Juz napisałem wcześniej to pytanie przy okazji innego wątku, ale nie było w sumie odpowiedzi a sprawa jest myslę dość ciekawa. Czyli... Czy w momencie jeśli gdzieś stoimy np zakopani i buksuja nam koła, czy możemy (w przypadku automatu) równocześnie z dodawaniem gazu delikatnie hamować koła, które mają mniejsze opory (buksujące), czy jest to nie wskazane ze względu na skrzynię biegów? Będę wdzięczny za odpowiedź, bo nie chciałbym czegoś zepsuć w skrzyni biegów.
Tej skrzyni nie da się popsuć Możesz tak robić spokojnie. Temat poruszany wieeeeeelokrotnie
no to spartoliłem sprawę przyznaję się nie sprawdziłem w szukajce. Moja wina, moja wina..... nie mniej jednak dzieki za odpowiedź. No to sobie w weekend w górach wypróbuję mozliwości nowej blokady
No to sobie w weekend w górach wypróbuję mozliwości nowej blokady
Żebyś się nie przeliczył
Generalnie, przy otwartych dyferencjałach takie hamowanie guzik daje. To się może udać np. jak koła stoją na lodzie, gdzie trzeba tylko minimalnie więcej mocy dodać do kół przyczepnych, ale jak wkleisz, albo nie daj boże masz pod górkę, to możesz od razu po łopatę lecieć
Nie no jasne, ale jak powiedzmy nie wiszę na brzuchu zupełnie, tak, że wszystkie opony nie dociskają do podłoza, lecz dwa mają dobry kontakt, to teoretycznie zmniejszając róznicę oporów pomiędzy kołami, powinien być w większym stopniu przenoszony naped na koła, które nas wyciągną. Ależ to zagmatwane No w weekendzik to pewnie bedę potrzebował jakąs asystę tak w razie czego
Teorię to każdy zna, ale w ciągu ponad 2 lat jazdy, zauważyłem, że w stresie pierwsze co robisz to bierzesz łopatę i kopiesz, a zapominasz o patencie z hamowaniem
Jak chcesz zachamować akurat te koło/koła które ma poślizg? Takie rozwiązanie jak opisujesz jest w dyskotece2, i podobno dobrze robi w lekkim terenie, nie sprawdza się za to w piasku. Tylko tam steruje tym komputer współpracujący z ABS.
a jak chceci wiecej szczegolow to pogadajcie z clippem on zastosowal ten patene z dohamowaniem i odziwo zmielil tylny most w tj jak to sie moglo stac kto by przypuszczal
zmniejszając róznicę oporów pomiędzy kołami, powinien być w większym stopniu przenoszony naped na koła, które nas wyciągną. Zgadza się, tylko że ty nie zmniejszasz różnicy w zasadzie, bo ona jest stała Zmniejszają się tylko bardzo drobne parametry, takie jak tarcie wewnątrz dyfra. No i oczywiście podgrzany troszkę hamulec działa skuteczniej od całkiem zimnego. Ale to są takie różnice, które niestety w opisanym przez ciebie przypadku nie dają efektu.
nie polecam... uwaliłem przedni wał w ten sposób.... w najsłabszym dieslu a najlepsze jest to, że miałem uwalone krzyżaki i to nie one puściły...
uwaliłem przedni wał w ten sposób....
no coo... się wziął i ukręcił... w dieslu oryginalne wały są chudsze niż w 4.0 ... co nie zmienia faktu, że nie jestem już zwolennikiem używania hamulca do jazdy na wprost
jest mozliwość zamontowania zaworów blokujących na każde koło oddzielnie taki zawór to koszt około 200 zl i jak si e nie mylę Moo Moo Jeep je sprzedaje a jest kilka osób w gronie Suzuki co maja zamontowane
sam sie zastanawiam nad czymś takim jako hamulec na tylne koła ręczny wiem wiem zaraz będą pisać że to nie jest drugi hamulec ale nie mam zamiaru zakładąc znowu nowego zestawu szczęk itp. za ładnych pare złotych a on i tak nie bedzie robił bo nawet jeżeli przerobie z tyłu na tarczowe to żeby mn=ieć ręczny to i tak trzeba założyć szczęki itp.
sam sie zastanawiam nad czymś takim jako hamulec na tylne koła ręczny wiem wiem zaraz będą pisać że to nie jest drugi hamulec
nie wiem jak w innych modelach, ale w XJ będzie chyba dość prosto to zrobić...
z bębnów wychodzą osobno linki od ręcznego i łączą się w jendną dopiero w tunelu nad reduktorem...
rozdzielić linkę, dołożyć drugą wajchę i tyle...
tylko teraz moje pytanie, czy z bebechami mostu nic sie nie stanie, jak będę hamował jedno koło, a drugie będzie się dzieki temu wtedy obracało?
ale ja będe przerabiał na tarcze z tyłu a o przerobienie chodzi mi o założenie takiego zaworu na przewód hamulcowy chodzi o ręczny