ďťż
Serwis znalezionych haseł
Pozycjonowanie stron internetowych

Jak wiadomo opony letnie od zimowych różnią się bieżnikiem i składem mieszanki gum z jakich są wykonane.
W autach gdzie stosowane są opony AT i napęd 4x4, bieżnik nie ma już tak kolosalnego znaczenia - i tu i tu jest pokaźny. Wiec sam bieżnik przy zmianie opon lato-zima jest mniej istotny w naszych jeepach niż np. w usportowionych autach osobowych.
Zostaje zatem mieszanka gumy.
Czy jest jakiś test/wyznacznik/oznaczenia charakteryzujące ten parametr?
Co tak naprawdę oznacza sybol M+S ze śnieżynkami,
który znajduje sie na większości AT-eków, jak i na np. Wranglerach F1?

Jak stwierdzić czy dana opona to już rasowa zimówka która "spłynie" przy 20stC,
czy też nadaje się do jazdy przez cały rok?
W płaszczaku używanym w mieście miałem dość wiecznych zmian lato/zima
więc wrzuciłem Navigatory 2 i bardzo sobię chwalę.
Dla fanów tiuningu/scigania miejskiego/testów 1/4m takie podejsccie jest
nie do przyjęcia.
A jak to jest w przypadku spokojnych jeepmaniaków?
Przecież w zimie też fajnie jest zjechać z asfaltu w poszukiwaniu ukrytego między pagórkami jeziorka?

Jakie macie zdanie?


Uzywam opon Cooper Weathermaster w rozmiarze 235/75/15,bieznik kostka.Opony w zasadzie zimowe,ale jezdze na nich juz 3 sezon i nie widac zuzycia wiekszego,niz normalne.
Oczywiscie - jeżdżę TYLKO na nich,nie zmieniam na letnie.
Moje zdanie - jeśli Jeep nie stacjonuje w terenie górzystym lub wręcz górskim, albo w okolicy gdzie zima regularnie występuje nie tylko z nazwy, to dobre opony AT powinny załatwić sprawę (sam tak jeżdżę). W przeciwnym wypadku lepiej wrzucić klasyczne zimówki. Powód - lamele. AT-ki ich nie mają lub są one w nich dość skromne i o ile w kopnym śniegu dają sobie radę (głębokość bieżnika), to na dobrze ubitym lub zlodzonym albo na błotku pośniegowym rozmazanym na asfalcie mogą wymiękać i ślizgać się, bo nie będą miały czym wgryźć się w podłoże. Oczywiście są wyjątki - całkiem nieźle w warunkach zimowych zachowują się Duelery 694 (sprawdziłem osobiście, robią w zimie, choć w prawdziwie śnieżne góry na nich raczej bym nie pojechał), jest też lekki MT-ek mający symbol "alpine snowflake", czyli Wrangler DuraTrac, ale ta opona ma klocki bieżnika z lamelami i stosunkowo miekką (jak na oponę całoroczną) gumę.

Pozdrawiam,
Piotr.
Ja zeszłą zimę (gdzieś od lutego bo wtedy kupiłem Jeepka) i całe lato jeździłem na Yokohamach H/T-S z oznaczeniem M+S. Wynik: sucha lub mokra jezdnia - ok, śnieg i lód - porażka. Dwa tygodnie temu kupiłem jednosezonowe zimówki w ekstra stanie Bridgestone Blizzak 4x4 LM 25, a że nie mam ochoty na przekładki zamierzam sprzedać Yokohamy i jeździć na zimówkach cały rok. Na razie śniegu nie było, a moje Bridgestony na suchym i mokrym dają świetnie radę. Zobaczymy jak zużycie, ale jeździłem kiedyś plaskaczem na zimówkach ze dwa lata i nie zauważyłem żeby się jakoś szybciej zużywały. Poza tym jeżdżę bardzo spokojnie, więc myślę, że jest to dla mnie optymalne rozwiązanie.


Ja zeszłą zimę przejechałem na łysych jakiś hamerykańskich oponach M+S i było w miarę. W Istebnej tylko raz się zakopałem, ale było ostro pod górę a po bokach zaspy na ok 1.5m Obecnie mam nowe GoodYear M+S i na razie jestem z nich zadowolony, choć zimy jeszcze nie widziały. Istebna czeka

Generalnie było o tym wiele razy pisane, m.in. w dziale Grand Cherokee... poszukaj
ja jeżdżę na GY Wranglerach. to mój drugi komplet i chyba przy nich zostanę. w zeszłym roku był moment ze zasypało troch elepiej w okolicach wawy. dawały radę w zasypanych na wysokość maski polnych drogach. mnie więcej nie trzeba. chociaż chętnie bym sprawdził jakieśprawdziwe zimówki na kokoliczność wyższości w jeździe po lodzie. bo tym wypadku na moich oponach trzeba troche uważać
W jeepie mam Goodyear'y M+S i chyba tak ktoś jeździł stale nie zmieniając na letnie.

Kiedy było ciepło i na deszczu spokojnie dawały radę, szuter, hałdowy syf i mokra glina też.

Zimę przejeżdżę, bo wiosną i tak planuję większy rozmiar. (jeszcze dokładnie nie wiem na jakie)

Dawniej w plaskaczu uzywałem zima/lato bo letnie przy +5C już w ogóle nie trzymały sie asfaltu - tak twardniały...

Do KJS kupowałem używane zimówki szczególnie dobrze sprawowały się kiedy było maks ciepło, ale zdzierały się jak szalone

Mój wniosek - w Jeepie to raczej nie robi większej różnicy czy w lato będę jeździł na MS - przynajmniej na razie.
Ja mam w WJ opony MT i na nich w zimie jeżdżę wiadomo z jakim efektem
Ale generalnie WJkiem się nigdzie nie śpieszę jakoś strasznie i bieszczady zjeździłem czasem nawet 30km/h w sylwestra
Ale do XK którego używam na co dzień, jeżdżę w trasy itp kupiłem zimówki, pomimo iż miał oponki M+S. Po prostu raz się przejechałem na nich po zaśnieżonej drodze i żeby nie kaleczyć jazdy zdecydowałem o zakupie zimówek
Jazda do przodu - spoko, ale problem sie zaczyna jak jest z górki, wąsko, zakręty - śliskie jak jasny gwint.
Założyłem zimówki i nie żałowałem ani raz.



© Pozycjonowanie stron internetowych Design by Colombia Hosting