Witam. Od dłuższego czasu nęka mnie zakup jeepa , ale moje podejście do sprawy to jak starej baby której wszystko nie pasuje . Otóż nie wiem do końca na co się zdecydować czy Cherokee 4.0 ( lata dziewięćdziesiąte ) czy Grand Cherokee 5.2 lub 5.9 ( te same lata )... Dlatego też pragnę zaczerpnąć kilka informacji które pomogą mi w wyborze modelu.
Oglądałem ostatnio Granda 5.2 i zakochałem się w pracy silnika... fenomenalnie... lecz jak na tą pojemność moc jest nie wielka a wręcz mała... czytałem ostatnio opinie użytkowników na temat spalania tego silnika , i określiłem średnią 21 litrów / 100 km w cyklu miejskim , biorąc pod uwagę osiągi samochodu , Grand wypada słabo... I teraz pytanie... z tego co ogólnie wiem to w stanach normy dotyczące spalin są bardzo restrykcyjne i to przez nie między innymi skończyła się fenomenalna era muscle cars . Wydaje mi się że silnik 5.2 z Granda o którym mowa powinien mieć sporo wyższy potencjał. Jakie interwencje trzeba wykonać oraz jakim kosztem aby moc tego silnika oraz moment obrotowy znacznie wzrosły . Oczywiście żadne uturbianie nie wchodzi w grę.
jak na tą pojemność moc jest nie wielka a wręcz mała... A szczególnie porównując do Suzuki Hayabusa zapewne, 1300cm3 198KM A tak na poważnie, to oczywiście 5.9 jest mocniejszy od 5.2 więc masz wybór. To po pierwsze Po drugie hamerykańskie samochody mają jedną wspólną cechę. Duża pojemność = małe wysilenie = dłuuuuga żywotność = praktycznie full power od dołu a nie powyżej x tysięcy obrotów = sprawna praca z automatem = mała wrażliwość na włączenie odbiorników(klimy) = inne plusy = jeden podstawowy minus - dość dużo pali Miałem kiedyś Mondeo V6 2.6. Palił nie wiele, mocy miał coś koło 180km, i co z tego, skoro przy włączonej klimie czuło sie spadek mocy?
Duże silniki mają tylko jedną wadę....
Jeździłem szerokim 4,0, teraz jeźdżę grandem 5,2 . w porównaniu ze swoim poprzednikiem (subiektywnie): - spalanie nieco (2 - 3 l) większe - moc nieco (w obu 31'', bez wymiany przełożeń) większa, ale bez uprawianego tu przez coponiektórych rytuału zachwytów. Być moze się po prostu przyzwyczaiłem - na początku uważałem, że to cywilne torpedy na kółkach - komfort - duużo większy - awaryjność - porównywalna, bez dramatu - zważywszy, że nie były to nowe auta, o niewiadomej przeszłości serwisowej. Przy rocznych przebiegach 70 tys + - można powiedzieć, ze niemal się nie psują Koszt części porównywalny, czasem taniej w jedną, lub drugą stronę. Choć porównawczo osobówka zony jest w utrzymaniu niemal darmowa... - poskrzypywanie róznych popierdółek w czasie jazdy - porównywalne (jak nie skrzypi, znacz że się zepsul, i nie jedzie ) - dźwięk pracy - no V8. Nic nie trzeba dodawać - podatność serwisowa porównywalna. W JGC '96 wymiana kopułki może przyprawić o frustrację - szeroki miał lepszą skrzynię biegów. AW4 jest nie do pobicia. Grand ma (IMO) lepszy reduktor (jeśli sprawny ). Wygoda użytkowania 249OD jest nie do przecenienia - Grand ma sztywniejsze nadwozie, ale jest cięższy od szerokiego. - Grandziane tylne zawieszenie sprężynowe "rzondzi" , tak samo jak tarczowe hamulce w standardzie, klimatronik, zegarek z datownikiem (przydatne, jak się zapomniało, "jaki dziś dzień mamy" ) - optycznie (subiektywnie) grand jest ładniejszy.
Ergo: Rozpatrując między JCH 4,0 a JGC 5,2 - bez zastanowienia wybrałbym Granda. Jestem w pewien sposób zwolennikiem postępu technicznego, a Grand jest bez wątpienia konstrukcją nowszą i lepszą. Bardziej pożądany byłby silnik 5,7 HEMI - no ale nie dam się zwariować w pogoni za szczegółami Przynajmniej jeszcze nie teraz
Mam tą przyjemność, że ujeżdżam granda 4.0 ale i bardzo często 5.2. Oba identyczne, kolor rocznik, wyposażenie. Plusy 5.2 - piękny dźwięk, naprawdę dobre osiągi, minus - pali więcej niż 4.0 w mojej ocenie jakieś 4l gazu czyli na dzisiaj jakieś 6,5 - 7,0 zł. Dużo to czy mało - sam oceń. Części - znam pospolite osobówki z europy które są duuuużo droższe w obsłudze. Tak naprawdę to kosztuje tylko napęd - reduktor i mosty, reszta uważam, że spoko.
jak na tą pojemność moc jest nie wielka a wręcz mała
Moc odpowiada za Vmax, a za przyspieszenie moment, którego jest całkiem sporo. Jeżeli 5.2 Ma zbyt mało mocy, to bierz 5.9 , poza tym niner brzmi ładniej niż 5.2. Przejedź się, walnij agresywnie buta w deskę i sam oceń. Chciałem kiedyś podnosić moc w 5.2, ale po obliczeniu kosztów okazało się, że lepiej by było kupić 5.9 i go lekko podrasować; dolot, wydech, ewentualnie elektronika. Moim zdaniem 5.2 to kompromis między 4.0 a 5.9, nie zmienia to faktu, że jestem zakochany w 5.9 Co do mocnych wrażeń, to polecam motocykl; po dniu w miejskiej dżungli na 150 konnym rumaku będziesz cenił Granda jeszcze bardziej za jego "mułowatość"