Jaką najdalsza trasę zrobiliście wrangiem?? Ja się wybieram na objazd wschodniej Polski od gór po mazury.
Robiłem kilkuset kilometrowe trasy, bez problemu zimą i latem. Raz wróciłem do Łodzi z Nowego Sącza na lawecie z powodu pęknięcia przewodu chłodzącego olej w skrzyni automatycznej. Z hardtopem optymalna prędkość to około 110, z softem powyżej 90 jest tak zajebisty hałas, że na dłuższą metę nie do wytrzymania. Spokojna jazda bocznymi drogami, to czysta przyjemność. Wrangler, jako jeden z niewielu samochodów budzi jak najlepsze konotacje u innych kierowców i miejscowej ludności, dlatego fajnie się nim podrużuje. Moim zdaniem, oczywiście.
Warszawa -> Dolny Śląsk(Bolesławiec) -> Poznań -> Warszawa. Ja swoim jeżdżę 90km/h i jest dobrze.
ja to białystok- warszawa 120km/h i lozysko dociskowe w skrzyni polecialo
Ja wybieram sie w trasę około 800 km = cała polska wschodnia od gór po mazury. Napewno zakładam hardtopa, ale w trase jade 2,5l bo jest bez przeróbek i ma LPG, a 120km/h to bez problemu idzie i ma zapas mocy po małych modyfikacjach silnika.
Eee jak nie motany, to prawie prawie jak osobówką
Moim w konfiguracji takiej jaka widnieje w podpisie najdaliej na raz przejechałem trasę z Wrocławia do Warszawy... Ależ mnie po tym wszystko bolało
Trochę mi lepiej jak slyszę że nie tylko ja mam zadatki na chorobe morską po przejechaniu ponad 100 km
Ja przyjechałem swoim z Norynbergi (900 km ) na 32'' kołach i wam powiem że to dopiero bylo wyzwanie. Ręce mi w bicepsie spuchły, a słuch to po dwoch dniach odzyskałem.
Ja z JEEParty miałem do domu 3 stówki i rekord świata pobiła moja żona, która przez jakieś 150 km spała..... Do tej pory myslałem, że jeżeli masz YJ a tym bardziej z kubełkami to spanie jest całkowicie wykluczone
[ Dodano: 2009-06-08, 09:01 ]
pekol - kolega kiedyś przespał u mnie w jeepie trase z Warszawy do Bełchatowa leżąc na tylniej kanapie, w poprzek, z głową na nadkolu, bez żadnej poduszki. Jak on to zrobił - nie mam pojęcia. Ale respekt
Ja w zeszłym roku zwiedzając całą Polskę południową w ponad tydzień przejechałem około 2.500 km w tym pierwszego dnia dojazd Szczecin Lesko - 929 km.
kolega kiedyś przespał u mnie w jeepie trase z Warszawy do Bełchatowa leżąc na tylniej kanapie, w poprzek, z głową na nadkolu, bez żadnej poduszki.
Szacun i respekt dla gościa
[ Dodano: 2009-06-08, 12:31 ]
ja jak na razie najdłuższa trasę w ciągu to miałem tylko około 350 km na MTRrach 31 cali a od kiedy jeżdzę na ATRach to (z ręką na sercu) - im więcej jade tym więcej mi sie chce jechać moim Wranglem !!! ale mam za mało okazji ... niech alto przyjdzie wreszcie no a prędkość?? normalna 50 teren zabudowany i nie przekraczam 90 poza najprzyjemniejsza i najbezpieczniejsza prędkość dla auta chyba że obwodowa Trójmiasta fajnie że można więcej a i tak przyjemniej niż suvem
Od września 2007 przejechałem swoim 50000 km. Najdłuższe trasy to ok. 1000 km w jedną stronę. Czyli: Jeep Wrangler doskonałym autem na długie trasy.
Ja nie widze zadnego problemu w dluzszych trasach Wrangiem. W zeszlym roku ze Steblem (czyli 4,5" liftu, kola 35" i bynajmniej nie sa to kola okragle:) )zrobilismy prawie 1000 mil na jeden raz (poza 4 tankowaniami ) i jakos nie mam traumy po tej imprezie. Wrang na dluzsze trasy o ile sie nie jest miekkim siurkiem jest ok. Wiadomo, nie mozna sie nastawiac na sluchanie Mozarta z wkomponowanym lekkim szumem opon, ale to chyba widac wsiadajac do tego samochodu
J Wiadomo, nie mozna sie nastawiac na sluchanie Mozarta z wkomponowanym lekkim szumem opon, ale to chyba widac wsiadajac do tego samochodu
No to się Hubi bardzo grubo pomyliłeś...
No to się Hubi bardzo grubo pomyliłeś...
Absotutnie nic nie mam do Mozarta, chodzilo mi raczej o porownanie, ze nie nalezy sie spodziewac ciszy zaklocanej jedynie lekkim szumem opon jak np w Mercedesie S Klasse
Mam na myśli to, że odpowiednie nagłośnienie nawet we wranglu da kierowcy audio-satysfakcję. Nawet jeśli nasze auta "trochę szumią"
Ja zawsze mam dylemat czego słuchac - samochodu czy radia. Bo jesli tego drugiego to noga z gazu, glosnosc na maksa i dopiero cos slychac... Wiec zwykle jednak napawam sie szumem, warkotem, klekotaniem, piszczeniem i skrzypieniem kazdego elementu auta
Lob - bo to trzeba sobie subwoofer + wzmacniacz 1000W zapakować. Ja robie głosniej muzyke i już
Ja zawsze mam dylemat czego słuchac - ..... Ja takiego dylematu nie mam bo juz dawno audio wyrzucilem
Ja takiego dylematu nie mam bo juz dawno audio wyrzucilem
To jeszcze hemi wsadz, przynajmniej bedzie czego posluchac
.... hemi wsadz, przynajmniej bedzie czego posluchac Hemi moze do czarnego a narazie jest co w czerwonym nawet posluchac
Hemi moze do czarnego a narazie jest co w czerwonym nawet posluchac
Do czarnego to 6,1 SRT bo 5,7 Hemi jest juz niemodne
Do czarnego to 6,1 SRT
Jak na razie najdłuższa trasa to Olsztyn - Podaca (w Chorwacji) przez Bośnię (z 2 noclegami bo późno wyjechaliśmy), 2 tygodnie po Chorwacji i z powrotem przez Austrię (z 1 noclegiem) - tylko ja kierowałem, na 2 kierowców można by pewnie bez tych noclegów. W sumie jakieś 5000km, żadnych grubszych przygotowań, żadnych większych awarii. Za to parę dni po powrocie padł 300m od domu Po za tym wielokrotnie trasy np. Olsztyn - Pszczyna i odwrotnie (jakieś 600km), czasem jeśli jechałem np. ze szmatą ze zrolowanymi wszystkimi 3ema oknami, to przez pierwsze pół godziny trzeba było do mnie mówić trochę głośniej A i co do spania - fotele oryginalne, żona śpi smacznie na każdej dłuższej trasie, po za tym wrangler jest jednym z niewielu samochodów w którym nie ma choroby lokomocyjnej.
[quote="DanielF"]Jak na razie najdłuższa trasa to Olsztyn - Podaca (w Chorwacji) przez Bośnię (z 2 noclegami bo późno wyjechaliśmy), 2 tygodnie po Chorwacji
Witaj, Możesz podrzucić jakieś ciekawe dróżki po Chorwacji bo się wybieram w lipcu. Gdzie nocowałeś (1 w Austrii? i 1 Słowenia?).? Będę wdzięczny za informacje. Pozdrawiam,
Hmm... w zasadzie jeździliśmy w oparciu o przewodnik Znaczy wybraliśmy co chcemy obejrzeć i jeździliśmy najkrótszą trasą (czasami bocznymi drogami, ale asfaltem). Po drodze nocowaliśmy na Słowacji i w Bośni, dokładnie niestety nie pamiętam po prostu jak się robiłem śpiący, to szukaliśmy w miarę taniego noclegu i już. A gdzie jedziesz? W ogóle napiszę Ci na PW, bo słałem ostatnio do sławcio, to Ci skopiuje.
No i to by było na tyle.... Jestem w domu i mam przejechane w ciągu 10 dni 6053 km i powiem sobie że nigdy więcej take coś nie zrobię. Polska wschodnia + ruskie dziury za granicą dały mi do wiwatu i bujały mnie i moja skorupkę zwaną wrangiem tak że prawie czułem się jak kapitan tytanika . A efekt tego taki że mam do wymiany amorki
Od roku jeżdżę TJ (4.0, 4" liftu, koła 33") po Polsce, wielokrotnie Zielona Góra - Białystok i wiele tras o podobnych odległościach. Jak na razie żadnych awari i tylko mile wspominam uśmiechy i pozdrowienia przechodniów jak i innych kierowców. Często wybieram drogi podrzędne i skróty, zawsze można zobaczyć coś ciekawego. Pyknęło już 30 tyś. km, jak się komuś nie śpieszy, to polecam !