Wtam wszystkich. Jako że mamy temat co kto w jeepie naprawił to może opiszemy co kto popsuł Jak popsuł, co żle zrobił miło by było z dokumentacja fotograficzną Ja narazie nic, bo autko zbyt mało używam Może ktoś opisze swoje przypadki.
Ja nie sam ale asystowałem i dałem znak umówiony sygnał zezwolenie na popsucie mechanikowi. Nie wiedział jak zdemontować odboje w WJ i po prostu je obciął kątówką. Teraz trzeba wywiercić resztę śruby i zastąpić nową .
$500USD, rozwalilem skrzynke rozdzielcza od elektryki pod maska bo przez przypadek zostawilem goly kabel 12V ktory dotknal metalu.
gumki łącznika stabilizatora założyłem łącznik spicera (taki profilowany) tylko odwrotnie dałem ramię :pala: zamiast | | / \ | | założyłem | | / / | |
no i gumki sie ułożyły po 2 dniach - tzn zdezintegrowały się oszywiście jak tylko się zorienciłem to przełożyłem ale i tak :pala:
$500USD, rozwalilem skrzynke rozdzielcza od elektryki pod maska bo przez przypadek zostawilem goly kabel 12V ktory dotknal metalu. no to gratulacja sory kondolencje
Cikaw jestem czy wiecej sami psujemy, czy "samo" sie psuje Patrząc na post co naprawiłem, to z naprawianiem jeepomaniacy dobrze sobie radzą, kurcze a kto psuje ??
Nikt się nie chce przyznać do tego za bardzo...
ja ostatnio nic nie zepsułem, bo jeep stoi i blacharza i mechanika i się naprawia tudzież mota
a z ostatnich przygód to złamałem hak holowniczy i zderzak wyciągając wranglera z błocka, teraz będą z tyłu uchwyty na szekle
Cikaw jestem czy wiecej sami psujemy, czy "samo" sie psuje Patrząc na post co naprawiłem, to z naprawianiem jeepomaniacy dobrze sobie radzą, kurcze a kto psuje ??
Chochlyky W moim aucie psuje się samo - stawiam na falę uderzeniową po poprzednim właścicielu A co wizyta w warsztacie, to , kurczę, tysiaczki lecą... Za części - bo robocizna przy tym, to "pan pikuś".
Już pisałem w "co dzisiaj naprawiłem w jeepie", że podczas próby wymiany tarczy, zacisku i klocków udało mi się zniszczyć gwinty na śruby mocujące zacisk w dwóch YJ'tach
złamałem panharda w terenie
złamałem panharda w terenie Miałes regulowanego czy oryginał ? Bo mam oryginał i zawadza w garazu jakby co to PW
ja np, jak kupilem rzepa to nie wiedzialem gdzie jest pilot od lusterek elektronicznych. myslalem ze go nie ma i chcialem usatwic recznie i złamałem lusterko i tak juz jezdze do dzisiaj...
a takto to mechaniorem nie jestem ale chyba wiecej udalo mi sie naprawic drobnostek niz cos spieprzyc
... złamałem hak holowniczy ...
A ja myślałem, że hak to najmocniejszy element w moim aucie.
Ja cos zlamalem ale nie zepsulem to sie nie przyznam
a co można zepsuć w jeepie
Wymienialem właśnie kilka rzeczy w ramach pakietu startowego -m.in. termostat. Już drugi raz skrecilem obudowę - dalej cieknie. No to spróbowałem dokrecic trochę mocniej i k... urwalem śrubę. I to jeszcze ta na dole...
se wykrakałem zdech i nie wiem jeszcze co jest
A ja (nie chwaląc się za bardzo ) urwałem rączke od otwierania maski jak chciałem pojechać do sklepu urwałem klamkę od klapy bagażnika, a wracając stuknął mnie poldek 1.6 GLE i wgniótł mi zderak ale to jeszcze nie koniec jak wracałem były straszne korki no to bocznymi uliczkami i lasem nie zauwżyłem zakazu wjazdu i dostałem 400 zł za niszczenie przyrody kawałek dalej jak już pojechał ,,leśny" wjechałem na korzeń i urwałem rurkę wydechówkę bo miałem tzw. ,,dwururkę'' w końcu poddałem się zadzwoniłem do kolegi przyjechał i zawiózł mnie z okolic Janek na Bemowo (i tylko dlatego że nie chciałem pierdzieć bo jak pewnie wiecie 5.2 bez rury pierdzi jak holera)
se wykrakałem zdech i nie wiem jeszcze co jest
Ale to sie pewnie nie kwalifikuje tutaj - bo sie sam zepsul Za to bedziesz mogl wrzucic posta do 'co dzis naprawilem' - duzo fajniejsze uczucie
Jadąc rzeczką zaatakowała mnie gałąź rozpruwając z boku oponę i łamiąc pan-harda
a ja znowu popsułem amorek skrętu , teraz kupię se nowy
Ale to sie pewnie nie kwalifikuje tutaj - bo sie sam zepsul sam to on by w garażu stał i by sie nie popsuł
Mi w poprzednim udało się urwać sworznia panharda ... na prostej drodze. Zorientowałem się jak coś stuknęło i zaczął pływać od prawej do lewej po drodze.
A w obecnym zdemontowałem całkowicie stabilizatory, pobawiłem się troszke w terenie i zauważyłem że przednia szyba pękła. Cały tunel na wysokości popielniczki rozpruty.Ale po prawie roku wyjechałem i cieszę się zrobioną karoserią na git i troszkę powzmacnianą.
Ja panharda uje...em wczoraj ,ale na spawie sruby rzymskiej 14km jechalem do chaty 55km/h ,ale juz pospawany ,tym razem profesjonalnie
Ja panharda uje...em wczoraj ,ale na spawie sruby rzymskiej Ty masz oryginalnego przerobionego może, czy jakiś regulowany?
widze ze sezon na panharda trwa
robik, Mam orginala ze wspawana sruba rzymska z ukladu kierowniczego
, Mam orginala ze wspawana sruba rzymska z ukladu kierowniczego Czyli rozumiem, że kawałek tej śruby jest wspawany w panharda a końcówka drążka, która jest przykręcana do uchwytu przy ramie zastosowana została od wąsa przekładni.
Nie ,na prostym odcinku panharda[na dole] zostala wspawana sruba rzymska z ukladu kierowniczego ,a galka zostala orginalna od panharda galka od wasa przekladni ma wiekszy zakres pracy wiec jest lepsza no ale na razie jest jak jest
kinsky1975y, hmmm Powiem Ci, że ogólnie to kiepski pomysł z tym przerobieniem. Dlaczego? A no bo sam panhard to odlew jakiegoś tam stopu. Nie jest to "czysta" stal jak ST3 czy 18G2A, które można spawać metodą MIG MAG. Nie dziwię Ci się, że już pękł raz. Robiłem kiedyś testy i po przyspawaniu kawałka zwykłej blachy przy użyciu większej siły następowało wykruszenie się spawu z panharda. Zwracając główną uwagę na bezpieczeństwo nie jestem za robienie takiego patentu. Nawet jak masz teraz pospawane "fachowo" to nastąpiło przegrzanie tego materiału - jest jeszcze bardziej kruchy teraz, co może skutkować ponownym urwaniem się. Trzeba uwzględnić też to, że na niego działają znaczne siły.
Lepiej kupić regulowanego wykonanego już z odpowiedniego materiału.
Nie jest to krytyka, ale raczej zasygnalizowanie o możliwości wystąpienia z czasem problemów z tym panhardem jak i również pozostająca kwestia bezpieczeństwa dla wszystkich użytkowników drogi.
robik, a widzisz teoria teoria a w p;raktyce to roznie bywa Ja sobie ze zwyklego panharda zrobilem dluzszego mianowicie na prostym odcinku obcialem i przedluzylem wczesniej nasunalem ciasną rure na to wszystko i obspawalem robilo to przez kilka miesiecy ostatnio panhard sie zlamal ....tylko nie w miejscu w ktorym go spawalem a na gornym zagiecu ...wiec nie zawsze jest tak ze sie nie da trzeba tylko robic to z glowa i tyle
_bodzio_, tYLNEGO MAM TAK SAMO ,CHYBA ZRESZTA ZA TWOJA RADA A jesli chodzi o spawanie to pekl w miejscu gdzie sam spawalem elektroda ,[panhard byl przykrecony ] ,no i takie okazalo sie spawanie na aucie , drugi spaw od strony mostu byl spawany migomatem i ma sie dobrze watpie zeby sie urwal,predzej wyrwie galke przy moscie i wtedy bede sie martwil
Jeszcze kilka defektów i zmienią się poglądy...
a ja wydmuchałem uszczelkę pod głowicą
Ja przedwczoraj zgubiłem połowę atrapy jakieś gałęzie wystawały co kawałek i waliły po przodzie. Nie wracałem się bo było błoto straszne a ja na kończących się AT.
Trze uskładać na nową :pala:
Ja dziś przy odkręcaniu kroka w WG urwałem śrubkę :pala:
po ostatnim zalaniu aparatu, okazało sie jak próbowałem odpalić przy pomocy usrsusa, że tłumik mi rozpruło Gang ma zajebisty, więc chyba nie bede naprawiał
przy wymianie klocków z przodu okazało się że zerwałem gwint na zwrotnicy ten który jest potrzebny żeby cylinderek się trzymał teraz mam do wymiany zwrotnice
przy wymianie klocków z przodu okazało się że zerwałem gwint na zwrotnicy ten który jest potrzebny żeby cylinderek się trzymał teraz mam do wymiany zwrotnice Weź tą zwrotnicę i zapodaj ją do pospawania a później nawierć otwór a na koniec pozostanie Ci nagwintowanie M8. Po, co kupować następną. Przy okazji jeśli "ślizgi" mają rowki od klocków, to też je napawaj. Później wyszlifujesz do równości i będzie jak nowa.
Ja zgubiłem dzisiaj przedni napęd w błocie w xj-cie
Ponieważ grzebałem ostatnio przy zawieszeniu, jeep stał na kołkach. Chciałem założyć, dzisiaj koła, musiałem go podlewarować hiliftem. Zrobiłem, to tak nieforutnnie, że jedna strona spadła, a w zasadzie zsuneła się z podpórek. Efekt, pogiąeta obudowa od nowiutkiego amora skrętu OME, na szczęście amor działa. Ehh, w niedziele praca w g.. się obraca.
nadszedł czas na wymianę sforzni w moim grandzie więc podnisłem jeepa na lewarku odkręciłem koło i postanowiłem wsunąć go pod samochód ta dla bezpieczeństwa i podczas wsówania koła wypadł mi dysk i teraz ani nic nie popsuję ani nie naprawię przez jakiś tydzień [mam nadzieje] pozdrawiam
tomekw, to nie ten dział
Tu jest co zepsułem w jeepie ,a nie co zepsułem w sobie (oczywiscie żart )
Ja urwalem zawor wykrwawiajacy plyn hamulcowy z zacisku. Wina ksiegowych Jeepa nie moja
Jadąc rzeczką zaatakowała mnie gałąź rozpruwając z boku oponę i łamiąc pan-harda A to podstępna cholera zeby tak znienacka bez uprzedzenia , to się nie godzi. :fuckyou2:
Mam to samo w moscie ktory kupilem ,nakrecilem nakretke od strony tarczy i jest oczywiscie sroba jest odpowiedniej dlugosci i nie koliduje z tarcza itp
Czekając na koleżankę pod jej domem (jak na każda kobietę musiałem czekać) bawiłem się regulacją fotela i przestały działać dwa skrajne przełączniki... Musze się teraz rozeznać czy knefle, czy silniki (środkowy guzik działa - zewnętrzne jak się pomolestuje to chwilami kontaktują).
Wszystko przez baby :fuckyou2:
Wszystko przez baby kolege za bradzo łapki świerzbiły :fuckyou2:
kolege za bradzo łapki świerzbiły Jak byś ją widział też by Cię świerzbiły Ale niestety pozostajemy tylko na płaszczyźnie koleżeńskiej...
No to
Ale niestety pozostajemy tylko na płaszczyźnie koleżeńskiej...
Twoj blad
Twoj blad Niestety nic na siłę - skończyły się czasy że można było podbic do rodziców i "otrzymać" córkę - a szkoda
BTW - może nie konkretnie zepsułem, ale czy ma ktoś pomysł jak "wyprostować" wykładzinę podłogową przy prawej nodze ? U mnie jest lekkie wybrzuszenie, jak w wielu autach po kilku latach ocierania.
Myślałem że mi się coś popierdzieliło, bo nie umiałem wcisnąć pedału gazu, okazało się że moje nowe "ciżemki" sa troche zbyt szerokie nawet jak na Jeepa. Opierają się o wykładzinę, albo przyhaczam pedał hamulca...
O kuwa
a ja uje..em przedni wal na homokinetyku ale cala reszte i tak zrobilem na 2wd
http://www.rockmetalshop....9/5/10059_1.jpg no klasa kierpce
ja niezauwazylem sciany na parkingu lekkie otarcie lewym przodem.... tak to jest jak sie ma ciezki dzien....!
urwalem prawy lacznik stabilizatora
Kompiuter silnika popsułem dzisiaj, znaczy sam się popsuł.
Zagiąłem próg o wielką bergę, pocharatałem prawy bok o krzaczary i jakieś hasie
po wymianie chlodnicy wyjebalo mi atf skrzyni. chyba pekl jakis przewod przy wejsciu/wyjsciu z chlodnicy. ciemno i nic nie widac. czekam na lawete
jak się bawiliśmy w błotku połamałem antenę od radia to już druga , u KSIĘDZA dostałem następną ale jak ją sprawdzałem to ją spaliłem moja wina , teraz mam trzy prawie dobre
Dzisiaj zepsulem cos w reduktorze - wypina 4H ze zgrzytem podczas jazdy .Do tego zafundowalem dżipkowi troche luzow na gałce od panharda - tłucze jak złe
fajnie jeep to jeep po prostu się nie psuje ( sam ), ja pare dni temu jak ściągneło mnie z jeepem do rowka to po sześciu godzinach wyciągania okazało się że osłona od chłodnicy , która jest z blachy 3 przyspawana do zderzaka zmieniła kształt , czeka mnie demontaż zderzaka
Ja w sobotę zepsułem skrzynię biegów - a właściwie to sama się zebździła - http://www.jeep.org.pl/forum/viewtopic.php?t=39108
... a ja manewrując pod TESCO zahaczyłem kantem przedniego zderzaka o ... betonowy kwietnik , napełniony ziemią; przewróciłem go, zaparkowałem i dopiero jak wysiadłem to zobaczyłem jaki on wielki Gawiedź patrzyła takimi gałami Wgniecenie zostawiłem sobie na pamiątkę, kwietnik postawiłem na miejscu.
W ogóle to nie był pierwszy gówniany kwietnik stojący w bezsensownym miejscu, o który zawadziłem , raz cofając (powolutku) prawie WJECHAŁEM na jeden...
Podobnież, okoliczni wieśniacy mają zwyczaj ograniczać postój na chodniku przed posesją za pomocą wielkich kamieni instalowanych na brzegu chodnika (bo na słupki szkoda kasiory). Niejeden taki kamlot też już przyjąłem na oponę.
Tak więc przestrzegam koleżeństwo, że z pokładu dzika słabo widać przeszkody terenowe
raz cofając (powolutku) prawie WJECHAŁEM na jeden...
polecam czujniki cofania tylko nie takie z wyświetlaczami masażamii wodotryskami tylko zwyczajny na sygnał mam VALEO i jest koszt około 200-300zł a malowanie elementu 300 zl plus graty
Dziś Chciałem zrobić moim i urwał się krzyżak na tylnym wale Zmieliło go
może nie dziś ale w niedzielę padła mi skrzynia , ale nie jest źle mam 1,2 i wsteczny
A ja próbowałem złożyć lusterko przed wjazdem na myjnie , coś chrupnęło i teraz się ledwo trzyma ( a mówili że lusterka w zj po lifcie się składają) Trochę taśmy izolacyjnej i na razie jeździ ale .... wie ktoś jak się za to zabrać ???
skłądają się jak napotkają jakąs przeszkode ale na stałe sie nie składaja
lusterka w zj po lifcie się składają Raz tylko się składają.
a ja nie mam co popsuć jeep u KSIĘDZA, skrzynie wymienia a że mam do niego 70 kilometrów to go nie nawiedzam ale w piątek może coś zepsuje
A cja wymieniałem tylny górny wachacz i wyrwałem nakrętkę do której nie ma dostępu.
To ja opowiem swoja historię.
Nie było to co prawda wczoraj , ale warto nadmienić bo ciekawie się zaczeło...na początku 2009r coś w moim ZJcie zgrzytnęła i rozsypało się łożysko dociskowe Overdiwea. Potem po 2 tygodniach rozebraniu skrzyni na czynniki pierwsze, remoncie generalnym (3tyś zł) i wtachaniu jej spowrotem do budy zalałem wszystko olejem iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii i pięknie śmigało......iiiiii tu jest takie małe ale, śmigało dopóki poruszałem się nim tylko do pracy na odcinkach ok 17km. Tak było przez 3 tygodnie , po 3 tygodniach wybrałem się w dłuższą trasę no i ----i skrzynia się zagrzała, wraz z nią olej, a wraz z olejem wróciły z chłodnicy resztki starego łożyska i skrzynię znów Q---wica wzięła.... I oto takim sposobem, 2 tygodnie dłubania i 3tysie w częściach diabli wzięli... a mnie Czarne Bydle tak znerwiło że sprzedałem za 50% ceny.
Miną rok i znów mnie naszło no i znów jest Bydle, tym razem Złote...... oby historia się nie powtórzyła.
[ja to jeszcze nie wiem co popsulem bo mnie sciagneli na warsztat i zobaczymy co dalej ale na szczescie na mladzka do chlopakow to daleko nie mam
Dwa tygodnie temu ****ął tylni resor we wronglu. ****łem się i stawiam go na sprężynach. Żeby tego było mało wczoraj na leśnej drodze urwałem tylni wał, tzn. rozwaliło mocowanie krzyżaka do tylnego mostu (te 2 małe blaszki), rozwaliło krzyżak, wgniotło mi podłogę od spodu i zgubiłem cały olej z reduktora. Na szczęście do domu miałem jakieś 500m.
JAK DOBRZE JEŹDZIĆ JEEPEM
Przez ostatni tydzień zajmowałem się psuciem skrzyni. No i udało się Mam teraz tylko pierwszy i drugi bieg no i nadzieję, że za tydzień będę mógł coś napisać w "naprawiłem" no i w polecanych
Qba, sam naprawisz szacun
Qba, no ale już ostatnio jakies dziwne rzeczy wyłowiłeś ze skrzyni także chyba nie jesteś Tym zaskoczony?
Qba, sam naprawisz szacun No sam to nie Nie mam warunków. No i przecież napisałem, że jak już pojedzie, to będzie w polecanych
może coś nie tak została złożona? troszkę dziwne że wcześniej chodziła idealnie a po wymianie elementów na nowe sie posypała
ja to jestem takiego zdania jak dziął to nie ruszac w polsce to na palcu jednej reki ( i to jeszce strzelającego z Kniflorku ) można policzyc ludków co zrobią dobrze skrzynie automatyczną NIECH DZIAŁAJĄ aby zrobili
ja to jestem takiego zdania jak dziął to nie ruszac - a ja jakis rok temu w Audi postanowiłem wymienić olej .... i ch..j - świszcze na pierwszych biegach... więc tak jak mówisz
może coś nie tak została złożona? To było oczywiste już wczoraj Natomiast po wczorajszej dokładnej analizie objawów doszliśmy, gdzie potencjalnie tkwi przyczyna i dzisiaj po ponownym demontażu rzeczywiście okazało się, że tam gdzie podejrzewaliśmy - żle zmontowaliśmy kosz tarczek UD/OD. Objawy były takie, że skrzynia chodziła na 1, 2 i R. Przy przekroczeniu prędkości dla zapięcia 3 było chwilowe delikatne szarpanie, potem skrzynia "wysprzęglała" i pojawiał się błąd P0700. Dalsza jazda możliwa na 1, 2 i R. Zgodnie z przewidywaniami okazało się, że źle był spięty zespół tarczek overdrive'u. Podsumowując - dziś od rana wywaliliśmy skrzynię z auta, rozebraliśmy, poprawiliśmy to, co było nie tak i złożyliśmy. Skrzynia jest gotowa do założenia w aucie w poniedziałek. Wtedy dalsza relacja.
moja skrzynia biegów miała mnie dość i sobie wyszła jutro będę na mlądzkiej to chłopaki ja udobruchają
ja to jestem takiego zdania jak dziął to nie ruszac w polsce to na palcu jednej reki ( i to jeszce strzelającego z Kniflorku ) można policzyc ludków co zrobią dobrze skrzynie automatyczną Działa, dopóki działa, a ja pier...nie mi gdzieś kawał od domu to za lawetę zapłacę więcej niż za remont. A dlaczego nie ruszać? przeca to nie gówienko? Adam, to już palców Ci zabraknie, bo właśnie przybyło tak ze 2, co potrafią (przynajmniej 42 RLE i 45RFE ) Jeepowskie skrzynie proste są i dobre
Qba, dobrze wiedzieć to trzymaj te kontakty oby były nie potrzebne
No to już mogę powiedzieć - jeden to winiu, a drugi nie chwaląc się ja
[ Dodano: 2010-04-20, 14:15 ]
Probuje (w sumie to glownie moj ojciec...) wyjac resory (zeby oddac do kowala) - wszystkie srubki pusicily, zostala jedna - z przodu. Cholera sie zapiekla w tulei metalowej i kreci razem z nia, wszelkie proby wyciagniecia 'na chama' spelzly na niczym - wygina sie blacha mocowania. Ogolnie fiasko... trza ciac... pip uziemiony...
Probuje (w sumie to glownie moj ojciec...) wyjac resory (zeby oddac do kowala) Polecam kowala w komornikach, po prawej stronie zaraz na wlocie od strony Poznania. U mnie klepał i i dokładał pióro
XJ
urwane wahacze górne przód, powyginałem je, a później zapikowałem w rów i ... połamałem te blaszki
NOWE kupione, wzmocnione i działa
Heh... tylko ze jestem akurat z pipem w Gorzowie Ale dzieki - zapamietam - ile pieniazkow ten kowal sobie zyczyl? Tutaj za hamrowanie biora tylko 50zl/resor - (de)montaz we wlasnym zakresie... Zapłaciłem coś koło 200 zł za dołożenie po nowej ladze, hamrowanie resorów i wymianę tulei. Rano zawiozłem,a o 15 odebrałem
Od stycznia zepsułem: lusterko prawe- w trakcie odśnieżania ****....em szczotką (taką solidną na kiju) i nieco się zweryfikowało- wisi, ale boje się ze pierwsza solidna gałąź je zdejmie. Wichajster do otwierania maski- ja tylko pociągłem i został mi w ręku plastik z kawałkiem linki. No i wysprzęglik- tydzień przed sylwestrem zaczął mi gubić płyn- więc dolewałem i tyle. Przejeździłem tak całą zimę aż w końcu szlag go trafił całkowicie- xj-tem bez sprzęgła całkiem zabawnie się jeździ- biegi w górę wchodzą nieźle, w dół już nieco gorzej- a myślałem że praktyka z niezsynchronizowaną skrzynią w uazie już mi się nigdy nie przyda Aha no i byłbym zapomniał- próg mi się zweryfikował pod koniec zimy- kopnąłem glanem żeby zrzucić lód ze śniegiem który przywarł i odpadł mi razem z 20 centymetrami progu- jak oni to wykombinowali że tak progi gniją!
TO ja się pochwalę, wczoraj rozwaliłem przekładnie kierowniczą, tzn stałem na chodniku i próbowałem skręcić na miejscu, niestety podczas manewru usłyszałem tylko zgrzyt i stuki i było pozamiatane. stoi nadal na chodniku i czeka na lawetę. Plus tego jest taki ze i tak miałem do maglownicy zajrzeć bo ciekła i miała luzy, a teraz jak już się rozleciała nie będę musiał tego robić tylko włożę drugą
cezar_11, brawo w końcu to jakiś sposób poco naprawiać jak można wymienić
...a ja wczoraj pogiąłem wzmocnionego Panharda, dziś poprawiłem jeszcze bardziej... Efekt cały przód 10cm w bok, tragiczne prowadzenie i milion stuków Panharda o końcówkę... Dodatkowo pogiely się mocowania wahaczy. Okazalo się że wydmuchalo też uszczelkę pod kolektorami. Parę dni temu kompleksowo zrobilem hamulce. Dziś juz też ich nie ma:) Weekend uważam za udany-warto bylo:) Blotko wciaga
czy można je zepsuć przecież te auta są naprawde one poprostu chwilowo odmawiają posłuszeństwa
A mój dziś się zapalił . Zablokowało mi tłoczek w zacisku hamulcowym . Jechałem tak 2 km , Na moście zaczęło z koła dymić , zjechałem za mostem na pobocze. Zaglądam tam , a tam ogień Dobrze że gaśnica w bagażniku jeździła . Jutro robię hamulce . Wprawdzie miałem robić tył , ale teraz to i tył i przód .
Kolejne usterki:
Padła pompa hamulcowa ELEKTRYK: wymieniłem na serwo, niestety Tył działa bo działa.
Jeden dzień radości w terenie i... nagle bum.... silnik działa i okazało się że pękło na 3 części KOŁO od pompy wspomagania i uszkodziło pasek...
ja dzisiaj poszalałem na Górze Kamieńsk efektem był urwany amortyzator i troche błota w aucie
może nie samodzielnie, raczej samoczynnie drzwi się zamknęły na stałe xD na szczęscie pasażera
Z JeeParty wróciłem z popsiutym: 1. Klima nie działa. 2. Zalana elektryka, różne kontrolki siem świecą. 3. Tarcza hamulcowa zryta. 4. Uczelniacz półosi wypuścił oleum z mostu. 5. Któryś czujnik ABS też is death.
Nic, a nic nie żałuję.
czterylitery, znaczy zabawa była przednia
Pojechaliśmy sobie w niedziele na poligon. Trochę pojeździliśmy po piasku, już jak mieliśmy się rozstać z terrano pomyśleliśmy że jeszcze na chwile pojedziemy potaplać się w błocie. No i tak się potaplałem że urwałem łącznik stabilizatora. Uff jaka ulga był taki huk że myślałem że straciłem przedni most
W sobotę wracalem z Cieszyny-stępiny . Powrót z Ropczyc do Mielca lasami . No i musiała być przygoda , bo jak by mogło być inaczej Skrzywiona główna laga przedniego resora
Wjechałem w wyrwę w drodze z płyt . Jechałem około 30 km/h . Ale wydaje mi się że może to być zemsta Hitlera , bo droga po Hitlerze . A było to dokładnie tu
Nie chciało mi się zawracać na 3 razy więc zawróciłem na raz - finał - żywopłot+krzewy+drzewko = zebra na prawym boku Kij z tym - na lakierze się nie jeździ
żywopłot+krzewy+drzewko No to mamy nowe zastosowanie dla jeepków - kosiarka Bo koparka już była...
mi się lekko fotele rozszalały ... teraz przy skręcie w prawo z całym fotelem się opieram o drzwi
jadę dzisiaj albo spawać albo zakładać nowe fotele w moim ulubionym kolorze ( wszystko zależy od ceny)
taaa, to się pochwalę ...... przegrzałem lub przegrzałem i zmieliłem krzynkę.
Wniosek : jak się sam włącza O/D off to sami śmigajcie do mecha bo będzie pewnie taniej
zerwałem górną poduszkę przedniego dyfra,ma ktoś patent na wyciągnięcie jej i wsadzenie do obudowy bez użycia prasy? jakiś ściągacz albo cosik?
Narożnik zderzaka o brzozę Plastik już wyklepany ale drzewko poległo