no jak w temacie. nierówność pokazuje się czasem tylko i jeepem telepie. teraz nawet lekko krowiasty się na gazie zobił. na pb cud miód. pewnie do wymiany filterki myślę. ale.....troche dzisiaj pojeździłem i pare razy drania pogoniłem tak do 4-5k obrotów i normalnie niedość ze sie nie telepie to normalnie teraz na gazie lata jak łania. pedał się jakiś taki czuły zrobił i normalnie jakieś nowe życie w jeepa weszło. myślicie że tak mu zostanie czy jednak te filterki zrobić? może to nie filterki były?
To ostatni krzyk o pomoc !!! Moim zdaniem gaz w aucie, to morderstwo dla silnika. Do tej pory tylko w osobówkach miałam gaz (i w słabym i w mocnym silniku) i też się tak działo, tyle że cudowne ozdrowienia coraz rzadziej się zdarzały i wymiana filterków nic nie pomagała. Szlag mnie trafiał, jak nie mogłam auta na wolnych obrotach zostawić (nawet na chwilę na skrzyżowaniu), bo obroty wariowały - albo wchodziły na orbitę jakąś nieziemską, albo gasł silnik. A regulacja nic nie dawała... Fuj. Moim zdaniem, to początek końca Twojego zagazowanego motoru.
ależ koleżanka ma czarne myśli. ale na szczęście spora ilość jeepów na gazie daje jakąś nadzieję
Moim zdaniem, to początek końca Twojego zagazowanego motoru. Inni jakos lataja i takich scenariuszy nie pisza. pakodegites, pewnie trzeba poprzegladac klamory i bedzie dalej smigal, zreszta kazde auto jak sie troche przegoni to jakies takie inne jest...
dobrze że nikt nie wykrył że lpg w jeepach wpływa niekorzystnie na łysienie itp
gaz w aucie, to morderstwo dla silnika
Mhm... Trzeba zakazać benzynie odparowywania w dolocie silnika i w cylindrach - wszak w postaci gazowej zamorduje silnik... Gaz jako paliwo ma niemal same zalety. I nie mam tu na myśli tylko ceny...
Trzeba zakazać benzynie odparowywania w dolocie silnika i w cylindrach - wszak w postaci gazowej zamorduje silnik
nierówność pokazuje się czasem tylko i jeepem telepie A jaką Ty masz instalkę ? Sekwencję ? Chociaz to może nie ma znaczenia, bo ja mam sekwencję, a mi się tez tak działo przy większych mrozach - sprawdzałem wszystko i byłem nawet u gazowników - oni stwierdzili, że tej zimy jakiś wyjątkowo dziwny gaz jest, bo miewają właśnie takie problemy w różnych autach - to jest tak, jakby dodawano do gazu jakieś środki "ulepszające" na zimę, które osadzaja się na wtryskach i je lekko przytłumiają - u mnie było tak, że po przełączeniu się na gaz auto pracowało na 3-4 cylindrach i bywało nawet, że gasło na skrzyżowaniu - jak się porządnie silnik rozgrzał to mu przechodziło - tak samo, jak go raz przegoniłem na Śląsk po autostradzie tak ze 150 to na kilka dni był spokój - teraz jak temperatura znowu poniżej -5 nie schodzi to znowu objawów brak i wszystko chodzi miodzio. Reasumując - moim zdaniem wina po stronie gazu - jak Ci się to znowu ujawni to spróbuj zatankować na stacji innej sieci.
są jeszcze dodatki czyszczące wtryski dodawane do beny. Polecam STP, mam wypróbowane co prawda w dieslu, ale naprawdę rewelacja. Tylko, że musisz bak beny wyjeździć
są jeszcze dodatki czyszczące wtryski dodawane do beny Ale przecież tu chodzi o jazdę na gazie /bez przenośni oczywiscie / Przecież napisał chłop w pierwszym poscie, że:
gaz gazem, ale układ ten sam przynajmniej w części. Są dodatki dla samochodów z napędem na gaz, które stosuje się jako dodatki do benzyny. Generalnie czyszcą układ. Trochę to namieszane, ale ponoć działa. Tylko racja w tym, że nie ma objawów przy jeździe na paliwo, chyba, że - jeszcze nie ma.
I tak się nie dam przekonać, a na gaz zdecyduję się tylko w ostateczności i to ze względów ekonomicznych i po roku opylę... Chociaż może straty mocy na 4-litrpwym silniku będą mało odczuwalne...
pakodegites, Silnik 4.0 wytrzyma wiele,to jeszcze nie koniec jego żywota.Objawy o kturych mówisz występują gdy kończy się parownik.Trzeba zmienić membranę,a przynajmniej ją wyczyścić i będzie
I tak się nie dam przekonać
No ale dlaczego, masz jakieś doświadczenia, przemyślenia racjonalne dowody powody, czy po prostu nie bo nie. Ew opierasz śię na opiniach, najczęściej tych, którzy z gazem mają do czynienia tylko w kuchenkach gazowych czy junkersach.
Z doświadczenia i praktyki własnej - przeczytaj mój wcześniejszy post w tym wątku.
Z doświadczenia i praktyki własnej - przeczytaj mój wcześniejszy post w tym wątku.
Czytałem, czytałem w/g mnie to on (ten post) o niczym nie świadczy. Ale spoko Twoje zdanie jest jakie jest. Ciekaw jest tylko ile km przejechałaś na gazie jednym autem.
a z ta membraną to już sam nie wiem? sie nie znam ale kiedyś jakiś zuch od gazu powiedział mi że w senwencji nie ma membrany Zmień gazownika bo ten cię kantuje
Ja się do gazu nie przekonam - jak ktoś ma szczęście i mu się gaz nie chrzani, to super - mnie gaz nie lubi
Tu właśnie ujawnia sie błędne interpretowanie sprawy. to nie wina gazu tylko "speców" którzy ten gaz montują.
Też się przejechałem na gazie ale to wina złego montażu i złych komponentów (za słabych jak na 4.0) a nie samego gazu bo dla przykładu znajomy zrobił na lpg 160 tys. km i nigdy żadnych problemów nie miał.
Pierwsze auto z gazem już kupiłam i przejeździłam nim jakieś 30 000 km. Drugie auto sama zagazowałam i przejechałam nim na gazie jakieś 75 000 km. Ja się do gazu nie przekonam - jak ktoś ma szczęście i mu się gaz nie chrzani, to super - mnie gaz nie lubi
Tak jak pisałem, spoko. Ja dla przykładu jednym z aut od nowości ponad 350kkm jeszcze jeździ, dwoma innymi też nie mało. Gaz jest jaki jest, natomiast moim zdaniem problemy eksploatacyjne na gazie ale nie tylko biorą sią z ciągle małej kultury technicznej nas Polaków. Dotyczy to zarówno użytkowników jak i warsztaty. Oczywiście nie można generalizować, ale jakże często tu na formu słyszymy, że coś z gazem jest nie tak, później okazuje się, że to czy tamto nie wymienione na czas, albo wcale bo jeszcze działa itd, itp. A jak powinno wyglądać, dla przykładu dwa istotne elementy; membrana i elementy parownika - wymiana co 80-100kkm, wymiana filtra gazu - przy każdej wymianie oleju czyli co ok, 10kkm. Czasami jak trafimy jakieś kiepskie paliwo to i częściej.
Misiek_87, może... Z drugim autem (osobóka o pojemności 1,8) miałam dojścia do sprawdzonych gaziarzy, którzy "prowadzili" auta znajomych mechaników. I też poległam...
Wychodzę raczej z założenia, że na pracę auta na gazie wpływa dużo różnych czynników jednocześnie (instalacja, montaż, eksploatacja, sposób jazdy, kierowca, ilość osób korzystających z jednego auta, mieszanka paliwa, silnik...). Ja, widać, nie spełniam warunków, które pozwoliłyby mi cieszyć się z gazu, więc dopóki nie muszę, to unikam.
[ Dodano: 2009-02-17, 20:00 ]
Hmm.. niestety może nie miałaś szczęścia tak jak ja
Hmm.. niestety może nie miałaś szczęścia tak jak ja
Ano
Ja się do gazu nie przekonam - jak ktoś ma szczęście i mu się gaz nie chrzani, to super - mnie gaz nie lub
To się nazywa "syndrom spierdolonej instalacji" Jak dla mnie, to jesli silnik benzynowy - to TYLKO zagazowany. Wady: **** butla w bagażniku , oraz dodatkowa instalacja , którą czasem trzeba przeczyścić bądź podregulować. Poza tym - niemal same zalety. Skoro można jeździć benzyną w cenie turboświszczącego dyzloklekota, to dlaczego nie skorzystać ? na gazie pół europy objechałem, a na pewno kilka razy kulę ziemską (w różnych samochodach). Czasem kląłem na czym swiat stoi - ale nadal kazdego benzyniaka zagazowałbym bez mrugnięcia okiem. Korzyści przeważają nad wadami.
Dla mie proste. LPG = 1.7, Pb = 3.8 i dopoki relacja LPG/pb nie rosnie powyzej 0,6 to a ja juz wzrosnie, to ch*j i tak jest znosnie.
Jeszcze gdyby moja instalacja nie byla taka skundlona to w ogole byloby git
To ostatni krzyk o pomoc !!! Moim zdaniem gaz w aucie, to morderstwo dla silnika. Do tej pory tylko w osobówkach miałam gaz (i w słabym i w mocnym silniku) i też się tak działo, tyle że cudowne ozdrowienia coraz rzadziej się zdarzały i wymiana filterków nic nie pomagała. Szlag mnie trafiał, jak nie mogłam auta na wolnych obrotach zostawić (nawet na chwilę na skrzyżowaniu), bo obroty wariowały - albo wchodziły na orbitę jakąś nieziemską, albo gasł silnik. A regulacja nic nie dawała... Fuj. Moim zdaniem, to początek końca Twojego zagazowanego motoru. Słoneczko Ty moje, morderstwem dla silnika jest eksploatacja na za ubogiej mieszance, co owszem - często występuje przy debilnym montazyście i złej regulacji. Natomiast prawidłowo wyregulowana instalacja IV generacji, nie spowoduje najmniejszego spadku trwałości silnika, ba, może wręcz przyczynić się do jej minimalnego wzrostu...
Tyle, że moja opinia oparta jest na moich obserwacjach i moim doświadczeniu, słoneczniczku A obserwuję (obserwowałam), jak się auto zachowuje i to mnie odpycha od gazu. Nawet jakby to był leczniczy środek dla silnika Natomiast na mieszankę wpływu nie mam, a regulacje, jak już wspominałam, wystaczały na krótko - skończyło się na tym, że codziennie rano musiałam to robić. Nie chcę gazu. Jak ktoś chce, proszę bardzo, jego wybór.
Może mój urok osobisty nie działa na instalacje gazowe
trycja napisał/a: Ja się do gazu nie przekonam - jak ktoś ma szczęście i mu się gaz nie chrzani, to super - mnie gaz nie lub
To się nazywa "syndrom spierdolonej instalacji"
Niestety tez miałem niemiłe doswiadczenia z zagazowanym autem, mnóstwo problemów, kłopotów i kosztów. Od tej pory uważam, że na gaz to są kuchenki - bez urazy....
własnie jestem po .... miałem mały problem zaczynał drgać i zwalniać obroty , jak go zresetowałem i tylko benzynka to wszystko ok, jak zapodałem LPG to fiksacja( lekki strach co mojemu potworkowi jest i ile szelestów) wykonałem telefonik do mego gazownika żeby sie przypomnieć po 35 tyś km i dostałem opi.....ol, że tak długo. Jazda 50 km do Śremu + 60 zł - wymiana filterków szt 3 regulacja na kompie przejaz 10 km i powtórna regulacja . Jestem jak nowo narodzony jeepek też. Pan gazownik powiedził że łebek mi urwie jak nie przyjadę za 12 - 15 tyś. do wymiany filterków i regulacji. Instalacja STAG 300 - extra wynalazek.
Tyle, że moja opinia oparta jest na moich obserwacjach i moim doświadczeniu, słoneczniczku A obserwuję (obserwowałam), jak się auto zachowuje i to mnie odpycha od gazu. Nawet jakby to był leczniczy środek dla silnika Natomiast na mieszankę wpływu nie mam, a regulacje, jak już wspominałam, wystaczały na krótko - skończyło się na tym, że codziennie rano musiałam to robić. Nie chcę gazu. Jak ktoś chce, proszę bardzo, jego wybór.
Może mój urok osobisty nie działa na instalacje gazowe Ot, widzisz, słoneczko moje - spaprali Ci instalację - nie tylko pod względem kiepawej regulacji, ale również pod względem złego doboru gratów. Wtedy żadna regulacja nie pomoże... To tak jak z facetami... MOże być śliczny jak Keanu Reaves, ale jeśli nie będzie miał tego najważniejszego organu jak potrzeba... ten no.. znaczy się - mózgu - to żadna regulacja nie pomoże
Jakbyś, słoneczko gdzieś w naszych okolicach bawiła - zajedź, to Ci pokażę pierwszy z brzegu samochód, jaki właśnie będziemy gazować - sama się przekonasz że gaz nie gryzie.
Ale uważaj, bo jak ja się zbliżę, to się pewnie zepsuje