Jest to fragment autentycznego pamietnika faceta okolo "30"
"Jednym z moich problemów zyciowych sa skarpety. Problem dziur w skarpetach, singli walajacych sie po szufladzie, multikolorowosci itd.
Dosc, powiedzialem. Komunizm jest rozwiazaniem. Wyrzucilem stare zróznicowane spoleczenstwo skarpeciane i wprowadzilem nowe na jego miejsce.
Kupilem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok, jedna leci do kosza zastepuje ja druga. Brak pary, no problem, wszystkie sa biseksualne, moga byc lewymi i prawymi. Nie bylo juz starych panien, dziurawych wyrzutków bez przyszlosci w szufladzie.
(...)
A gówno, powiedzialy skarpety i wyszly z pralki w róznych odcieniach czerni i porozciagane z rózna intensywnoscia. O mac, powiedzialem ja gdy zobaczylem to juz wysuszone towarzystwo. Zasrani hipisi. Ale sie wladowalem.
Faszyzm, tak faszyzm bedzie wyjsciem. Ten sam kolor, lepsza jakosc i rózne serie takich samych skarpet. Bylo lepiej. Do czasu. Zawsze z tej pieprzonej pralki wychodzily zdekompletowane. I zawsze w liczbie nieparzystej. Było niezle dopóki nie zostalo po jednej z kazdej serii. Czy one sa kanibalami? A moze mi spieprzaja oknem?
Pisze ten tekst, bo znowu siedze w dwóch róznych skarpetach."
cos w tym jest
mi też spieprzaja oknem i zawsze te najdroższe "garniturowe" no i zawsze tylko jedna
za to ja kupilem 5 par szarych, takich szarych ze po praniu bardziej szare juz byc nie moga i zawsze mam do pary
hehe dobre ja kupuje tylko i wyłacznie białe, najlepiej w pakach po 8 albo 10
Dobre Ja tak samo jak Poup P-ń używam tylko białe i kupuje je paczkami..więc jak się pogubia,bo to oczywiste kobietą różne rzeczy się zdarzają to mam zapasówki..
guzik prawda zawsze kupuje czarne albo ciemnoszare i zawsze roznia sie minimalnie odcieniem albo dlugoscia gumki i mnie szlag trafia bo znalesc nie moge wlasciwych w pelnej szufladzie
Można próbować układać je w pary zaraz po wyschnięciu. Jest trochę pracy, ale za to jaka przyjemność gdy sięgasz do szuflady i nie szukasz skarpetek pół godziny
no tak, sęk w tym, ze moje ida do pralki w komplecie, na suszarkę już lekko przetrzebione, a jak już je chce poskładac w pary to okazuje się że kilka zupełnie gdzieś wyparowały
życie... tak bywa...
p.s. chciałbym dostać w łapy ten dziennik, z pewnością jest tam duużo życiowych pułapek