Mieliśmy niezłe gradobicie kilka dni temu w Krakowie. Na następny dzień mój XJ ledwo odpalił. Z ciekawości zaglądnąłem pod maskę a tam cały silnik był zalany wodą. Pasek klinowy nasiąknięty wodą, wszystko poprostu mokre. Przy dodawaniu gazu xj rozpylał wokół potężne ilości wody. Normalnie jakby go całego zalało. No i z wydechu się też trochę polało. Po kilku minutach "suszenia" wszystko było ok. I tu pytanie, w jaki sposób mogło się dostać tyle wody pod maskę? I czy też wogóle tak macie?
moze przeszła wysoka woda
moze przeszła wysoka woda E no aż tak zle nie było U mnie co prawda też pasek świszczał bo gdzieś się kupe wody nalało ale tragedii nie było.Może gdzieś Ci się wlewa woda Proponuje zlej go porządnie i patrz gdzie spływa woda po szybie i masce.
nie no w centrum Krakowa nie było wysokiej wody, chyba że coś przeoczyłem
nie no w centrum Krakowa nie było wysokiej wody, chyba że coś przeoczyłem W NH tez nie kojarze zeby byla
Uwierz mi że było.Ja swoim WJ wracałem z pracy i uciekłem na wysokośi Policji na Mogilskiej pod drzewa bo cała stacja Orlenu była już na full zapełniona nawet ludzie do myjni uciekali.Możesz podjechac zobaczyc Fiata mojej żony,na dachu mam z 10 kropek na szczęscie AC było i odrazu zgłosiłem Jeep bez śladu jego takie rzeczy nie ruszają
Nie no Boleknh, wiem że grad był tylko skąd tyle wody pod maską, tym bardziej, że samochód stał na podwórku w zasadzie osłonięty z trzech stron od wiatru więc nie powinno byc wiekszego cisnienia naporu deszczu od tego, który był w pionie
A maskę miałeś zamkniętą?