mianowicie po przejechaniu wczoraj ok 20km silnik zaczoł mi gasnąć, chodzi tylko jeżeli mam zaciagnietę tak mniej więcej do połowy ssanie, inaczej się nie da.Nawet jeżeli wczasie jazdy spuszcze ssanie to czuć jakby silnik się dławił, dusił. nie wiem co sie mogło stać i 80km musiałem wczoraj jechać na ssaniu żeby do domu wrócić poradzcie co sie mogło stać bo do czwartku tylko przeglad mam.....
zapewne coś z gażnikiem ale czynników jest sporo filtr paliwa? ,syf w gażniku ? przewód zatkany ? przygnieciony ja osobiście bym zaczął od gaźnika albo odkręć przewód paliwowy od gaźnika i sprawdz na rozruszniku jak daje paliwo do gaźnika jak będzie spoko to trzeba zająć się gaźnikiem przeczyścić, sprawdzić poziom paliwa itp.
też myslałem o gażniku ale nie byłem pewien. w takim razie musze isc do garażu zająć sie nim....ehhhh
prawdopodobnie zatkana dysza w gaźniku
tez tak mysle ze masz przytkaną dysze w gazniku , sprawdz dysze wolnych obrotow lub jak masz elektrodysze. wykrec przedmuchaj, dobrze bylo by sprawdzic komore pluwakowa czy nie ma tam zadnych syfow, wyminic filtr paliwa, sprawdzic pompke
już po problemie mianowicie do elektrodyszy przykleił się sylikonowy "glut" i skutecznie ją przytkał.
Tylko skąd Ty takie gluty tam masz?
pod uszczelką był ;-) ale już znikł