z powodu skrajnego rozgoryczenia skrajnie amatorskim zachowaniem organizatorów historycznej części obchodów "dni grunwaldu" informuję koleżanki i kolegów jeepniętych, że w przypadku planowania wypadu na inscenizację samej bitwy lub turnieje po niej należy o jak najmniej dogodnej porze skontaktowac się z panem krzysztofem góreckim tel. kom. 0 - 602 326 824 e-mail: k.gorecki@grunwald1410.pl , ponieważ jest to jedyna możliwość upewnienia się że impreza odbędzie się wogóle :pala: :pala: :pala: :pala: :pala: :pala: :pala:
to jest naprawdę przegięcie bo nawet teraz na oficjalnej stronie nie ma słowa o tym że coś się zmieniło w programie imprezy. turnieje, które wg mie są o niebo bardziej interesujące od samej inscenizacji odwołano jeszcze przed godziną o której miały sie odbyć.
i wogóle poraża mnie jak zmarnowano szanse na zrobienie z tej imprezy czegoś naprawdę fajnego
Ja byłem to kumam Otóż na stronie jest szczegółowy plan imprezy, na miejscu możesz dostać papierowy plan imprezy, niezgodny z tym co na stronie, ale co dziwne aktualniejszy (myślałem zawsze, że łatwiej na stronie zaktualizować niż na papierze ), ale w trakcie imprezy okazuje się, że również nie całkiem aktualny. Po za tym obszar imprezy jest spory, a ani w wersji papierowej, ani na stronie, nie ma jasnej informacji gdzie co się odbywa, a na miejscu żadnej Informacji, i nikt nic nie wie Na szczęści w niedziele nie chciało mi się pojechać, mimo że planowałem - uniknąłem wqrwa związanego z odwołaniem turniejów (a dokładniej brakiem turniejów, bo jak pisze pakodegites info o odwołaniu żadnego nie było). Z denerwujących rzeczy, to jeszcze harcerze - otóż będąc dość wcześnie, zajęliśmy wygodne miejsce z niezłym widokiem na pole inscenizacji - tuż przy barierce przed którą nie wolno było przełazić i spokojnie sobie czekaliśmy, niestety przed samą inscenizacją rześko wmaszerowała grupa harcerzy i usiadła nam tuż przed nosem. A następnie w trakcie imprezy co i rusz jacyś harcerze 'porządkowi', przejęci rolą, kręcili się pokrzykując (np. zmuszając te dwa rządki harcerzy żeby wstały i siadły z powrotem, bo źle usiedli), zasłaniając przy okazji inscenizację. Niemniej wielce jestem zadowolony, że pojechałem i obejrzałem. Równie mocno jak organizatorzy dali dupy, tak uczestnicy inscenizacji pokazali klasę.
Reasumując jednym słowem niezły burdel pod tym grunwaldem
Chciałam umieścić cytat z filmu "Seksmisja" ale chyba nie do końca pasuje, bo nie same kobitki pod tym Grunwaldem były
Jednak szkoda, że organizatorzy popsuli tego typu imprezę.
jakmy żeśmy ten Grunwald kiedyś wygrali to w zupełności nie rozumiem , podejżewam że Krzyżacy sami sobie przez przypadek samobuja strzelili w bramke i wielkiego mistrza ustrzelili . nawet powtórka tego co było tak dawno temu gdzie scenariusz jest dawno znany nam nie wychodzi
DanielF wyjaśnił chyba wszystko co niejasne. dodam tylko, że juz wogóle opadły mi ręce jak nie mogłem od samych uczestników turniejów (którzy kończyli się pakować w momencie w którym miały sie one rozpoczynać) dowiedzieć się czy turnieje jednak będą czy nie. jak u mrożka, jeden mówił pakując się że będzie turniej na kopie a drugi w tym samym momencie, że nie przyszło mi do głowy, że może to jakis spisek/tajemnica żeby mimo odwołania imprezy jak najwiecej osób wzięło udział w cepeliadzie obecnej tam wszędzie ale to przeciez niemożliwe
Reasumując jednym słowem niezły burdel pod tym grunwaldem A to juz część nieoficjalna, która zdarzyła się po bitwie w taborze krzyżackim.
A tak poważnie to mnie zmartwiliście ta informacją, bo wybieram się za rok. No ale to jeszcze daleko, więc zobaczymy.
a mnie się wydaje, że mozna z tego zrobić jeepnietą imprezę cykliczną zwłaszcza że w okolicy grunwaldu jest sporo jeepniętych znających wesołe miejsca i sposoby na umilenie wycieczki
na poziom organizacji samych obchodów nie ma jednak wpływu. mmoże za rok się chłopaki zmobilizują i zrobią na miarę pottrzeb a nie mizernych mozliwości. pewnie wybiorę się znowu ale niesmak jednak zostanie
a mnie się wydaje, że mozna z tego zrobić jeepnietą imprezę cykliczną zwłaszcza że w okolicy grunwaldu jest sporo jeepniętych znających wesołe miejsca i sposoby na umilenie wycieczki Fajny pomysł. Ja się wstępnie na to piszę. Tarda stamtą też nie jest daleko.
czytałem wywiad na onecie z kustoszem tego zamku w Gniewie , który jest współorganizatorem tej imprezy i grał on role wielkiego mistrza . redaktor zwrócił mu uwagę że w zasadzie przy bliższym spojrzeniu na ten spektakl wyglądało to na ustawkę kiboli. napierdalanka bez ładu i składu w większości i ciągle leciały od "aktorów" odtwórców walk słowa pomiędzy sobą " ty ch... , ty k ...., " itp co niezbyt dobrze świadczyło o ich poziomie . podobno . na co on stwierdził że nie ma na to wpływu . może ta impreza to taki wielki sponton ? przyjeżdzają wszyscy bez ładu i składu (ci co mają mieczyki i tarcze) i jedynie scenariusz znamy bo nam Długosz go napisał że jeden mistrz leci na glebe a wcześniej były dwa miecze a reszta to wolna amerykanka i w zasadzie nie ma scenariusza i oni tam sie najzwyczajniej naparzają mieczami jak kijami bejsbolowmi a my myślimy że oni tacy są fajni i że coś mają zoorganizowane.
no w sumie, gdybym nie widział próby i nie czytał ichszego forum, na którym bardzo rygorystycznie podchodzą do doboru strojów i wyposarzenia uczestników inscenizacji, też bym tak pomyślał i pewnie bym się wogóle tam nie pchał. a że właśnie wyczytałęm, że są oni na swój sposób jeepnięci, pomyślałem że to nie może być niefajne. nawet sama próba, bez zbroi itp, była wg ciekawsza niż sama inscenizacja. dlatego pojechałem na powtórkę. może miałem gorszą miejscówkę, może miałem gorszy odbiór po wcześniejszych zabawach błotnych. w każdym razie, mimo że niby rezyserował to gość jakiś z teatru im Jaracza z krakowa, nie było w tym widać ani pomysłu ani sensu ani tym bardziej ręki szpeca Poza tym coś sie chyba skrewiło z nagłośnieniem, bo na próbach było dużo lepiej słychać lektora i można było mw dojść o co w kolejnej bijatyce chodzi
No ale żeby nie zniechęcać tych co nie byli - mimo wszystko uważam, że warto pojechać, popatrzeć. A do uczestników mam spory szacunek bez względu na inscenizację (która faktycznie pozostawiała do życzenia), za poziom strojów, zwłaszcza konni, ale oddziały pieszych w jednej barwie też robiły spore wrażenie. No i za wytrwałość - mi było dość gorąco w krótkich spodenkach, a zbroja ani lekka nie jest ani przewiewna
toż byli łucznicy i robili zbroje bardziej przewiewnymi
e no toz napisałem, że będę za rok. ale zapał tych ludzi chyba naprawdę widać dopiero podczas turnieju, gdzie i gorąco i boli i się ubranka przykurzają.
Wogóle to się z czasem w tym roku nie wyrobiłem ale plan był taki, że po grunwaldzie i małym odpoczynku jedziemy do malborka bo tam z tego co słyszałem jest jakby ciąg dalszy imprezy (wogóle to ta wesoła ekipa chyba spędza część wakacji właśnie jeżdżąc z bitwy na bitwę). jak wiecie coś o tym to pliz o info bo tylko o tym słyszałem od ludzi co byli 2 lata temu pod grunwaldem