepsze, bez płukanek, żeby właśnie skokowo nie zrobić mu kuku. Ale mówię tu o naprawdę ostro zagnojonym silniku.
IMHO do mocno skatowanego silnika dla bezpieczeństwa warto stopniowo lać oleje coraz lepsze, bez płukanek, żeby właśnie skokowo nie zrobić mu kuku. ale jak zalejesz właśnie lepszego, to w trakcie jazdy może się oderwać (a nie rozpuścić) jakiś większy frędzel nagaru.... i wtedy będzie kuku.
Jak zalewasz sporą dawkę środka do płukania to prawie wszystkie nagary zostaną oderwane i spuszczone z olejem.
Choć przy takim mega kiblu... to lepiej nic nie robić i czekać aż sam umrze
Jeżeli jeździł na badziewnym i tanim oleju mineralnym... to jest duże prawdopodobieństwo, że kanały olejowe mają już mniejszą średnicę przez zanieczyszczenia a elementy gumowe które nie były smarowane straciły swoje właściwości.
Na pewno takie płukanie poprawi w takim wypadku smarowność silnika.. ale też i pokaże wszystkie jego nieszczelności.
No i dokładnie o to mi chodziło na początku, że przy zasyfionym silniku po "płukance" mogą się pojawić wycieki.
No i dokładnie o to mi chodziło na początku, że przy zasyfionym silniku po "płukance" mogą się pojawić wycieki. zasyfionym i niesprawnym... bo na dobrą sprawę on jest niesprawny.
Witam
Skoro o dodatkach to osobiście przetestowałem dodatki zwiękaszające liczbę oktanową. W Jeepie to nie ma sensu bo stopień sprężania wynosi od 8 do 9, ale w motocyklach jak najbardziej. Jakby ktoś wybierał się w obszary występowania beznadziejnego paliwa (azja, afryka) to również warto zadbać o silnik i własciwa liczbe oktanową paliwa. Cała relacja z testu jest tutaj http://radekprzysiecki.pl/media.html