Sprzedajacy napisal stan bardzo dobry,nie wymaga wkladu finansowego Straciłem sobote zeby zobaczyc tego Granda Stan,porazka. Akumulator zdechł,do wymiany pompa wspomagania ,straciła płyn wiec raczej do wymiany skrzynia cała mokra progi zrobione na sztuke zamek od strony kierowcy wypadł dzwi od strony pasażera sie nie zamykają gaz (sekwencja,tak powiedział sprzedawca) oczywiscie zwykly nawet nie odpalił Moim zdaniem ZŁOM
kolejny http://otomoto.pl/jeep-gr...-C14084413.html malowany cały bok,klapa tylna progów brak sprzedajacy zapomniał napisac w ogłoszeniu niesprawny nie odpala,uszkodzona pompa wody cofniety licznik
Kolego, rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale czego oczekiwałeś za takie pieniądze? Takich rzeczy to już nawet w Erze nie ma.
szukam czegos do topienia w błocie a nie bulwarówki
szukam czegos do topienia w błocie a nie bulwarówki To nie szukaj ZJ, tylko XJ.
do topienia w błocie To po co Ci w błoto progi?? Albo czemu w bloto przeszkadzają Ci pomalowane elementy karoserii? I tak podrapiesz, pogniesz, połamiesz.
w błoto, to tylko XJ. Zaoferowałbym ci swojego, ale jeżeli obdrapany ci przeszkadza, to pewnie nie będziesz chciał. 2 lata temu widziałem ZJta w Dąbrowie Górniczej za 7500 w dużo lepszym stanie niż te dwa.
Koledzy a czy nie chodzi o to żeby w końcu był opisany faktyczny stan, cena taka i taka zepsute to i to i jak mi odpowiada to jadę oglądam i kupuję, jak nie to nie zawracam głowy sprzedającemu i sam nerwów nie tracę jadąc kilka godzin żeby na miejscu przekonać się że pojechałem zobaczyć złom. Parę razy już jechałem oglądać samochody nie wymagające wkładu finansowego (jeśli by miały o własnych siłach dojechać na złom) i stwierdziłem że specjalnie dalej niż 100 km już nie będę jeździł oglądać.
Widzisz Kolega tez moze kiedys zamiast nad wode pojedzie ogladac gdzies parchy i potem zapyta dlaczego nikt nie opisał tych aut.
gdyby wszystko było czarno na białym opisane, to bardzo ciężko byłoby auto sprzedać (dlatego mojego nie moge sprzedać pewnie)...
Kiedyś sprzedawałem autko segmentu B, które miało 10 lat i przebieg 230 tyś km - oryginalny. Auto było w okazyjnej cenie, ale każdy cieć, który przyjeżdżał go oglądać komentował "Paaaanie, ale dużo najechane - ten silnik będzie do remontu". Trwało to ponad miesiąc. Po cofnięciu licznika do 105 tyś autko zostało sprzedane natychmiast!!!
Wniosek: kupujący lubi mieć przeświadczenie, że wszystko w kupowanym przez niego aucie jest OK i że kupił perełkę i sam się prosi, żeby go oszukano.
podejście polaka kupić auto 15 letnie w stanie salonowym z przebiegiem 10 tyś km. Najlepiej jeszcze sprowadzone i eksploatowane przez 90 letniego dziadka od nowości
Sorki za tego kasztana, ale nie mogłem się powstrzymać
no właśnie. z jednej strony wkurzamy się, że nas oszukują i marnujemy czas i pieniądze, a z drugiej strony nie chcemy kupić auta, które ma jasno opisane usterki. W rezultacie podaje nam się takie "perełki", jakie chcemy kupować.
<kasztan> podejście polaka kupić auto 15 letnie w stanie salonowym z przebiegiem 10 tyś km. Najlepiej jeszcze sprowadzone i eksploatowane przez 90 letniego dziadka od nowości Nie chodzi tu o podejście typowego, polskiego, potencjalnego nabywcy 15 letniego "strucla", ale o zwykłą, ludzką uczciwość i szanowanie czyjegoś czasu i pieniędzy. Tu tego po prostu zabrakło. Z drugiej strony jest to wskazówka, że 10 k PLN to za mało na zakup przyzwoitego auta. Najbardziej denerwujące jest to, że te rzęchy ustawiają poziom cen na rynku i między innymi z tego powodu, tak na 99%, mój ZG będzie miał u mnie dożywocie, bo sprzedanie go za 12-13 tysięcy (a więcej za Laredo 4.0 z '96 roku nie dostanę) nie wchodzi w rachubę.
Pozdrawiam, Piotr.
ja osobiście jak sprzedaję auto to piszę co jest nie tak z nim, aby zaoszczędzić komuś i sobie czasu na zbędne oglądanie, i cena zazwyczaj jest dużo niższa od rynkowej.
I to by było najlepiej jak każdy by tak robił
ehhh
straciłeś sobotę a nawet po zdjęciach widać, że oba walone jakby we wspólnym karambolu uczestniczyły
Straciłem sobote ale przynajmniej dzieci miały wycieczkę do Krakowa Z dobrym widokiem na zimnego Lecha
eksploatowane przez 90 letniego dziadka
do mnie do warsztatu co chwila przyjeżdża jakiś klient kupionym autem i chwali się że kupił od starej niemry co tylko do kościoła w niedzielę jeździła. Tylko jak pytam po co starej niemrze pięciolitrowy ciągnik to nikt nie umie odpowiedzieć.... miny bezcenne