Samochodowo-rowerowa wyprawa przez Azję do Pekinu.
Chcielibyśmy przedstawić Wam nowy projekt. Tym razem ruszamy na Wschód do Azji, naszym celem jest zdobycie Pekinu i powrót do domu. Oficjalna nazwa wyprawy to "Orient Express 2010", która będzie nawiązywała do zeszłorocznego" African Express2009", gdy drogą lądową, własnym jeepusiem dotarliśmy na Przylądek Dobrej Nadziei, pokonując cały Czarny Ląd.
Podczas najbliższej wyprawy środkiem transportu będzie nasz Jeep(do granicy mongolsko-chińskiej). Niestety władze chińskie nie należą do entuzjastów auto-podróży obcokrajowców po swoim terytorium(konieczność uzyskania chińskiego prawa jazdy i specjalnych pozwoleń), dlatego postanowiliśmy na jakiś czas przesiąść się na rowery, zostawiając Jeepa na granicy Mongolii i Chin. Najbardziej obawiamy się pierwszego odcinka, który rozpoczyna się jeszcze na terytorium Pustyni Gobi, co doświadczy nas przede wszystkim wysoką temperaturą (latem temperatury w tym rejonie wahają się w okolicach 40 st C). Później temperatura nieco spadnie, ale może dokuczyć nadciągająca pora deszczowa i strome podjazdy przed samym Pekinem. Jeżeli uda nam się tego dokonać wypełnimy plan dotarcia do Pekinu własnym środkiem transportu. Po zakończeniu chińskiego odcinka zamierzamy ponownie wsiąść do Jeppa i przez Mongolię, Sybrię wrócić do Polski. Przed Jeepem stoi przede wszystkim wyzwanie pokonania bezdroży Mongolii, gdzie pogoda bardzo szybko się zmienia i czasem płata figle. Niespodzianką może okazać się również paliwo nieznanego pochodzenia, ale do dziś Jeepuś jeździ bez katalizatora i przyzwyczaił się do niskooktanowej benzyny z Czarnego Lądu, więc powinien to jakoś wytrzymać. Mając w pamięci doświadczenia afrykańskie zabieramy zapasową pompę paliwa, gdyby się jednak zbuntował. Z pewnością dokuczą mu również kłęby pyłu oraz lużny piach na Pustyni Gobi. W całej Mongolii jest zaledwie kilkaset kilometrów asfaltowych dróg.
Trasa: Warszawa â Ukraina (Lwów, Kijów)- Rosja (Samara, Ufa, Jaketynburg- granica Europy i Azji, Syberia â Nowosybirsk, Krasnojarsk, Irkuck, Jezioro Bajkał) - Mongolia (Ułan Bator, Pustynia Gobi) - Chiny (Erlianhaote, Jining, Datong, Pekin) â zachodnia część Mongolii â Rosja (Moskwa, Sankt Petersburg) â Łotwa â Litwa â Polska (odwiedziny kochanego Trójmiasta i spotkanie z lokalnymi jeepniętymi - Warszawa)
Środek transportu: nasz kochany Jeep - pogromca Afryki oraz rowery!!!!!!!!!! (Chiny)
Szacowana długość trasy: około 23 tys km (w tym około 1 tys km rowerami)
Start: sobota 29 maja 2010 r.
Oczywiście ryzyko jest sporo, ale może się uda. Pamiętamy jak bardzo kibicowaliście nam rok temu, gdy podbijaliśmy Afrykę( dziękujemy) Nigdy nie zapomnimy jak ponad 20 jeepów eskortowało nas do hali Kolosów w Gdyni. Dziś prosimy jeszcze raz o doping i wsparcie.
W dniu 29 maja 2010(sobota) roku zapraszam wszystkich Jeepniętych na spotkanie tuż przed startem o godzinie 19 00 na stacji Statiol ul Grochowska 19 w Warszawie, obok supermarketu Real. Tak jak rok temu liczę, że podpiszecie flagę, którą zawieżiemy do Pekinu. Proszę o listę osób, które przybędą
1)
Ja co prawda Was nie odprowadzę, ale gratuluję pomysłu. Bardzo mnie interesuję ten kierunek, więc będę z niecierpliwością czekał na relację. Myślę, że przywieziecie dużo pozytywnych wrażeń ze wschodu. Fajny pomysł z rowerami .
No to znów z 2-3 miesiące oczekiwania na jakieś sygnały od was .... kierunek fajny, planuje tam kiedyś wybrać się ale na Moto ....... trzymam kciuki i może wpadne 29 Maja wam pomachać
trzymam kciuki i może wpadne 29 Maja wam pomachać
liczymy na to!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wy nie jesteście jednak całkiem normalni
ja się cykam jechać jeepen do Albanii a Wy tu Chiny....
obiecuję śledzić relację
powodzenia
powodzenia
Przypominam ekipie z Trojmiasta, iż w drodze powrotnej po przejechaniu 23 000 km, zdobyciu Syberi, Pustyni Gobi i Pekinu zamierzamy wjechać do Polski z Litwy i odwiedzić Was przed powrotem do Warszawy, liczymy na tak miłe spotkanie jak podczas Kolosów w Gdyni
Przypominam ekipie z Trojmiasta, iż w drodze powrotnej po przejechaniu 23 000 km, zdobyciu Syberi, Pustyni Gobi i Pekinu zamierzamy wjechać do Polski z Litwy i odwiedzić Was przed powrotem do Warszawy, liczymy na tak miłe spotkanie jak podczas Kolosów w Gdyni
Na 100%
Mega wypad!! Gratuluje pomysłu! Chciałbym się wybrać z Wami (do granicy mongolsko- chińskiej, bo gdyby mój ortopeda się dowiedział że chcę przejechać rowerem 1 tyś km to by mnie zatłukł)! Sam planuje na przyszły rok wyprawę do Mongolii! Powodzenia! Będę czekał z niecierpliwością na relacje z wyjazdu! P.S. Jak się wyrobie z robota to przyjadę do Wawy życzyć Wam szerokości!
P.S. Jak się wyrobie z robota to przyjadę do Wawy życzyć Wam szerokości! Czekamy do startu tylko 2 tygodnie, co raz bardziej się boję, ale nie ma mowy o rezygnacji 29 maja start
Powodzenia! Jesteście naprawdę niesamowicie pozytywnie zakręceni. Będę śledził wasze relacje z wyprawy. Pozdrawiam Krzysztof
Powodzenia. Gratuluje pomysłów, będę oczywiście czekał z niecierpliwością na relacje z wyprawy
Iza, Piotr, będziemy trzymać kciuki i czekać na Was a w międzyczasie liczymy na słowno-fotograficzne relacje i być może kolejną prezentację na Kolosach
P o d z i w i a m Was niezmiennie
Gratuluję pomysłu i odwagi.Rozumiem,że wracając przez Litwę do Trójmiasta musicie przejeżdżać przez Giżycko.Jak byście robili przystanek ze spaniem w okolicy to zapraszam.
Szerokości i pozdrawiam
Start wyprawy już za chwilkę, zapraszam wszystkich do obejrzenia naszego spotkania na zywo w TVN Warszawa w sobotę o godzinie 10 20.
Wiec Szerokości i Przyczepności
Czekamy na pierwsze relacje
Dajcie odpiwiednio wceśniej znać kiedy będziecie w 3city.
..to to ja rozumiem jako wyznaczanie sobie celu nie jakieś tak piaskownice na rejonie tylko srogi szlak po kontynencie !!
Zdrowia i szczęścia w drodze,resztę się poskręca,pospawa czy wymieni..jak potrzeba będzie
...udanych wakacji
..niech bogowie mają Was w opiece
Uwaga
Mała zmiana godziny startu
zapraszamy na spotkanie przed wyjazdem 29 maja 2010(sobota) o godzinie 18 00 na stacji Statiol ul Grochowska 19 w Warszawie, obok supermarketu Real.
Nigdy nie zapomnimy jak ponad 20 jeepów eskortowało nas do hali Kolosów w Gdyni. Piotr, w niepowodzenie Waszej imprezy nie wierze ... a Jeepow na nastepnych Kolosach bedzie jeszcze wiecej
Szerokiej drogi Globtrotery..
Obrazek Kurczaki, to dopiero nazywa się wspólna pasja
Super z niecierpliwością będę czekać na ich pierwsze relacje
Super z niecierpliwością będę czekać na ich pierwsze relacje
niom ja też fajnie mają
Zapraszam do naszej galerii HeHeTeam
Moi drodzy, bardzo dziękujemy za fantastyczne sobotnie popołudnie oraz za ciepłe słowa od wszystkich. Mamy niestety złe wieści:( W sobotę późnym wieczorem dociągnęliśmy do Hrebennego, ustawiliśmy się w długą kolejkę na granicy ukraińskiej iiiiiiiii ... pojawił się problem ze skrzynią biegów. Zawróciliśmy do Zamościa, a w niedzielę ostatecznie na jedynce dociągnęliśmy do domu. Na szczęście obyło się bez lawety. Dziś Jeep jest już u Dareckiego, a ja jadę do Łodzi po nową skrzynię.
NIE PODDAJEMY SIĘ jednak!!!!!!! Drugą próbę startu podejmiemy jak najszybciej się da. Jeep jest dalej zapakowany i nie mamy zamiaru go rozpakowywać.
Afrykę przejechaliśmy bez szwanku, to teraz musimy trochę bardziej powalczyć.
no to trzymam kciukasy za szybka i sprawna naprawę.. co byście mogli jak najszybciej wystartować i z sukcesem zrealizować ten piękny plan
PeterGlobtroter, na jedynce trzeba go było nie męczyć i zadzwonić. Pierwsze koty za płoty teraz pujdzie łatwiej.
NIE PODDAJEMY SIĘ jednak!!!!!!!
i tego się trzymajcie
Witajcie.
Awaria usunięta, dzięki pełnej mobilizacji Kosy i Dareckiego, oraz Roberta. Dziękuje Wam jeszcze raz. Za chwilę wyruszamy.........
Jeszcze raz POWODZENIA
Szerokiej drogi i oby Jeepek nie strzelał już fochów. Powodzenia
Fajnie było odebrać sms-a od goniących na wschód Globtroterów
Iza i Piotrek niestrudzenie realizują swój plan jednak przez fakt, że stracili nieco czasu na starcie nie chcą zbaczać z trasy, by szukać dojścia do netu, dlatego też prosili, by podzielić się z Wami wiadomościami od nich
Z przyjemnością więc cytuję:
"Jesteśmy w połowie drogi między Warszawą a Irkuckiem. Gonimy czas choć ciągle go ubywa - przestawiliśmy już zegarki o 4 h do przodu. U nas dochodzi 23.00 a jest widno. Jeep jedzie i nie cieczy. Benzyna kosztuje tylko 2 zł/l. Drogi różne, a przy drodze skorumpowana milicja polująca na nasze kieszenie, ale nie dajemy się Mamy prawdziwe lato "
Szerokiej i bezpiecznej drogi raz jeszcze
Aha, w załączniku były jeszcze buziole
To wszystko jednak to zbyt mało Oby jak najprędzej dorwali łącze i podzieli się z nami kawałkiem innego świata
Kania, w końcu jakieś wieści od nich
również odebrałem sms-a od naszych podrużników z 9.06.10 godz 20.02
Hej, dziś przejechaliśmy Ural, jesteśmy w Azji. Na liczniku 4tyś km i jedziemy do przodu. Trudno nadrobić stratę czasu, bo jeep wyładowany i szybko nie pojedzie. Do tego jadąc na Wschód odejmujemy godziny mamy już 4h puźniej niż w Polsce, ale dzień do 23, a wczoraj do 24! Benzyna po 2zł. Drogi różne, a przy drodze milicja w ładach czeka na łapówki. Jeep nie cieczy i prze do przodu. Złówia nie wyprzedza. Problem z netem dlatego nic nie wrzucamy.
Czyli jadą cały czas do przodu w karzdym razie szkoda że nie mają netu bo chciał bym zobaczyć tabliczkę benzyna 2 złote . No i oczywiście jeepa na uralu.
Trzymamy kciuki dalej.
Witajcie Mamy już 6000 km na budziku
Teraz gonimy czas, choć jadąc na wschód ciągle przestawiamy zegarek do przodu. To bolesne, ale przynajmniej dzień bardzo długi. Rekord â raz widno mieliśmy do 24.00!!! Teraz mamy już 6 godzin później niż w Polsce i na szczęście na tym koniec. Minęliśmy Ural i teraz już przemierzamy Syberię. Teraz jesteśmy w Krasnojarsku i zmierzamy do Irkucka. .Mongolia coraz bliżej. Drogi różne â czasem szerokie, dwupasmowe, czasem tak dziurawe, że mamy wrażenie że ciągle jesteśmy w Afryce. Do tego przy drodze skorumpowana milicja, tylko czyhająca na wyciągnięcie rubli z naszej kieszeni. Najbardziej podoba nam się cena benzyny â 2zł/l. Ponieważ cały czas prowadzimy wyścig z czasem i jak najszybciej chcemy dotrzeć do granicy chińskiej nic nie wrzucaliśmy na stronę. Teraz kupiliśmy mobilny modem i korzystając z zasięgu wrzucamy wieści i fotki. Lada chwila przesiadamy się na welocypedy. http://www.naszymsladem.p...xpedition&id=36
Trzymajcie kciuki i dzięki za słowa wsparcia
Heeej
Zaraz pędzę na
My już w Irkucku. Na liczniku 7 i pół tysiąca km. Prawie już widać Mongolię. Przed nami trochę offroadu, choć i w Rosji jeep się zmagał przez 400 km z trudną nawierzchnią. Nagle kończył się asfalt albo w ogóle go nie było i pędziliśmy 40 km/h po bezdrożu. Jesteśmy już na głębokiej Syberii i robi się coraz bardziej dziko. Mijamy biedne wioski i nie możemy się nadziwić, jak dają sobie radę z siarczystym mrozem. Teraz lecimy podziwiać Bajkał, a za chwilę Mongolia i kompletny brak dróg, a potem rowerki. Na stronce nowe relacje i fotki http://www.naszymsladem.p...&id=36#chapter8
Iza i Piotr pewnie właśnie zbliżają się do piaszczystej Gobi, a ja ciekawa jestem ich wrażeń z krótkiej wizyty w nomadzkiej jurcie
Ktoś wie co słychać u naszych podróżników? Nie ma żadnych wiadomości od kilku dni.
Nie ma żadnych wiadomości od kilku dni Drogi się skończyły zaczął off-roud,poruszają się wolniej niż zakładali Przynajmniej tak to sobie tłumaczę
No fakt - cisza w eterze, choć mam wrażenie, że notka z dwudziestego dnia podróży (17 czerwca) pojawiła się dopiero dwa dni temu?? Po Ułan Bator znowu stepy i brak internetu bezprzewodowego, więc myślę, że Iza i Piotr spokojnie zmierzają dalej w kierunku Gobi chłonąc po drodze urodę otwartych przestrzeni i kolekcjonując wrażenia z Mongolii.
[ Dodano: 2010-06-25, 15:22 ]
Hej, jestesmy!!!! Od niedzieli pedalujemy po Chinach. Wczesniej offrold po Mongolii. Tylko samobojcy zapuszczaja sie w te tereny jednym samochodem i to Jeepem!!!!! A co to jest Jeep???? To pierwszy kraj w naszym zyciu, gdzie totalnie nie ma drog!!!! Czasem jest gorzej niz w Afryce. Do tego zero komunikacji miedzy ludzmi. Nawet rece nie pomagaja. Iza rysuje komiksy:) Dotarlismy do granicy chinskiej. Jeepek na zasluzonym urlopie w garazu policjanta. My zmienilismy srodek transportu. Iza ma awarie, ale pedaluje dzielnie na trybie awaryjnym, nawet mnie wyprzedza:))) Jest ciezko, bo upal (do 44 stopni w cieniu) i gorki (czasem wyczerpujace, kilometrowe podjazdy). Nic to, do Pekinu juz niedaleko:) Za nami prawie 10 tys km!!!! Do celu coraz blizej. Dzis odpoczynek, wiec ladowalismy caly dzien relacje na stronke http://www.naszymsladem.p...id=36#chapter10 Milego czytania:) Dziekujemy za wsparcie i wiare, ze przemy do przodu:) Nie mamy wyjscia
przemy do przodu:) Nie mamy wyjscia I tak dalej Powodzenia
Za nami prawie 10 tys km!!!! i byle dalej do przodu
relacja rewelacja
Hej, Pokonalismy juz 10 000 km z Warszawy
Pekin coraz blizej. Juz mniej niz 200 km. Zabijaja nas upal, gory i brak komunikacji z ludzmi. Wszystko w krzakach, ale przemy do przodu. Ostatnie, swieze relacje i fotki na stronce. Zapraszamy do poczytania i ogladania http://naszymsladem.pl/?t...id=36#chapter11 My smigamy dalej.
Pozdrawiamy Iza i Piotr
Pokonalismy juz 10 000 km z Warszawy Gratulację i powodzenia, uważajcie na siebie!
Wasze arcyciekawe relacje śledzę zawsze na bieżąco, z niekłamaną przyjemnością i niezmiennie jestem pod wielkim wrażeniem Waszych dokonań. Gratuluję, podziwiam i zazdroszczę Powodzenia i trzymajcie się
Informacje z ostatniej chwili:
Podekscytowani i szczęśliwi Globtroterzy - Iza i Piotrek dotarli właśnie do Pekinu Gralulacje!!! Cieszę się razem z Wami, choć nie ukrywam zaskoczenia, że tak szybko Wam poszło, no ale w końcu końcówka trasy biegła z górki jak to przed chwilą Piotr mi wyjaśnił
Teraz pozostaje tylko życzyć Wam szczęśliwej drogi powrotnej, oczekiwać na możliwość powitania Was na Wybrzeżu i niecierpliwie czekać na równie ekscytujący film jak ten z wyprawy wzdłuż Czarnego Lądu
Iza i Piotrek dotarli właśnie do Pekinu
MULTU GRATKI
chwila reraksa.. i czeka nas jeszcze ekscytujacy opis powrotu..
tak wiec dalej sciskam kciukasy
Iza, czytając Twoją relację doceniam trud jaki włożyliście, by osiągnąć cel Gdyby przyszło mi krążyć na dwóch kółkach w złe strony pośród smrodzących ciężarówek i w upale nadrabiać kilometry, poddałabym się i zapakowałabym je na pierwszą ciężarówkę mknącą do Pekinu. Tylko czy aby na pewno wylądowałabym w Pekinie skoro zamówienie dania z kurczaka przysparza tam tyle kłopotu Podziwiam
A policjantowi rzeczywiście należało się w kły
Całe szczęście jednak, że małe potknięcia i zmęczenie nie zmieniają Waszego pogodnego nastawienia sądząc po uwiecznionych na fotach usmiechnietych buziach
Kurcze, ale wspaniała podróż i do tego super opisana. Czytam Wasze chińskie przygody z taką samą przyjemnością jak te afrykańskie. Trzymajcie się i powodzenia !
Super
oni są normalnie nie do przebicia
Iza i Piotrek dotarli właśnie do Pekinu
Normalnie już się Was doczekać nie mogę
Dajcie znać z Litwy ,przygotujemy Wam gorące powitanie w stylu Trójmiejskich
Bardzo, ale to bardzo dziękujemy za słowa wsparcia od naszych kochanych kibiców Po przejechaniu 10440 km, prawie 1000 rowerami dotarliśmy do Pekinu Cel wyprawy został osiągniety, ale misja nie zakończona . Przed nami powrót do Polski i walka z offroadem w Mongolii. Ostatnia relacja z Pekinu
Prosze dale nam kibicujcie, to dzięki takim ludziom jak Wy prowadzimy relację, bo mamy do kogo. Cieszymy się ,ze ktoś to czyta i ogląda zdjęcia
Prosze dale nam kibicujcie, to dzięki takim ludziom jak Wy prowadzimy relację, bo mamy do kogo. Cieszymy się ,ze ktoś to czyta i ogląda zdjęcia
Piotrek dopóki nie wypijemy po Waszym powrocie dopóty kciukasy beda zacisniete..
relacje sie sa poprostu SUPER, tylko zazdrośćić samozaparcia i realizowanych marzeń, ja sobie moge na razie pomarzyc i poczytać jak Wam idzie, kibicując przy tym.. pozdrowienia dla Izy tffardej kobity..
za powrót dwa razy mocniej sciskac kciuki trzeba, bo wiadomo ile macie juz za sobą, tym bardziej powrót nie bedzie lżejszy..
no i raz jeszcze GRATKI z powodu osiągnietego juz celu
Cel wyprawy został osiągniety O jej znów się im udało ,to takie nudne zaczyna się robić
Cieszymy się ,ze ktoś to czyta i ogląda zdjęcia Są o niebo lepsze od poprzednich
Prosze dale nam kibicujcie, Od początku to robimy z dużą przyjemnością
Gratuluje osiągnięcia celu wyprawy.
Relacje i zdjęcia są świetne - powinniście napisać książkę o Waszych podróżach.
Życzę udanego powrotu.
Gratulujemy i życzymy równie szczęśliwego powrotu do Nas
powinniście napisać książkę o Waszych podróżach.
O tym samym pomyślałem, na pewno bym kupił
Macie jakieś informacje od Globtroterów? Na ich stronie zupełna cisza. Czy relacje z powrotu też będą ?
Relacje z powrotu też są i to jakie!!! Z tego co wyczytałem, Piotr i Iza są już w Rosji, a Jeep jest po wymianie pompy paliwa. Jestem pod ogromnym wrażeniem całej tej wyprawy i zazdroszczę ogromnie , podziwiając jednocześnie odwagę naszych globtroterów - wielki szacun Oczywiście czekam na szczęśliwy powrót do ojczyzny i piszę się na film książkę i co tam jeszcze wymyślą
przebrnąłem przez ich relację - BAAAAAAAAAJKA
szczerze zazdroszcze i życze dalej powodzenia !!!!!!
Hej, jesteśmy!!! zaszyliśmy się na trochę na mongolskim stepie, dlatego było u nas ostatnio cicho. Wybraliśmy się na pustynię Gobi, na ogromne piaszczyste wydmy. To 3000 km mongolskich bezdroży . Zmagaliśmy się z offroadem i ginącymi szlakami. Teraz jesteśmy już z powrotem w Rosji i powoli wracamy do domu. Niestety, poleciała nam pompa paliwowa. Tak, jak w Afryce. Zabił ją stepowy pył i wynalazkowa benzyna w Mongolii. Do benzyny dolewają tzw. kerazynę, olej do lamp naftowych. Póki, co cieszymy się, że dociągnęliśmy do Rosji. Tu jakoś człowiek czuje się swojsko. Rosjanie są kumaci, więc w porządnym serwisie pompę nam wymienili. Teraz kierujemy się nad Bajkał, a potem powoli na Moskwę. Zapraszamy na szczegółowe relacje na stronkę. http://www.naszymsladem.p...id=36#chapter13 Jest, co poczytać i oglądać. Dzięki za kciuki:))) Jak widać pomagają:)
No nareszcie bo już zastanawialiśmy się co z wami. Już zabieram się z Justą do czytania. Pozdrowionka
Dzięki za kciuki:))) Jak widać pomagają:) Jak nie pomagają jak pomagają
Iza, Piotr przylaczam sie do zachwytow i gratulacji. Kolosy 2011 sa Wasze
Wyprawa zbliża się ku szczęśliwemu końcowi
Przed nami jeszcze powitanie Izy i Piotrka w 3city na które mam nadzieję będę mogła sobie czasowo pozwolić Kolosy oczywiście na początku roku, ale w międzyczasie oczekiwanie na relację na płytkach no i - super byłoby gdyby pojawiła się też w postaci książki. Afrykańska również, a może przede wszystkim
To kiedy to powitanie w 3city?