ďťż
Serwis znalezionych haseł
Pozycjonowanie stron internetowych

Ale się dzisiaj wkleiłem w śnieg. Postanowiłem sobie zaparkować auto na polu (znajomym mi nieużytku ) no i tak sbie cofałem, cofałem....... i dalej cofałem, aż stanąłem. Jako, że robiłem to na reduktorze, bez szaleństw i bez impetu więc jak spróbowałem wyjechać to nie było większego problemu. Ale zaraz, jako góral niskopienny, postanowiłem zrobić to trochę z lekkiego najazdu. no i znowu cofałem, cofałem, cofałem, cofałem.......i dalej cofałem aż stanąłem. Ale tym razem ani w jedną ani w drugą. Jeepek z tyłu miał śniegu ponad zderzak (takiego cięzkiego śniegu nie puchu). Generalnie wisiał na podłodze aż miło. Było jednak nie dokońca miło, bo miałem tylko kijki narciarskie do odgarniania. Na szczęście jakiś kilometr z miejsca zdarzenia był dom, z którego pożyczyłem łopatę no i auto odkopałem. Stworzyły się zaspy naokoło do połowy szyby więc rewelacyjnie otoczenie wyglądało, niestety nie miałem aparatu co by foty strzelić. Oddałem łopaty no i spokojnie podjechałem do przodu, żeby zostawić auto na czas wycieczki.
Najkomiczniejsze w tym wszystkim było to, że lokalesi wracali z kościoła i widząc kije wbite w śnieg no i piękne miejsce parkingowe odkopane na około, podchodzili i z niedowierzaniem pytali, jak udało mi się kijami narciarskimi taką ilość śniegu odwalić.
A ja na to, że użytkownik Jeepa potrafi
Więc pozdrawiam wszystkich i już doświadczony radzę, żeby tego typu przeszkody atakować z prędkością rozsądną, bo później jeno kije zostają do kopania



Więc pozdrawiam wszystkich i już doświadczony radzę, żeby tego typu przeszkody atakować z prędkością rozsądną, bo później jeno kije zostają do kopania
albo woźić przynajmniej saperke
uroki śniegu o temperaturze bliskiej zeru W puch przy minus 10 mozna wjechac po szyby ale na takowym i czołg się powiesi
Witam Wszystkich!
Warunki pogodowe sprawiły, że można popróbować Jeepa w śniegu i tak też zrobiłem.
U nas nasypało ok 50-60 cm śniegu o średniej gęstości i wiele z uliczek jeszcze nie widziało pługa więc popróbowałem jak sobie grandzik da radę. Jechałem bez reduktora i dawał sobie świetnie radę dopóki sie nie zatrzymałem, ani w przód ani w tył . dopiero 4lo do tyłu i z rozpędu szedł dalej. Jest to moja pierwsza zima z taką ilością śniegu i jeepkiem i widzę, że redzi sobie świetnie byle by się nie zatrzymać. Dodam że opony nowe ale raczej słabe na zimę GY Wrangler HP,zapewne na zimówkach byłby znacznie lepiej.


obawiam, się, że zimówki też jakbyś stanął to by wiele nie pomogły. Śnieg o tej temperaturze daje bardzo duży opór, a na dodatek łatwo go wyślizgać pod oponą aż do lodowiska. A jak jeszcze masz wtopione wachacze to już nie pociągnie.

No łopatę znaczy saperkę muszę sobie sprawić. W każdym razie fajne doświadczenie no i dalej nauka możliwości, a raczej niemożliwości samochodu
NO i bez uszkodzeń, co też ważne.

Ciekawe tylko jak blokady 100% dawały by radę z wrwaniem samochodu z takiej opresji, albo równomiernemu osiadnięciu na brzuchu
No ja tez dzis wkleilem ale pipek o wlasnych silach wyjechal:





Tak sie konczy odsniezanie jeepkiem dzialki



© Pozycjonowanie stron internetowych Design by Colombia Hosting