ďťż
Serwis znalezionych haseł
Pozycjonowanie stron internetowych

Mam taki mały dylemacik.
niedaleko ode mnie gość ma calbrę na wydanie. 92, c20ne, LPG, ABS, wspoma i klima. Czarna, na ATsach.
autko jest trochę zaniedbane z zewnątrz. Lewy błotnik wydać wymieniany i zderzak. Reszta jest oryginał. Lewe drzwi też takie jakieś zfatygowane. Z prawej strony jest lepiej- mała wgniotka na tylnym błoniku. Generalnie lakier jest do odświeżenia, lub położyć nowy. Podłoga jak zaglądałem wygląda zdrowo, podobnie nadkola i podłużnice w komorze silnika.
Silnik: jak zawsze, wyciek spod pokrywy zaworów. Świeżo wymieniony alternator. Do wymiany wąż z parownika do miksera.
Autem nie jeździłem- umówiłem się na poniedziałek. Do tego czasu, chłopak ma je trochę doprowadzć do porządku.
Z tego, co mi mówił tao śmiga całkiem nieźle. Coś tam niby było zmieniane w kompie itp. Ale do tego podchodzę z przymróżeniem oka:) na liczniku prawie 300tyś nabite..
We wnętrzu ma wymienić fotele, bo już kaszana. Nie wiem jak elektryka. Na pewno klima do napełnienia.

Dlaczego calibra? Astra jest młodsza o trzy lata. Ma bagażnik większy o 200L i na tylnej kanapie też jest więcej miejsca. No i tylne drzwi też ułatwiają zapięcie córki w foteliku.
blacharsko też jest podobnie. Gdzie niegdzie już ruda ją łapie. W
silnik ładnie chodzi na benzynie, na LPG też, ale jest trochę słabszy. niby to wystarczy, ale po 2.0 w kancie już się na świat patrzy inaczej i okazuje się, że 82KM to mało. Z drugiej strony ma 187tyś przelatane.
Poza tym to najuboższa wersja. Chyba, że były jeszcze egzenplaże bez regulacji przednich reflektorów. Zero wspomaganania, ABSu itp.
I jeszcze jedna rzecz: auto nie było tylko w lewy bok, dach i tył. Zaliczyło dwie sarny i otarło się o TIRa... trochę takie pechowe

Podsumowując. Mógłbym jakoś jeszcze się z astrą 'pomęczyć". Pomalować przód, ewentualnie wsadzić 2.0 z kanciaka.
marzy mi się astra GSI 16v, ale zanim uzbieram to jeszcze starsze będą, a młodszych nie ma od mojej...
W Cali trzeba trochę wsadzić. Będą już zadowalające osiągi, tylko praktyczność mniejsza (puki córcia mała to nie przeszkadza). Tak, czy siak, muszę się jeszcze moją bejbe zapytać:)


Zalezy w jakiej cenie mozesz miec tą Calibre, bo moze się okazać że w podobnej cenie gdzieś znajdziesz taką do której nie będzie trzeba dokładać, nie koniecznie będzie to w najbliższym czasie.
A jeżeli samochód jest z zewnątrz kiepski to myślę że mechanika nie będzie wiele lepsza. W każdym razie ja bym był bardzo ostrożny.
No i lipa by była jakbyś się wpakował w kolejny samochód który więcej byś naprawiał niż jeździł ... nie wypominając historii kanta(szczególnie tej najnowszej)

Zalezy w jakiej cenie mozesz miec tą Calibre, bo moze się okazać że w podobnej cenie gdzieś znajdziesz taką do której nie będzie trzeba dokładać, nie koniecznie będzie to w najbliższym czasie.
Śpieszyć mi się nie śpieszy. Calibra byłaby za astrę. Zamiana.

Nie no Sasza, wszsytko tylko nie cali, nie pasuje te auto do ciebie. Z astra wiesz co masz mniej wiecej, a tu? Dla paru koni wiecej ? Prezcie to ciezka krowa jest wiec i tak rewelacji nie bedzie no i opinia tego auta jest jaka jest
Poza tym napewno nie bez powodu koles chce sie zamienic za taka "gola i slaba" astre

Patrycja, strzel go w ucho i wybij mu takie pomysly z glowy


Jedzie Calibra wygląda jak z kibla.
Wszystko na ten temat.
Ja tam Calibre lubie i mi sie nawet podoba.
Ale ja juz patrze realniej na takie rzeczy. Wygląd to jedno, ale ty Saszka musisz sie liczyć z wartościami użytkowymi.
Powiem ci tak: bejbe, klamoty... Gdzie to upchasz ?
Calinka fajna, ale zapinanie fotelika z tyłu, a w sumie pakowanie tam dzieciaka maskara
A ciekawe dlaczego on chce sie zamienic w drugą stronę ? Myślałeś nad tym?

Powiem tak: trudna rada. Osprzęt, klamoty - kosztują podobnie do Calibry, jak i do Astry. Amorki, łozyska, podobne ceny. Buda gnije tak samo, w cali szczególnie tylne nadkola.
Klamoty, szczególnie blacharskie, łatwiej do Astry...

Ja to bym sie wstrzymał i poszukał Vectry. Albo A z ostatniego rocznika (czy to sedan czy HB) albo kombi B. Zawsze co 4 drzwi to 4 , dla rodziny lepiej
Osobiscie bym sie wstrzymal. Okazja, okazja - ale jakos to podejrzanie wyglada. (Jak dla mnie oczywiscie)
Poza tym astra bardziej wszechstronna
Ja bym olał - nie widzę sensu tej zamiany..
bez sensu, poza tym ten silnik w calibrze, to raczej już zdrowy nie będzie - zbyt dużo ma jednak przejechane i to nie w lekkich warunkach. Jak do setki by się wkręciła w 13 sekund to byłby pewnie sukces - nówka robiło to w nieco ponad 10s.

po drugie calibra jest troszke starszej generacji niż astra, bo jest vectrą A z roku 1988 i wnętrze ma ciężkie i lekko trącące myszką, a poza tym ma opinie wybitnego dresowozu

bez sensu, poza tym ten silnik w calibrze, to raczej już zdrowy nie będzie - zbyt dużo ma jednak przejechane i to nie w lekkich warunkach.
190 tys km na auto mające 16 lat tto zbyt mało.
wystarczy troszkę pomyśleć i wiemy że średnia miesiąca to niespełna tysiąc kilometrów.
ulicznik napewno kręcony do tyłu

190 tys km na auto mające 16 lat tto zbyt mało.
wystarczy troszkę pomyśleć i wiemy że średnia miesiąca to niespełna tysiąc kilometrów.

Czasami tak ,czasami nie. Nie wszyscy robią takie przebiegi i niekoniecznie są to kapelusznicy odwiedzający tylko działkę i kościół Jest kilka metod którymi fachury oceniają czy przebieg jest autentyczny czy nie.
Saszka daj se spokój z takimi zamianami.

190 tys km na auto mające 16 lat tto zbyt mało.
190tys ma astra i ona ma 13lat, calibra ma 300tys

Jedzie Calibra wygląda jak z kibla.
Wszystko na ten temat.



Co byście powiedzieli gdyby to była astra GSI, też z 92r, z tym samym wyposażeniem i przebiegiem??
Chcesz niezawodne auto a sam sie pchasz w klopoty
Sasza, ja bym Cali kupił, ale jakby w rodzinie było drugie auto.
A na twoje warunki mam propozycję, nad którą sam sie ostro głowie ale finansowo jeszcze nie stoję na tyle, bo mnie nowy kanciak zamordował finansowo
Takie coś:
http://otomoto.pl/toyota-corolla-e10-C4506634.html
ewentualnie ciut ładniejsza wersja 3d, ale dla mnie za mało praktyczna:
http://allegro.pl/show_it...348480148#photo
lub po prostu dupowóz kombi:
http://otomoto.pl/toyota-corolla-gaz-C4973829.html

Mam kumpla w serwisie aut japońskich i ten model chwalił, że udany, w przeciwieństwie do jego następcy (po 1996r.). Zgrabne, dobrze wyposażone, mało awaryjne, ekonomiczne. Jakby jeszcze z LPG znaleźć to malinka.
Japońce z tych lat są o epokę do przodu w porównaniu z europejskimi równolatkami. Wysokie ceny części to mit, porównywalnie z Oplem i VW. A tego modelu trochę jeździ, więc i rynek wtórny części istnieje.
Prosta zasada, którą zacząłem sie kierować:
udany model = dużo
dużo = tanio,
tanio = szczęsliwy
Dzięki Proktor. Tak mnie nie ciśnie ze zmiana auta. Pomęczę się tym.
Zainteresowałem się Calibrą, ponieważ mi się podoba. Ma silnik, który znam jako tako i wydaje mi się wystarczający. I co z tego, że ma taki przebieg? W zapasie mam przecież drugi i jeszcze parę innych pasujących części.
Pomyślałem, że pieniądze jakie miałbym wydać na doprowadzenie astry do stanu zadowalającego (poprawienie blacharki, lakierowanie i SWAP), mógłbym przeznaczyć na lakierowanie calibry.

Ale chyba wygrają stereotypy....
Sylwek widze, że się bawisz w giełdowego marude z tymi przebiegami - moja astra też 1995 rok i ma przebiegu 120 tys. i jest to przebieg autentyczny i znam astry z tego samego rocznika z przebiegiem 100 tys. i też jest on autentyczny, więc takie gdybanie że na 13 letnie auto to nie jest możliwe można sobie między bajki włożyć.

Ja jestem zdania, że ta Cali jest już zajechana, jak 80% calibr - nigdy nikt tym autem delikatnie nie jeździł, więc jej przebieg 300 tys., to jak w dziadkowej astrze 600 tys., a to już jest sporawo, nawet jak na diesla ze stajni mercedesa lub vw/audi

PS Proktor
Akurat japońce z tamtych lat to zupełnie odwrotna sprawa jak piszesz - są o epokę do tyłu z wzornictwem i wyposażeniem.
Sim, mi tam sie podoba a co do wyposażenia, to wolę to jak Astrę
Heh. Koleś będzie musiał mi z 1,5tysia dopłacić bym ją wziął
Kumpel dziś do niego zadzwonił z bajerą, wybadać co i jak.
Chce 3tyś.
-Wszystko sprawne w niej? - pyta kolega.
-tak tak.
...Uśmiałem się.

Po tym, co zdążyłem zobaczyć i usłyszałem opinii, to z 2,5tyś bym dał. Tak więc przy wycenieniu astry na 4tyś. rachunek jest prosty:)
Było by akurat na lakier

Przejdę się jutro tak z ciekawości zobaczyć co to będzie:)

Sylwek widze, że się bawisz w giełdowego marude z tymi przebiegami - moja astra też 1995 rok i ma przebiegu 120 tys. i jest to przebieg autentyczny i znam astry z tego samego rocznika z przebiegiem 100 tys. i też jest on autentyczny, więc takie gdybanie że na 13 letnie auto to nie jest możliwe można sobie między bajki włożyć.

nie marudze tylko auta z takim faktycznym przebiegiem to naprawde wyjątki.
koles niedawno sprzedał golfa z 94r. mniał udokumentowane 240tyś.km.
i miał problem się go pozbyć.
jak myslicie co zrobił?
zapłacił 100 pln i zdjął 100 tyś.km.
autko odjechało z podwurka po trzech dniach.
No tak, każdy jak kupuje to patrzy żeby przebieg był mały, to nie dziwne że "zegarmistrz" przy okazji zarobi Czasem lepiej kupić samochód nawet z większym, ale udokumentowanym przebiegiem, historią itp... Przynajmniej ja tak staram się robić. Mój obecny dupowóz jest młody, a ma nakręcone 203000, tyle że jest to stan faktyczny - oprócz zegara akurat to autko zapisuje gdzieś jeszcze + książka i inne takie. Co ciekawe autko czekało u sprzedawcy (dealer) długo i jak sądzę ze względu na przebieg.
A inna sprawa, że nie zawsze ktoś dużo jeździ. Ja robię około 1000 miesięcznie i to raczej mniej niż tysiąc. Także przez 10 lat uzbierałoby się raptem 120000 i ktoś miałby wątpliwości.
Żeby było bez offtopic'a to wypowiem się też o głównym temacie wątku
W mojej opinii Astra (i to szczególnie jedynka) to bardzo sympatyczne autko, zdecydowanie nie zamieniłbym (gdybym miał) na Cali.
Troszkę Proktor polałeś wody - co do wyposażenia to akurat nie ma czego porównywać, przynajmniej z moją ostatnią astrą, bo dużo nowsze japońce miały dużo gorsze wyposażenie, patrz wszelkie civici, corolle itp itd
Bida aż piszczy, plastiki szare i twarde, tapicerka toporna i szorstka - często dostępna tylko w jednej wersji kolorystycznej (szaro-szara), o klimatyzacji, poduszkach, elektryce nie wspominając.
Wiele z hond nawet z roczników 98-99 nie ma jeszcze ani jednej poduszki powietrznej, co 10 ma klimatyzację i elektryczne szyby.
Te podane przez Ciebie linki - opisane jako te z dobrym wyposażęniem -a jakie to wyposażenie, bo to są raczej golasy.

Inną sprawą jest blacharka i jej trwałość - ta w hondach, mazdach z końca lat '90 jest jeszcze gorsza od blachy Opla i Forda razem wziętych, a toyota zaledwie o 3 lata lepsza.

Najlepsze japończyki były w latach '80 i na samym początku '90 - później nadszedł czas kiszki - ale sprawa jest jasna - i w Japonii nie sztuka zrobić rajstopy, które się nie podrą - tylko po co?
Ano widzisz Radek, bo przebieg samochodu to nie to, co na liczniku, tylko cała reszta - pedały, kierownica, plastiki, tapicerka, czy wreszcie lakier, szyby itp: po tym wszystkim rozpoznać można rzeczywisty przebieg auta, a na to co wskazuje licznik to w polskich realiach patrzeć nie trzeba wcale.

Dzięki Proktor. Tak mnie nie ciśnie ze zmiana auta. Pomęczę się tym.
Zainteresowałem się Calibrą, ponieważ mi się podoba. Ma silnik, który znam jako tako i wydaje mi się wystarczający. I co z tego, że ma taki przebieg? W zapasie mam przecież drugi i jeszcze parę innych pasujących części.


Tylko problem polega na tym, że silnik zawsze można wymienić.
Ja jak kupuje auto to zwracam 80% uwagi na budę tzn. jej sztywnośc dalej korozja nie wspominając o trzeszczących plastikach i innych bzdurach które potrafią doprowadzić do szału. A silnikiem to można sobie zbić np.cenę przy zakupie. Na przegląd uwidoczniony na liczniku nie patrzę wogóle bo nie ma to najmniejszego sensu.



© Pozycjonowanie stron internetowych Design by Colombia Hosting