No wiec podejmuję ciag dalszy tematu... Jak pamiętacie co niektórzy, kilka miesięcy temu postanowiłem zrobić porzadek z tym klekotem w silniku i wymieniłem wszystkie liftery (albo jak kto woli popychacze hydrauliczne) zaworów. Przy okazji wyremontowałem głowicę, połatałem kolektor, sprawdziłem stan wałka rozrządu i kilka innych przydatnych rzeczy.
Po złożeniu klekotu było mniej ale jednak nadal był. Może to moja autosugestia że było go o 60% mniej bo teraz mam wrażenie że klepie podobnie no ale ucho się przyzwyczaja a oczekiwania aby było wszystko perfect pozostają.
Ponieważ cała góra silnika jest OK, to pozostał do sprawdzenia dół. Na dole może klepać pompa olejowa, stopa aparatu zapłonowego, wałek rorządu oraz generalnie wał z korbowodami.
I teraz analiza - klepie na zimnym, ale nie od razu po odpaleniu tylko po ok. 10 sek - obroty po odpaleniu spadają do ok. 800/min już po 3 sek, wtedy jeszcze klepania nie ma - pojawia sie po kilku następnych sekundach. Klepanie ustaje po zagrzaniu silnika.
Puściłem na JEEPFORUM.com zapytanie o to klekotanie i oto co mi koleś napisał:
"check your oil pump. although its putting out proper pressure, the little arm that contacts wears out and makes a saound similar to valve tapping. If it wears enough, they break, and pump nothing"
Znam angielski troche ale tego fragmentu nie do końca kumam, może dlatego że nie miałem pompy oleju w ręce . Panowie - wysilcie umysły, czy tam jest jakaś zapadka która może terkotać ? Zauważcie, że klekot pojawia się na zimnym silniku po 10 sek, dokładnie tak jak powoli wzrasta ciśnienie w układzie smarowania !!! Ciśnienie wtedy wzrasta do ok 50 PSI. Jak się olej zagrzeje to na jałowych obrotach ciśnienie juz tak wysoko nie podchodzi, u mnie po zagrzaniu jest na poziomie 20-25 PSI a więc dwa razy mniej. Jeśli jest tam jakaś zapadka lub zaworek, który klekocze bo puszcza olej aby nie wywołać za wysokiego ciśnienia to na zagrzanym silniku gdy ciśnienie jest niższe ta zapadka nie musi pracować i nie stuka. Dodatkowo po dodaniu gazu ona też nie stuka bo otwiera sie na stałe.
Co sądzicie o tej teori ?
Pozdrawiam SL
a czy śruby konwertera kolega sprawdzał ja tez już miałem świnke rozpruwać bo myśłłęm że panewki stukają a tu się okazało że 4 śrubki się poluzowały i tak stukał konwerter zdejmij blachę międzi silnikiem a skrzynią (na dole blacha serwisowa ) i sprawdź kluczykiem czy aby dobrze sa dokręcone jak nie to wykś każą oczyść i wkręć na klej do gwintów
nir wiem czy to to ale może tak być
Adam, ja nie mam automata tylko manual. Poza tym klekocze na zimnym a po rozgrzaniu jest OK. Jak to tam jest z tą pompą, rozbierał ktoś ją, sa tak jakieś zaworki ?
fakt nie pomyślałem że masz manual ale rozmawiałem z kilkoma osobami które chciały pozbyć się tego klekotu w jeepach i po wydaniu równowartości rzepa w remint silnika po kilku kilometrach dalej klekotał więc nie wiem czy warto pchać kase
KarolXJ rozbierał i regenerował to powinien mieć
No właśnie w tym jest cały dowcip że wszyscy macaja po omacku a nie naprawiają tego co ma byc naprawione. Koleś z JEEPFORUM.com pisze że tak jest jakaś dzwigienka (ramię) które się wyrabia i zaczyna podobnie klekotać do klekotu lifterów. Ciśnienie jest OK ale klepie, po pewnym czasie się to ramie urywa i wtedy nie ma ciśnienia. Tyle wyszło mi z tłumaczenia wspartego kolegą który jest ode mnie lepszy w tematach jezykowych. Jednak dalej nie wiem o jakie ramie w pompie chodzi ??? A może mu sie cos pomyliło z pompą paliwa, bo tam ramie jest które lata na wałku rozrzadu.
Dlatego ważne jest czy ktoś z was miał w łapce tę pompę i ja oglądał....
tak jak pisałem Karol XJ regenerował pompe olejowa wal do niego
A masz może do niego jakis telefon ? http://www.jeep.org.pl/fo...wprofile&u=1579
4.7 dotyka ten sam problem
No nie zupełnie ten sam problem, pisałem że ja zrobiłem cały remont gury silnika, głowica jest ok, liftery (czy jak tam zwą je szklanki, popychacze) wymienilem na nowe. Sprawdzałem stan gniazd w bloku w których te szklanki siedzą, wszytko jest idealne.
A ponieważ dzwięk wydobywa się jakby z netrza silnika to na poczatku myslałem o lifterach... ale to jednak nie to.
Dlatego świadomie wznowiłem wątek i badanie przeniosłem na dół silnika - a na dole jest jedynie pompa olejowa i aparat zapłonowy. Klekot jest dokładnie taki jak by ktoś wzioł worek z klockami lego i nim potrząsał, klekot nie jest metaliczny lub dzwięczny, on jest taki stłumiony jak odgłos pracy silnika wysokoprężnego.
Rozmawiałem z mechanikiem i zwrócił mi uwagę że kilka razy trafiło mu się że w silniku jeepa była poluzowana pompa oleju, jednak nie potrafił powiązać tego z tym czy coś stukało i czyte stuki były takie jak u mnie.
No Panowie - burza mózgów
Też kiedyś walczyłem z pukaniem silnika i po zrobieniu góry nadal pukał. Jak zwaliłem dół okazało się, że panewki są już w kiepskim stanie i detal jednego tłoka już leży w misce.
Wtedy temat olałem i kupiłem XJ po wypadku dla silnika. Z tego starego XJ'88 mam pompę oleju i zamieszczam jej zdjęcia.
Same zębatki chyba nie mogą pukać,
ale na tym zdjęciu widać błyszczący trzpień, który jest wykręcalny i jest prawdopodobnie jakimś mechanicznym ogranicznikiem ciśnienia oleju. Niewykluczone, że jak coś jest zużyte - może sprężyna, to to zaczyna stukać w obudowę i daje taki efekt pukania.
Pozdrawiam
A tak sobie myśle czy jak tam jest taki zaworek - to jest tłoczek z dziobkiem. Normalnie ten zaworek powinien się otwierać pod ciśnieniem 75 PSI - to zrozumiałe bo tyle max powinien ten silnik mieć wg dokumentacji. Wskaźnik wyskalowany jest do 80 PSI. Jednak na niskich obrotach i na zimnym oleju u mnie ciśnienie jest ok. 50 PSI a jak przegazuję to podchodzi max do 60 PSI. O czym to świadczy ? 1. Ano o tym że albo silnik ma już tak wyrąbana pompę lub panewki że nie jest wstanie wycisnaćciśnienia większego niż 60 PSI. 2. Albo po prostu tak jak pisze pszczepan ta spreżynka od zaworka już wymiekła po 20 latach i teraz zaworek otwiera się przy 50-60 PSI a nie przy 75 PSI
Przyjmując wariant drugi (mam nadzieje że pierwszy nie dotyczy mojego silnika bo góra była w b.dobrym stanie) to właśnie na niskich obrotach przy gestym oleju byłby ten moment kiedy zaworek by się uchylał - po uchyleniu ciśnienie w ułamku sekundy spada i tłoczek się zamyka robiąć "puk". Po chwili znowu sie otwiera itd. Jak dodam gazu to ciśnienie na tyle wzrasta że zawór otwiera sie na stałe i nie stuka.
Z kolei jak się olej zagrzeje to ciśnienie spada na tyle że zaworek się w ogóle nie otwiera więc tez nie stuka (a przynajmniej wyjący silnik go zagłusza).
Tak czy inaczej bez zdjęcia michy olejowej się nie obejdzie ...
A gdzie jest czujnik cisnienia oleju wkręcony ?
ale na tym zdjęciu widać błyszczący trzpień, który jest wykręcalny i jest prawdopodobnie jakimś mechanicznym ogranicznikiem ciśnienia oleju Tak jest to zawor upuszczajcy cisnienie oleju gdy jest zbyt duze ,nie jest on wykrecalny lecz przesuwa sie w tyl i wprzod dopycha go sprezyna ,jesli ona jest pod wplywem lat zuzyta bedzie upuszczac cisnienie duzo wczesniej niz powinna i jest mozliwe ze bedzie stukac jesli zawor bedzie caly czas pracowac w przod w tyl .
Ja właśnie zwalczam ten problem w moim 2.5- panewki! Dokładnie panewki korbowodowe, bo główne są w naprawdę niezłym stanie. Myślałem o zakupie drugiego silnika, ale doszedłem do wniosku że podobnie wyjdzie remont, a będę miał pewność czym śmigam. Przy okazji też zobaczyłem jak wygląda silniczek na LPG, gdy ktoś oszczędza na oleju. Po prostu masakra! W misce praktycznie smoła, dodatkowo ze skwareczkami To samo pod pokrywą zaworów- uszczelniacze to historia! Dlatego nie oszczędzajcie na oleju! Poprzedni właściciele oszczędzili parę złotych, a mnie to kosztowało remont. Do plaskacza (bmw e36) leje tylko liquid moli z dwusiarczkiem i śmiga jak złoto! Ale tam nie mam LPG- może to jest przyczyna?
Może się pospieszyłem z informacją, że ten mechaniczny regulator jest wykręcalny, ale na pewno w osi tego regulatora jest zaślepka i wydaje się, że z możliwością wykręcenia
Elektryczny czujnik w podstawie filtra oleju tylko zbiera informację o ciśnieniu oleju i pokazuje go na zegarach. Tam nic nie moze stukać i on niczym nie reguluje tak jak ten w pompie.
Ja już tego nie sprawdzę, ale bardzo jestem ciekaw, czy to może być ten stukot.
Teraz mam XJ z silnikiem w super stanie. Od wymiany do wymiany nie bierze nic oleju i jak jest zimny to wskazówka jest na 2/3 a na ciepłym nigdy nie spada odrobinę poniżej połowy to jest chyba 3 na zegarach. Jakkolwiek przez moment po odpaleniu chwilę poklepie zakładam, że to norma, musi dostać ciśnienia i wszystko się musi napompować, ale później jest cichutki.
Paranoic-killer, ale rozumiem że twoje wyrobione na korbowodach panewki stukały cały czas a nie cichły jak się olej zagrzał. Stukanie panewek ma to do siebie że stuka zaraz po rozruchu jak nie ma jeszcze smarowania, potem przycicha bo olej gesty, potem znowu zaczyna stukać bo olej goracy i żadki. Tak przynajmniej zdrowy rozsądek podpowiada.... U mnie jest dokąłdnie odwrotnie - nic nie stuka do momentu nabrania ciścnienia w układzie smarowania - potem stuka jak zimny olej i przestaje jak sie olej rozgrzewa a ciśnienie spada o połowę. Inna sprawa to zauważyłem że sa dwa rodzaje wskaźników ciśnienia oleju - jedna wyskalowane 0-4-8 a inne 0-3-6 .... niestety nie ma na nich jednostek ciśnienia choć domyślam się że ten wyskalowany do 8 to jest 80 PSI a ten wyskalowany do 6 to jest 6 bar (80PSI to prawie 6bar) - może ktoś to potwierdzi.
Zarówno w starym XJ jak i nowym zegary są skalowane 0-3-5,4 i tak jak Roadking piszesz to sa BARy. Jeżeli jest 0-4-8 to jest to 0-40-80 PSI, a to jest praktycznie równowartość 0-3-5,4 BAR. Jeśli chodzi o mój stary pukający silnik to to są stare dzieje i nie pamiętam dokładnie kiedy pukał mocniej i słabiej. Generalnie jak zdjąłem michę i odkręciłem 6-ty korbowód - panewka była czerwona. Włożyłem nowy nominał i po ok 2 miesiącach sprawdziłem. Nowa panewka była już przytarta - to byl argument dla wymiany silnika. Teraz jest już kompletnie inny XJ - mogę tylko sprawdzić kiedy ustaje to delikatne pukanie. Jeżeli w momencie kiedy ciśnienie zaczyna spadać z tych moich 2/3 wskazania (zakładam że to to 75 PSI fabryczne) tzn, że ten regulator pompy zaczyna być cały czas otwarty i to by potwierdziło Twoja teorię stukania kiedy reguluje.
Wtedy kupiłem komplet panewek i z tych 12 sztuk zużyłem 2. 10 sztuk oryginałów z USA cały czas mam. Jak zwalisz miskę zobaczysz co u Ciebie - może Ci się nadadzą te panewki. Pamiętam, że z 6 tłoków nr.6 i nr.4 były kiepskie, pozostałe w porzo.
W zasadzie jak chcesz dogłębnie temat zgłębić dla potomnych musiałbyś eksperymentować. Za jednym zwaleniem miski robić jedną rzecz i sprawdzać - ale to chyba tylko dla pasjonatów.
Pozdrawiam.
U mnie w hemi tez zaczelo stukac i to po 4 latach . Wczesniej stukal tylko odpalony na mrozie ale teraz to zawsze jak go odpale i do puki sie nie zagrzeje to klekocze jak klekot.
No zobaczymy - jutro zdejmę michę i się okaże co się święci Jak by co to u Raffików mam zarezerwowaną nową pompę olejową. Co do panewek to się odezwę do ciebie pszczepan.
Ooo to ciekawe!! U mnie się tłukły dokładnie tak jak mówisz- na zimnym i potem na gorącym. No cóż- czekam na dalsze wieści z placu boju- ciekaw jestem co wyjdzie u ciebie!
A więc opuściłem michę i zrobiłem inspekcję dołu silnika. Panewki na wale i korbowodach w stanie b.dobrym, za to pompa oleju miała luzy na swożniach zębatek takie że się zębatki klinowały. były momenty, że jak kręciłem ja palcami to się tak sklinowywała że nie mogłem jej przekręcić. I TO WŁAŚNIE BYŁO POWODEM KLEPANIA W MOIM SILNIKU !!!. Po wymianie pompy na nową już nie ma klekotu, słychać jedynie miarowe cykanie wtryskiwaczy i charakterystyczne rrrrrrrrrr a nie kleklekle No i ciśnienie skoczyło troszeczkę, choć ta stara pompa dobrze pompowała. Jeśli ktoś chce tę pompę (dobrze pompuje ale klekocze jak jest zimna - po zagrzaniu działą cicho) to mogę ją dać w prezencie.
Przy okazji inspekcji dołu sprawdziłęm luz na łańcuszku rozrzadu.... jest on jak na mój gust dość spory bo wynośi około 2 cm - czy to tak ma być czy może kolejna naprawa to wymiana łańcucha z kołami rozrządu ?
Pozdrawiam SL
A więc opuściłem michę i zrobiłem inspekcję dołu silnika. Panewki na wale i korbowodach w stanie b.dobrym, za to pompa oleju miała luzy na swożniach zębatek takie że się zębatki klinowały. były momenty, że jak kręciłem ja palcami to się tak sklinowywała że nie mogłem jej przekręcić. I TO WŁAŚNIE BYŁO POWODEM KLEPANIA W MOIM SILNIKU !!!. Po wymianie pompy na nową już nie ma klekotu, słychać jedynie miarowe cykanie wtryskiwaczy i charakterystyczne rrrrrrrrrr a nie kleklekle No i ciśnienie skoczyło troszeczkę, choć ta stara pompa dobrze pompowała. Jeśli ktoś chce tę pompę (dobrze pompuje ale klekocze jak jest zimna - po zagrzaniu działą cicho) to mogę ją dać w prezencie.
Przy okazji inspekcji dołu sprawdziłęm luz na łańcuszku rozrzadu.... jest on jak na mój gust dość spory bo wynośi około 2 cm - czy to tak ma być czy może kolejna naprawa to wymiana łańcucha z kołami rozrządu ?
Pozdrawiam SL
to poproszę tą pompe może masz wytarty naciągacz lancucha rozrządu
w 4.0 nie ma naciągacza ... naciągacz jest tylko w 2.5L
Podaj adres do wysłania pompy (oczywiście na priva)
Pozdrawiam SL
roadking, ile zapłaciłeś za pompe olejową i czy łatwo jest Ja wymienić
U raffików była za 430 zł (albo coś koło tego bo juz nie pamietam) Natomiast wymiana jest banalna - micha olejowa w dół i pompa na wierzchu, odkręcenie dwóch śrub, potem przełożenie smoka i przykręcenie nowej. Warto wymienić przy tej okazji uszczelke miski - ona kosztuje kolejne 102 zł
SL
a czy odczucia czujnika oleju zmieniły się jakos czy tez wymaian pompy nie zmieniła wskazań czujnika
czy odczucia czujnika oleju zmieniły się jakos
no chyba trochę się zmieniły, skoro ;
w 4.0 nie ma naciągacza ... naciągacz jest tylko w 2.5L
Pozdrawiam SL W 4.0 też jest - taki plastik wciśnięty w obudowę.
W 4.0 też jest - taki plastik wciśnięty w obudowę. ja bym nazwał to odbijaczem, bo na pewno nie napinaczem, kawałek gumy nie może napinać łańcucha. Jak wymieniałem, to mocno się nad tym zastanawiałem co to za dziadostwo, ale założyłem bo było
W 4.0 też jest - taki plastik wciśnięty w obudowę. ja bym nazwał to odbijaczem, bo na pewno nie napinaczem, kawałek gumy nie może napinać łańcucha. Jak wymieniałem, to mocno się nad tym zastanawiałem co to za dziadostwo, ale założyłem bo było Czy ten kawałek gumy powodował zmianę położenia łańcucha?? Czy nie dotykał do łańcucha??
Dobre pytanie, jak był stary łańcuch to wręcz go obejmował a na nowym to chyba nawet nie dotykał, ale nie powiem na 100% bo to rok temu było, może go delikatnie muskał, ale na pewno w żaden sposób nie napinał. Poza tym, ta guma od napinania łańcucha to by się szybciutko wytarła, a u niektórych to to parę setek tyś. robi ponoć.
Przy wymianie łańcucha należy też wymienić koła zębate.
Ja też nie pamiętam, bo to kilka lat temu robiłem, ale u mnie to chyba napinało łańcuch być może dlatego że był zużyty.
Ja też nie pamiętam, bo to kilka lat temu robiłem, ale u mnie to chyba napinało łańcuch być może dlatego że był zużyty. Nie, to nie służy do napinania łańcucha. Jęsli miałeś luźny łańcuch to on się opierał o tą "gumkę".
Ta gumka to tylko zderzak dla łańcucha. W stanie prawidłowym nie ma z łańcuchem kontaktu, łańcuch nie ma żadnego napinacza.
Natomiast jeśli wymieniać rozrząd, to w ofercie hesco jest zarąbisty zestaw dwurzędowego łańcucha- bajka Taki łańcuch jest lżejszy i cichszy od seryjnego, a przy tym robiony z jakichś mniej rozciągliwych stopów (generalnie ma on zastosowanie przy ostrych wałkach, gdy obciążenia na łańcuchu są większe).
Ta gumka to tylko zderzak dla łańcucha. No właśnie - nie wiedziałem (uleciało mi) jak to ująć...
Panowie - napinacz jest standardowo w 2,5 litra, jednak z tego co widzę można go również zamontować w 4.0 ale trzeba wywierciś i nagwintować dwa otworki montażowe w bloku silnika od spodu (płaszczyzna mocowania miski olejowej). Jednak zaznaczam że w 4.0 w standardzie napinacza nie ma. A ta gumka to jest po prostu po to aby wyciagnięty łańcuch nie dzwonił o pokrywę rozrządu.
Co do samego łańcucha to powinien on mieć luz nie większy niż 1/2 cala. U mnie ma na oko ok. 1 cala więc łańcuch na 100% do wymiany. Koła tez wymienię. Części bedą na początku października.
Michua, pomożesz ? Twoje chłopaki przerabiały już temat u Ciebie więc na pewno będą umieli
SL
z tego co widzę można go również zamontować w 4.0 Tylko w sumie po co wstawiać dodatkowy zawodny element?
Niestety był tylko zwykły - komplet z kołami u raffików za 350 zł
O, to cenowo bardzo przyzwoicie
Bo z drugiej strony, skoro wałek zostawiasz normalny, a seria wytrzymuje 300.000 to chyba styknie ci już do końca
seria wytrzymuje 300.000 No i to jest chyba kolejny mit, u mnie był totalnie wyjechany przy przebiegu 220 000, a roadking, myślę, że ma jeszcze mniej.
Możliwe, że w naszych warunkach wytrzymuje krócej, bo często zmieniamy prędkości obrotowe, w odróżnieniu od amerykanów którzy jak już wyjadą w trasę to trzymają prędkość Niemniej 200.000 to i tak więcej niż dość w przypadku wymiany
Jest jeszcze oczywiście taka możliwość, że 200.000 to nie 200.000
Jest jeszcze oczywiście taka możliwość, że 200.000 to nie 200.000
sluszna koncepcja panie rezyseze
Co do napinacza (tak abstrahując) to wymieniałem u siebie w 2.5 i muszę przyznać że sam pomysł (w sensie rozwiązania tego konkretnego napinacza) jest naprawdę Fajnie to wszystko działa, ale niestety materiał z którego cały napinacz jest zrobiony jest kiepski. Gdyby to nie był zwykły plastikowy odlew to myślę że działałby ten dynks do końca świata i jeden dzień dłużej A tak okazało się ze mój stary napinacz w ogóle niczego już nie napinał a łańcuch latał sobie jak mu się podobało.