w czasie jazdy nie wiadomo czemu dzisiaj zaczęło mi pipczeć jakby się skończył gaz i zapaliła się czerwona kontrolka jakby wyłączyłą się gazownia i przełączyła na benzynę. nie mam jak sprawdzić czy chodzi na lpg czy pb bo przełącza mi się samo po osiągnięciu jakiejś tam temp silnika. nie specjalnie czuć u mnie na czym jedzie jeep i nie wiem czy jakiś czujnik się ze...ł czy coś wogóle klęknęło. jak przełączę na pb i za chwilę znów na lpg to się włącza zielona dioda że niby lpg działa i jest git ale wyłącza się chyba coraz częściej.
podpowiem że przy piewszym odpalaniu rano mam od jakiegoś czasu objaw ksztuszenia się silnika przez ok 2-3km po przełączeniu na lpg (wymiana filtrów nie pomogła). ze względu na totalny niedoczas ostatnio nie dotarłem z tym do speca
o, a może to być bunt instalki w zw z niefajnym gazem? od jakichś 2 tyg tankuję gaz na lokalnym lotosie na zadupiu
Miałem to samo. Gazu pełno ale wyłączał mi instalację i sygnalizował dźwiękiem że gaz się skończył. Problem występował gdy silnik nie miał temperatury roboczej. Okazało się że problem jest z trzpieniem w reduktorze. Był umiejscowiony w taki sposób że syf z gazu spływał na niego co nie pozwalało otworzyć zaworu. A recepta. Wypieprzyłem trzpień z reduktora i gazownik założył mi dodatkowy zawór co wyeliminowało problem.
to ksztuszenie mi wygląda właśnie tak jakby przełączało się na gaz zbyt wcześnie chociaż nawet jak dociągne do normalnej temp pracy silnika na pb to i tak jakiś czas się ksztusi jakby miał za mało gazu
chyba pora się wybrac jednak do speca
chyba pora się wybrac jednak do speca
Polecam http://www.auto-dakar.pl/ jak masz blisko podjedź...obejrzą i wyjaśnią...jak chcesz to zrobisz u nich albo u kogoś innego ale przynajmniej problem od razu zdiagnozują