no to pojechałem po bandzie i swojego śmierdzącego kinetyka uprałem w automacie. po wyjęciu okazało się że się toche zmienił . rozplotły sie uszy i nawet poszczególne "warkosze" na końcach. da sie to reanimować jakoś czy konieczny nowy?
dobre a w jakim celu ? i do czego ci potrzebny super czysciutki pachnacy kinetyk przeciez zaraz znowu bedzie w bagnie , tak jak pisze Adam Lee, poplukac i juz a co do wiazania to lepiej kup drugiego bo jak sam zaczniesz wiazac a ci nie wyjdzie to bolesnie sie o tym przekonasz
może użyłem złego płynu do płukania?
sam pleść nie będę. troche wiem o węzełkologii ale nigdy nawet nie próbowałem takich cudów.
ja jednego sam plotłem, znaczy miałem książkę o węzłach, połęczenie ręka-mózg-oczy mam dobre, to zrobiłem to spokojnie... zaplotłem jakieś 2 razy więcej niż oryginalnie jest... najpierw testy na asfalcie na dwa auta... mój jep, 1,4 tony i kolegi ram coś ze 2,5-3 tony... rozpędzamy i naciągamy... wsio fajno... potem wyciągałem średniej wielkości autobus z rowu... teraz boję się że urwie się od oryginalnej strony
a mam kolejny do zaplecenia...
Jak prałeś w 90°C to możesz go już wyrzucić