Panowie jest problem z przerywaczem kierunkowskazów w syfie mam namotane trche przez szwabów w ten sposób ze : padł oryginalny przerywacz jeepa (kierunki ) to szwaby dołozyły drugi na instalacji podpiete tylko 3 kabelki jak w FP 126 . niestety ta zmota padła kupiłem z 126p no i robił jedyna wada nie swieciły kontrolki . No ale ze było za pieknie to padł po dwóch dniach . Teraz pytanie brzmi jaki zastosowac przerywacz aby nie padł i były kontrolki. zaznaczam ze nichce mi sie odbudowywac instalacji po szwabach a teraz załozyłem elektronika z Tico (taki znalazłem u kumpla )
Teraz pytanie brzmi jaki zastosowac przerywacz aby nie padł i były kontrolki.
Orginalny
ty jajcarz nie ma problemu tylko musisz poprawic po szwabach elektryke
No to jaki masz problem ? Założyłeś z tikusia i robi ?
no nie dokjonca bo nadal nie mam kontrolek
no nie dokjonca bo nadal nie mam kontrolek
Byl o tym ostatnio jakis dlugi watek... Z tego co pamietam to duzo osob nie mialo kontrolek i doszli do w miare wspolnego wniosku: olac
A zanim ta niemiecka maszachaba padła to miałeś ?
tak jak olac?????? jak było to ma byc
A ciekawostka. Mam oryginał, wszystko banglało, kontrolki też. przy okazji montażu alarmu było trochę motania z kablami w nogach kierowcy i przy okazji troche pospinalliśmy z kumplem te wiązki i przerywacz (taśmą albo trytytkami). I zginęły kontrolki! Włączenie kierunku - czasem jedno mignięcie kontrolii, czasem wcale. Na zewnątrz świeciły normalnie jak należy. I tykał ciszej jak bez kontrolki ale tykał.
Wystarczyło poluzować te opaski i oswobodzić przerywacz z jakiegokolwiek sąsiedztwa. I banglają kontrolki
Nie wiem o co chodzi. Mówię jak było
Włączenie kierunku - czasem jedno mignięcie kontrolii, czasem wcale. Na zewnątrz świeciły normalnie jak należy. I tykał ciszej jak bez kontrolki ale tykał
to samo mam .
myslalem na poczatku ze to zaroweczka gdzies cos sie ten tego tam ale wsio dziala
raz mi szybko dzialaja - normalnie a czasem jakby im pradu brakuje
no
czasem jakby im pradu brakuje
no
Pzyciśz radio bo za dużo prądu żre
Pzyciśz radio bo za dużo prądu żre
to nie to
zawsze, gdy wykonuje jakis wazny i w sumie strategiczny ruch - typu skret w prawo - musze miec cisze dookola
Wylaczam sie wtedy z otoczenia i staram sie polaczyc w jednosc ze skrecajacym smietnikiem
taki Turning to jest trochu
no
a teraz załozyłem elektronika z Tico no to teraz Ci bedzie Voytass słodził
jak tylko bedzie zrobione z blachy gr 35mm to moze go nie spsuje
Jak nie dasz rady zepsuć to zgubisz pewnikiem
to mam cos dla Kasprola
kostka metalowa 15x15x15cm - stal polerowana, wazy w huj- robiona gdzies w jakiejs szpecjalistycznej pracowni - bo mała a ciezka jak ****
nie zepsuje
zgubic ciezko
nawiasem mowiac to moj prezent slubny od mojego Ojca
bo ja tez wszystko psuje
no
ty to prezent ślubny chcesz oddac???????????????
eee, trzeba ci będzie taki zrobić na zamówienie... tylko krawędzie ztępić żebyś sobie krzywdy nie zrobił
To jeszcze gąbką obciągnijcie żeby sobie głowy o nią nie rozbił
Najpierw się przywitam, bo całkowicie nowy jestem Co do kierunków przerobionych (naprawionych) przez niemcorów - to ja sobie poradziłem w ten sposób: Poszukałem wiązkę kabli która wychodzi spod kolumny kierownicy - kabli sterujących od przełącznika kierunków - podlutowałem się jednym kabelkiem pod lewy, drugim pod prawy - wyciągnąłem licznik (czy jak to się zwie) i bezpośrednio do wtyczki (tej większej - bardziej po środku) przylutowałem lewy i prawy kabelek. Sterowanie kierunkami w Jeepiku jest (+) - także sprawa prosta. Nie mniej operacja zajmie z dobrą godzinkę (odkręcanie licznika). A jeszcze : poszukanie odpowiedniego kabelka przy wtyczce do liczników - z tyłu licznika są ścieżki elektryczne i po nich widać która idzie do lewej i prawej kontrolki (żaróweczki) kierunku. U mnie była taka dziwna przypadłość, że oba kierunki (oryginalnie) były zmostkowane na (+) , czyli jakby działało oryginalnie - przy załączaniu np. lewego kierunku obie kontrolki by się świeciły. Po rozcięciu mostka - wszystko gra i buczy