Witam, na forum już się trochę kręcę ale zaprezentuję Wam swojego jeepola pieszczotliwie go nazywam i jego historię. Stałem się właścicielem prawie idealnie rok temu. Nabyłem jako auto na krótkie wyjazdy, miało być do drobnych poprawek... Fakt faktem źle nie było i w porę rozpocząłem remont, ale Oczywiście okazało się że pochłonął sporo czasu i środków, o których przy zakupie nawet nie myślałem... Obejmował naprawy blacharskie (rama zdrowiutka, przy nadwoziu naprawiana podłoga przy kierowcy i czyszczenie zabezpieczenie błotników przednich które zaczynało brać), po tych że naprawach zdecydowałem się na nowy lakier, następnie konserwacja i zabezpieczenie... Pełna regeneracja zawieszenia z usztywnieniem tylnych resorów, wymiana poduszek, wzmocnienie gniazd poduch i ogólny przegląd z masą poprawek których już wszystkich nie sposób przytoczyć. Tłumiki ultera to wymysł poprzedniej właścicielki, ładny gadżet, dźwięk majestatyczny - czy praktyczny to pewnie przy ostrym off roadzie pierwszy ostry szczyt i ich szybki automatyczny demontaż ale osobiście Jeep nie ma u mnie tak extremalnych przeżyć więc są dalej. W ciężkim terenie i na rajdach nie uczestniczymy, zwłaszcza teraz kiedy stan nowego lakieru odpowiada extremalnym odczuciom wyrytych psychice portfela...
Suma sumarum niczego nie żałuję i uważam że opłacało się ponieważ teraz jest miodzio, zero problemów. No czasem małe jak to w dorosłym aucie bywa
Obecnie mój Jeep niestety trafił do sprzedaży ponieważ potrzebuję większego auta jak cherokee albo patrol, a na kolejne nie mam ani miejsca ani funduszy.
Chętnie zobaczę Wasze komentarze i opinie.
Ładny YJ.Za ile sprzedajesz
Zaiste ładny.Zaiste....
Szkoda takiego YJ Bo jest taki wyczesanyy