Mam prośbędoposiadaczy YJ.... Czy ktoś mógłby mi zrobićfotkę przedniego zawieszenia? Nie mam zamntowanego stabilizatora...niby mam stabilizator (na pace oczywiście)...n i przymierzam i przymierzam..patrze w instrukcję...no i nie wiemgdzie to cholerstwo zamontować. Pewnie ten stabilizator jazdy ktory mam jest niekompletny,ale trochę zgłupiałem i nie wiem coz tym zrobić. Nie muszę mówić, że bez tego na czarnym jeżdzę zygzakiem...Trochę mnie to wkurza bo koleiny przy 80 kmh powodują, że mam pełne spodnie Gdyby ktoś mógł pomóc to byłbym wdzięczny. Chyba, że przyczyna jest inna...Jeżeli ktoś ma jakieś sugestie to też będę wdzięczny.
Mój YJ narazie stoi w warsztacie, więc na fotki musiałbyś poczekać. Ale stabilizator wiele nie poprawi na czarnym (zwłaszcza na koleinach). Ja mam stabilizator, świeżo sprawdzoną i poprawioną geometrię, a i sztrucel i tak hula jak chce w czasie jazdy. No może po ostatnich zabiegach jest ciut lepiej, ale uważać i tak muszę. Obawiam się, że "te typy tak mają".
Wiesz, poprzednio hulałem uazem i porównując prowadzenie o niego to był luksus. Raczej do strachliwych nie należę, ale prędkość powyżej 70 kmh...hmmm....wymaga stalowych nerwów
Witam!
Fotki są stare i mało na nich widać, ale może Ci to wystarczy. Nie mam możliwości zrobienia w tej chwili odpowiednich, więc wygrzebałem te gdzieś w archiwach... Jakby było mało, to daj znać po poniedziałku spróbuję zrobić, jakieś bardziej treściwe.
PS. mnie tez biega w koleinach, na zimówkach troszke mniej, ale na letnich całkiem nieżle...ale ja nie mam wspomagania, a na przekładni mam troszki luzów, a przede wszystkim to OLEWAM
cześc witek!rafał obcioł mocowania przy resorach bo stwierdził ze są nie potrzebne.bo obcierały o opony.ja mam zdjęty.
[ Dodano: 2006-02-19, 22:52 ]
Słuchajcie ja już zbaraniałem - zawsze myślałem że stabilizator skrętu to taki mały teleskop olejowy który jest centralnie przykcony do drążka kierowniczego i ułożony do niego równolegle (zapobiega wykręcaniu kiery przy nierównościach wzdłużnych) - jednak nadesłane fotki pokazuja tylko zwrotnice i nie obejmują miejsca gdzie jest ten stabilizator przykręcony - czy jakieś inne "wałki" tez są nazywane stabilizatorami skrętu ????
stabilizator skrzetu tak..choc mowi siena to amor skretu. A stabilizator o kotyrm tu mowa, to taki poprzeczny ajzol przygrecony do budy/ramy w 2 punktach, oraz polacznony z lacznikami, ktore to sa polaczone ze z mostem.
Stabilizator, jak nazwa wskazuje sluzy to stabilizownania budy/ramy w przechylach (np. jak pokonujesz jakis rowek, gorke mala itp...a takze na zakretach).
W terenie sie zwykle odczebia stabilizator, bo on w sumie przyciaga bude/rame do mostow co ogranicza wykrzyz.
Jak zwykle nie mam na to fotek, wiec mogle naklamac
Kumam, to ta rura zakręcona na końcach w kierunku zwrotnicy, idzie ona przed mostem i przyłapana jest do ramy w dwóch miejscach. Chyba dobrze pokumałem ??
nie inaczej
Dobrze, na pierwszych 4 zdjeciach widac wlasnie stabilizator, a nie amor skretu o ktorym pisales. Przy okazji - ten teleskop wcale nie jest taki maly zwlascza HD
Panowie, a co do stabilizatora, bo zawsze mnie to zastanawiało- jak się ma disconnecty i go odłączymy, to co się robi, żeby on nie "dyndał" w dole? On jest jakoś fabrycznie umocowany żeby nie opadał, czy trzeba go do czegoś przyczepić?
powinny byc wieszaczki do podwieszenia go do budy ..........ale cwaniaczki amerykańce sami się poprawiają i rozpinają tylko jedna strone ( może leniwi) - wtedy wykrzyz jest OK a stabi trzyma sie jednego łącznika
[ Dodano: 2006-03-07, 22:13 ]
No właśnie zawsze myślałem, że łaczniki rozpinane się daje tylko z jednej strony, ale tu co chwila na obrazkach widziałem po 2, co kazało mi zweryfikować me poglądy Dzięki za info
[ Dodano: 2006-03-07, 22:17 ]
poza tym chyba jak sie odepnie z jednej li strony to zapobiega tez zwisaniu mostu o czym bylo w innym watku
ale chyba powstaje wtedy ryzyko rozwalenia błotnika przez ten stabilizator- jeśli koło do którego jest przypięty pójdzie do góry ciągnąc go za sobą, nie? Co prawda akurat na tej fotce zapodanej przez MichałaB i tak nie ma czego rozwalać, ale zawsze Albo przypadek odwrotny- czy stabilizator ściągany w dół nie zahaczy o oponę? Prawdę mówiąc nie kojarzę jakie tam są długości, a teraz nie będę leciał do garażu
a w zyciu... na fotce stabi i laczniki sa przyczepione tylko do budy, wiec ci tam ma pojsc do gory??
mówię o sytuacji odpinania tylko jednego lącznika - wtedy stabilizator porusza się razem z kołem do którego jest przypięty. ALe chyba nie sięgnie i tak niczego z góry, nie wiem tylko jak z oponą...
nie ma takiej mozliwosci zeby z przypietym lacznikiem stabi poszedl tak wysoko, chyba ze masz za dlugie, jak kiedys jeep_user. Jemu faktycznie lacznik chcial wyjbac dziurke od spodu.
Mnie to tylko ciekawi na tej fotce co Michał zapodał jak oni to robią że przekrecają ten stabilizator na maksa do góry... przecieć to trzeba go na gumach wewnętrznych popuścić zeby przekrecić a to nie taka prosta i szybka sprawa stojąc gdzieś na drodze przed wjazdem w teren...
Mnie to tylko ciekawi na tej fotce co Michał zapodał jak oni to robią że przekrecają ten stabilizator na maksa do góry... przecieć to trzeba go na gumach wewnętrznych popuścić zeby przekrecić a to nie taka prosta i szybka sprawa stojąc gdzieś na drodze przed wjazdem w teren...
Nie trzeba nic odkrecac ani popuszczac tych gum. Stabilizator przechylow sie sam na nich kreci jak jest odczepiony od mostu. Chyba ze jest gumy sie zapiekly i nie pozwalaja go ruszyc. Jak mialem Quick Disconnect (ktore nie byly takie quick) to odczepialem obie strony stabilizatora i mocowalem je gumami mniej wiecej w takiej pozycji jak na zdjeciu. Koncowki stabilizotor daly przekrecic sie w te pozycje bez wiekszego oporu.
Nie trzeba nic odkrecac ani popuszczac tych gum. Stabilizator przechylow sie sam na nich kreci jak jest odczepiony od mostu. Chyba ze jest gumy sie zapiekly i nie pozwalaja go ruszyc. Jak mialem Quick Disconnect (ktore nie byly takie quick) to odczepialem obie strony stabilizatora i mocowalem je gumami mniej wiecej w takiej pozycji jak na zdjeciu. Koncowki stabilizotor daly przekrecic sie w te pozycje bez wiekszego oporu. no to nie rozumiem bo mam całkowicie nowy stabilizator ADDCO gumy na nim zmieniam co jakieś 3 miesiące ( aktualnie zmieniałem w zeszłym tygodniu ) i za cholere nie moge chama ręką przekrecić owsszem jak się mu sprzeda kilka młotków to może troche sie ruszy ale to wszystko poza tym trudno walić w stabi jak samochód na kołach stoi
To może masz "bezwypadkowy" samochód ? co masz na mysli??
Potwierdzam opinię mumujeepa , że stabilizator winien się obracać bez problemu w gumach mocujących do podłużnic. Bez wysiłku.
misman cos nie bałdzo ta twoja teoria ...........gdyby stabilizator tak lekko sie odbracał w swoich mocowaniach do budy , to przy lekkich nierównościch i wykrzyżach maiłbys ciągłe odgłosy walenia w zawieszeniu. "Poduszki " stabilizatora gdy sa luźne - wydają bardzo nieprzyjemny odgłos. Stabilizotor powninien się orbacać ale stanowczo z oporem !!!!
przyjąłem def. oporu :D:D