Czy ktos z Was, drodzy forumowicze, zamiast wozic zapas (oczywiscie ze wzgledu na gaz)uzywa pianek do wypelniania opon? Czy macie jakies godne polecenia?
używałem takiej pianki - nie pamiętam firmy, ale coś zwykłego ze stacji benzynowej za 3 dychy. O dziwo napompowało to rozszczelnione koło 33" na tyle, że dało się jechać. Dopompowaliśmy ręczną pompką. W osobówce super sprawa. Niektórzy producenci dają coś takiego zamiast zapasu (nie pamiętam niestety do jakich aut).
Teraz wożę zawsze..
[ Dodano: 2007-03-17, 13:20 ]
Niektórzy producenci dają coś takiego zamiast zapasu (nie pamiętam niestety do jakich aut). Np. Renault w modelu Grand Scenic bo tam nie ma gdzie włożyć zapasu.
wulkanizatorzy nie są szczęśliwi jak widzą, że uwżywaliśmy pianki
Bo trzeba umyć oponę, i jest to dla nich dodatkowa robota. W ogóle wszystko co wykracza poza standard (zdjęcie, naprawa, wyważenie) unieszczęśliwia tych panów. Standard też ich zresztą unieszczęśliwia, jak się okazuje że trzeba pokombinować z wyważeniem, bo jakiś inny palant sprzedał klientowi wybrakowane opony twierdząc przy tym, że towar pierwszy sort...
...bo jakiś inny palant sprzedał klientowi wybrakowane opony twierdząc przy tym, że towar pierwszy sort... Kiedy blisko dwa lata temu zakladali mi w Norauto nowe BFG AT to strasznie gadali ze sa fabrycznie zle wywazone i napakowali mnostwo ciezarkow. Pare dni temu przekladajac kola, poprosilem o ich wywazenie (tym razem w niewielkim prowincjinalnym zakladzie wulkanizacyjnym). Tym razem okazalo sie, ze kola wymagaja minimalnej masy ciezarkow )
Widzisz Antek, we Lwówku potrafią chłopaki robić Jeszcze Mercedes daje to SLK i pewnie jeszcze do czegoś.
znalazłem za 19.99zł
to napewno nie działa jakoś niefajnie na oponę? kiedyś były takie syfy co przyspieszały rozpad gumy czy coś . szkoda by było....
bzdura, nic się nie stanie
Jako "wulkanizator" muszę stanowczo stwierdzić, że uwielbiam dodatkową robotę, szczególnie jeśli klient za nią płaci HEHE A co do pianki to w 80% napraw ogumienia mamy do czynienia z niewielkimi uszkodzeniami, które same się uszczelniają np. wkrętem który nadal jest w oponie, więc tu wystarczy podpompować i jechać naprawić oponę. Jeśli zaś jadąc nad morze stoisz jak ostatni .... o 3 rano w lesie z pianką w ręce, a opona jest przecięta. To mówisz sam do siebie. Qde naprawdę nie zabrałem zapasu, bo nie mieściły mi się płetwy i maska do nurkowania HEHEHEHHE Tu pozdrowienia dla posiadaczy nowych aut za kilkaset tysięcy nie posiadających choćby koła dojazdowego. Czasem w komplecie do pianki jest kompresor. Można zawsze podpompować sobie materac dmuchany i oczekiwać na pomoc drogową leżąc. A wulkanizatorzy nie lubią tej pianki, bo przeważnie strasznie śmierdzi jak zgniłe jaja, a wyszorować ją to żadna przyjemność i nie taka prosta sprawa
w audi A4, A6 coś takiego jest i się doskonale spisuje(opinie znajomych)