Waszym zdaniem czy lepsi są starsi, ale bardziej doświadczneni trenerzy, czy też młodzi ze świeżą wizją gry?
Ostatnio prym wiodą młodzi trenerzy. Weźmy na przykład tylko ostatnich zwycięzców Pucharu Europy: Rijkaard, Benitez, Mourinho - ci trenerzy to jedni z najlepszych aktualnie na świecie. Udało im się wygrać LM, wygrywali ligę bądź zajmowali w niej dobre miejsca, czasem trafił się także jakiś inny puchar. Są też inni, którzy osiągnęli może mniej, ale także należy o nich wspomnieć. Myślę tu o Klinsmanie i Deschampsie, którym również dobrze wiodło się w ważnych turniejach, lecz teraz słychać o nich już trochę mniej. Zatrudnienie takiego trenera wiąże się ze sporym ryzykiem - nie jest on utytułowany, mało o nim wiadomo, poza tym że ma ciekawą wizję rozwoju zespołu. Niektóre kluby zaryzykowały i efekty są widoczne (w przypadku w/w trenerów są to pozytywne efekty pracy, co jak wiemy nie zawsze jednak się staje). Młodzi często zostają trenerami od razu po zakończeniu kariery zawodniczej, ale pamiętajmy że nie każdemu uda się tak jak Deschampsowi. Bo dobra gra nie zawsze idzie w parze z talentem szkoleniowym. Przykłady? Jacek Zieliński chociażby, a ze starszych osób Boniek, Platini. Dobrzy gracze, ale trenerzy jednak marni. Czasem jest jak w przypadku Bońka - został selekcjonerem "za nazwisko"
Z drugiej strony mamy natomiast starych wyjadaczy. Siedzą w piłce od lat, zjedli już na niej zęby. Takimi przykładami są chociażby Capello, Hitzfeld, Lippi, Ferguson, Del Bosque w Realu, Hiddink czy Ancelotti (może nie taki "stary", ale z pewnością można powiedzieć, że doświadczony trener). Tych panów zna cały świat, są oni klasą sami dla siebie. Prowadzą swoje zespoły także z sukcesami, często wiążą się z klubami na długie lata (najlepszym przykładem jest tutaj Sir Alex Ferguson). A co najważniejsze mają wieliki autorytet wśród swoich podopiecznych. Na niego pracowali latami i teraz mają oczekiwany efekt, gdzie to właśnie on jest szefem, jego mają się słuchać. Dyscyplina jest u nich bardzo ważna.
Na świecie młodzi trenerzy zaczynają powoli dorównywać tym rutynowanym szkoleniowcom. To właśnie oni coraz częściej wygrywają w różnego rodzaju imprezach międzynarodowych. Jednak pomimo tego wszystkiego ciężko powiedzieć co lepsze dla klubu.
Co sądzicie także o roli bardziej doświadczonych i młodych piłkarzy w sukcesach drużyny ;> Najlepsze drużyny, to raczej takie, które mają i graczy doświadczonych i młodych z ułańską fantazją. Należy pamiętać, że aktualny zespół bedzie budowany na imprezę za 2-3 lata. I wtedy, niektórzy zawodnicy mogą być po prostu za starzy na udział w Mistrzostwach. Tak więc moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłaby grupka młodych, z domieszką doświadczenia - kilkoma starszymi, bardziej doświadczonymi zawodnikami, którzy trzymaliby dyscyplinę i pomagali graczom, którzy dopiero wchodzą w futbolowy świat.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat trenerów, ale i także zawodników? Jak złożyć drużnę, zeby osiągnąć sukces? Zapraszam do dyskusji
Myślę, że doskonałym przykladem na mlodego i jakze znakomitego szkoleniowca jest trener reprezentacji Brazylii - Dunga. Co do tych wlasnie mlodych i niby mniej doswiadczonych... Dlaczego odnoszą takie sukcesy już przecież na początku kariery? Wiekszość z nich calkiem niedawno grało jeszcze w pilke (Dunga,Rijkard). Oni widzą wszystko tak jakby to oni byli wciąż na boisku... Powracają dawne ustawienia ich bylych trenerow, chwile w ktorych swietowali najwieksze sukcesy. Tak jest wlasnie z Dungą... On chce przywrocic tą Brazylię z czasów, gdy sam tam jeszcze grał. Więc nie jest to juz ta sama, piekna, techniczna Brazylia, tylko poprostu skuteczna... Widzielismy z reszta na wystepach w Copa America, jak grała Brazylia. Tacy mlodzi trenerzy mają tez dobry wplyw na druzyne, bo przecież rozmawiają podobnym jezykiem co pilkarze. Potrafią się z nimi dogadać, bo ta roznica wiekowa nie jest az tak duza. Chyba sami byliscie kiedys w takiej sytuacji mając np 10 lat nie potrafiliscie znalezc wspolnego tematu z wiele lat starszym kolegą... Co do starszych trenerów, to są oni napewno dużo bardziej doswiadczeni w tych fachu co ci mlodzi. Ancelotti, Fergusson, Del Bosque, to szkoleniowcy mający za soba wspaniala karierę trenerska i wielkie sukcesy. Ancelotti wciąż trenuje Milan i bardzo dobrze mu to wychodzi szczegolnie w Lidze Mistrzów. Del Bosque wygral 3 razy LM z Realem, Fergusson siegnał przed rokiem po kolejne mistrzostwo Anglii. Ja chyba jednak wole tych starszych trenerów... Więcej wiedzą na ten temat wg mnie... A jak jest z pilkarzami? Doswiadczenie przeklada sie na kondycje(im starszy, tym zapewne mniej wytrzymuje), a mlodosc i sily przekladaja sie na mala wiedze i jeszcze niezbyt rozwazne myslenie na boisku. Rzeczywiscie jak powiedzial Mani, warto stworzyc druzyne, ktora bedzie sie skladala z wielu mlodych grajkow poplatanych nieco z tymi starszymi. Budowa drużyny nie polega na kupieniu sobie gwiazdki światowego formatu w nieco starszym wieku, a na inwestycji... Za 3 lata mlody wilczek będzie moze najmocniejszym punktem druzyny, a ten stary juz bedzie w cieniu...
Doświadczenie przekłada się na koncycje?
Tak - jest tak, ale nie we wszystkich przypadkach. Generalnie denerwuje mnie gadanie niektórych, że jak piłkarz jest stary to nie może być już wzmocnieniem klasowej drużyny. Bzudra - Według mnie, piłkarz po 30 moze być takim samym wzmocnieniem, jak młody talent, na którego patrzy cały świat i obsewuje jego poczynania w dorosłej piłce.
Można byłoby zacytować: "Ale zdrowie już nie to i nie te lata, to mi lata", ale lata jednak nie są najlepszym wykładnikiem umiejętnośc i kondycji. Jako przykład podam takich piłkarzy jak Davids - 34 lata, Stam - 35, Maldini(cholera wie ), czy Cafu lub Juninho. To piłkarze, którzy po trzydziestce nadal są olbrzymimi gwiazdami swoich klubów...
Dokładnie jak mówicie, najlepsza wydaje się wiekowa mieszanka. Z jednej strony Młodzi gniewni, a z drugiej Starzy wkurwieni(wybaczcie, złapał mnie chyba jakiś syndrom cytowania)
Co do trenerów, to jak dla mnie nie ma recepty. 30- latek może być równie dobry co 80-latek. Raczej ważniejsza jest tu wizja gry zespołu, umiejętności taktyczne, aż wreszcie praca całego sztabu szkoleniowego. Wszyscy wiemy, że trener nie jest jedyną postacią w klubie. Jednak nie ukrywam, że doświadczenie w zawodzie też ma tu jakieś znaczenie..
Co do trenerów- tych starszych i tych młodszych, to jednak uważam, że ci, którzy już z "niejednego pieca chleb jedli" czyli po prostu ci starsi mają o wiele większe doświadczenie, większy autorytet i łatwo jest im rządzić zespołem "twardą ręką". Kiedy trenerem zostaje jakiś zawodnik zaraz po zakończeniu kariery i ma powiedzmy 35 lat, a przecież w drużynie może być osoba starsza, ciągle jeszcze czynnie uprawiająca futbol. Taka sytuacja może doprowadzić do "konfliktu ambicji" lub tez do nawiązania bliższej przyjaźni z danym zawodnikiem, co spowoduje, że będzie faworyzowany, a to może nie spodobać się reszcie drużyny i znacznie osłabić morale. Kolejna sprawa to częste zmiany otoczenia przez trenerów młodszych, co z pewnością nie wypływa dobrze na drużynę, którą opuszcza, czy też do której przychodzi. A wiadomo, trenerzy starsi nie zmieniają swoich drużyn jak rękawiczek i raczej związują się z nimi na lata choć są wyjątki. Podsumowując wolę tych starszych, lecz wcale nie twierdzę, że Mourinho, Rijkaard, van Basten, Dunga, Paul Le Guen czy też Schuster są znacznie gorsi od chociażby sir Alexa Fergusona, Carlo Ancelottiego, Leo Beenhakkera czy Del Bosque.
Teraz nie mam czasu, tak więc później dopisze coś o piłkarzach.
Według mnie to i to. Czyli po prostu mieszanka doświadczenia z młodością. Najlepiej jak w każdej formacji gra przynajmniej jeden starszy zawodnik. Wtedy zawsze morale się zwiększają.
Nie da się wiele osiągnąć grając tylko i wyłącznie samymi młodzikami - taka jest prawda.