trochę tylko bo jak przepaliłem, postraszyłem magikami i opukałem to przestało i zaczęła znowu banglać jak trzeba. instalacja to sekwencja brc. rozkraczyła mi się oczywiście na torach tramwajowych. przez jakiś czas (ok 30min) jakby się gaz odciął i robiło tylko na benie (silnik dość rozgrzany, butla pełna po pachy).
sporo teraz się bujam po polszy i pare razy skusiłem się na gaz z jakich zapyziałych małych stacji (bo normalnie północ oszalała i chcą po 1,99zł/litr lpg). czy taka przygoda (zasypianie instalacji) może być spowodowana jakością/zanieczyszczeniami czy to jakies inne złe mzimu? bo i spalanie mam łądne, i sie nie krztusiłą nigdy i wogóle
pako z BRC tak to już bywa. komp sie grzeje i to normalka.
ale on sie nie miał kiedy zgrzać. przejechałem pare km tylko. no chyba że on się czym innym grzeje
ale co, jest szansa że mi nie stanie gdzieś w szczerym polu? bo kurna chyba taniej by mi wyszło wynająć inną furę niż dymać jeepem na benie. znowu w pare dni poleci dobrze ponad 1k km