Mam jeepka od 3 dni kupiłem w środę po gruntownej kontroli w serwisie ASO w Poznaniu Godzine temu chciałem przejechać się kawałek z rodzinką i po około 4 km ping i kontrolka check engine - wracam do domu robię kluczykowanie i mam p0420 . Coś z katalizatorem Kurde co robić ??? Można z tym jezdzić? Jak zaradzić? Nowy katalizator ????
Piszcie szybko bo jestem załamany kompletnie
coś więcej o jeepku model , pojemność itp.
Przepraszam, to z nerwów nie podałem szczegółów. Chodzi o JGC model z 2005 (import z USA) 4.7 wersja limited przebieg 99 tys km auto bez gazu i innych przeróbek - jak pisałem w środę był gruntownie sprawdzony w serwisie JEEP ( między innymi STARSCAN i jazda próbna) - nie stwierdzono żadnych problemów.
Przyjechałem nim do domu w sumie prawie 400 km - samochód sprawował się super - aż do teraz.
Czegoś nie rozumiem... Kolega jest z Częstochowy a pisze o serwisie ASO w Poznaniu Pierwsza sugestia jest taka, że było już wiele postów o niekompetencji ASO w Poznaniu. Starczy poczytać wątki m.in. NIEPOLECANE czy ZAKUP KONTROLOWANY.
Wyjaśniam: JEEPka kupiłem w Poznaniu i dlatego był sprawdzany w tym serwisie. Niestety nie znalazłem (w Poznaniu) innego miejsca gdzie można by sprawdzić samochód przed zakupem. Co do kompetencji mechanixów z ASO nie mogę nic powiedzieć, bo się na tym nie znam. Wiem natomiast, że w komputerze JEEPka był tylko jeden stary błąd dotyczący niskiego napięcia akumulatora ( i został skasowany).
Pytanie: Czy jest to możliwe, że padła sonda lambda? Ile kosztuje nowa? Ile kosztuje cały katalizator?
Michall zejdź do samochodu odepnij aku na kilka minut, potem go podłącz spowrotem. Jeżeli nadal będzie check engine się palił to możesz zacząć kombinować. A jeszcze lepiej gdybyś zatankował paliwo na markowej stacji przed odcięciem aku. Miałem tak raz gdy wlałem na jakiejś stacji paliwo złej jakości. Od tamtej pory unikam tankowania na nie sprawdzonych stacjach i jak narazie problem nie powraca.
To raczej nie jest problem paliwa. Przy zakupie zbiornik był prawie pusty pierwsze moje tankowanie to shell w Poznaniu, drugie Orlen. Ja też nie lubię byle jakich stacji. Rozumiem, że odpięcie akumulatorana minutę jest bezpieczne dla JEEPka - nic ważnego mi się nie zresetuje?
Ostatecznie tylko będzie konieczny kod do radia... mamy nadzieję, że go posiadasz ? I nie na minutę, lecz około 15 minut
Jeszcze jedną uwaga: nie jeden raz zapali Ci się "CHECK" więc "przyzwyczaj" się do tego to generalnie nic nie znaczy Sporadycznie pokazuje prawdziwy błąd, bo przeważnie sygnalizuję powiedziałbym "chwilową błąd", który w 80% znika po jego wykasowaniu... zatem nie przejmuj się
za późno z tym radiem! akumulator już odpięty - kodu do radia nie mam ale mam komplet papierów do JEEPka jeszcze z USA gdzie szukać kodów do radia???
zadzwon do aso powinni ci podac po vin ie czasem chca zeby przyjechac osobiscie bo w niektorych aso taka usluga kosztuje wiem ze w rzeszowskim podaja przez tel i nie robia problemow
To raczej nie jest problem paliwa. Przy zakupie zbiornik był prawie pusty pierwsze moje tankowanie to shell w Poznaniu, drugie Orlen.
Umnie były problemy po tankowaniu na ORLENIE gdzieś na trasie. Mam nadzieje że to jednak będzie wina paliwa.
PEŁNE ZWYCIĘSTWO! Właśnie wracam z jazdy próbnej. Radio gra ( nie chciało żadnego kodu) check engine się nie zapala- no po prostu miodzio. Dziękuję za skuteczną pomoc - wiem, że niepotrzebnie spanikowałem. Mam nadzieję, że chociaż częściowo usprawiedliwia mnie fakt, że JEEPka mam dopiero kilka dni. (Pomyślcie jak to było z Wami trzy dni po zakupie )
Pomagasy poszły!
Pytanie: Za kilka dni jadę do Raffich - wymieniać profilaktycznię tą sondę lambda? Niedługo powiozę rodzinę na wakacje - wolałbym bez niespodzianek
Pytanie: Za kilka dni jadę do Raffich - wymieniać profilaktycznię tą sondę lambda?
Jak podepną OBD, to sami Ci powiedzą co trzeba zrobić
NIE WYMIENIAJ PROFILAKTYCZNIE NICZEGO !!!
Jak sie zepsuje to wymienisz... profilaktyke to mozesz u stomatologa stosowac. Kaprysny Jeepek plus czeste wizyty na tym forum puszcza Cie z torbami. Nie ma bledu sie ciesz... ewentualnie na kompa go wez dla pewnosci.
Jak sie zacznie profilaktycznie wymieniac graty.. to przestac nie mozna
Ostatecznie tylko będzie konieczny kod do radia... mamy nadzieję, że go posiadasz ?
NIe raz odlaczalem baterie , czasami na kilka godzin i nigdy nie potrzebowalem kodow. To chyba tylko jak sie je wymontowuje i odpina ,a moze wcale nie jest zblokowane ??
Dziękuję za sugestie.
Historia naszego JEEPka toczy się dalej i obfituje w dramatyczne zwroty akcji: Wczoraj bez żadnego ostrzeżenia padł akumulator. Przyjechaliśmy, samochód postał może z 20 minut i nawet drzwi nie chciał za bardzo otworzyć. Pad kompletny! Ponieważ było po 18.00 i większość sklepów pozamykana kupiłem największy akumulator jaki był w jedynym otwartym jeszcze warsztacie ....
Może ten komunikat to był pierwszy objaw Padu akumulatora? Od skasowania błędu zrobiłem ponad 150 km i nic się nie zapala .... ciekawe co będzie dalej.
Pytanie: jaki jest oryginalny akumulator w JGC 2005 4.7 ? te oznaczenia Mopara nic nie mówią - jaki ma prąd rozruchu i pojemność???
Na jakich akumulatorach (dobrych jakościowo) jeździcie???
Co do wymian najróżniejszych podzespołów zobaczymy co powiedzą u Raffich. Mam bardzo ograniczone środki $$$ więc nie mogę szaleć.
PS. JEEPek jak już jedzie to jest the best!
jaki jest oryginalny akumulator w JGC 2005 4.7 ? te oznaczenia Mopara nic nie mówią - jaki ma prąd rozruchu i pojemność???
Oni specjalnie nie pisza co to za bateria jest bo nie powinno sie uzywac nie moparowskich ale jak sie dobierze odpowiednie parametry to mozna uzywac. Jedyne co pisze o tej bateri to ze jest ...... 730 amp bateria z ochrona przed rozladowaniem ( nie wierz w to )
Ja moja wymienilem w zeszlym roku a tez mam 2005. Nowa bateria (mopara) pada raz na 6 miesiecy ,ale nie wiem czy z mojej winy czy tak poprostu bez powodu .
Wez miernik i sprawdz czy alternator laduje dobrze , powinno byc 14v a na bateri 12v.
pracuje w branży paliwowej juz kilka lat i wiem z info terenowych ze orlen dobrego paliwa to nie bo taką mają polityke i nie bede sie wypowiadał szczegółowo bo nie mogę
Wczoraj bez żadnego ostrzeżenia padł akumulator.
Michall przestań panikować. Akumulator już pewnie padł ze starości. Kup nowy i będzie po problemie. Hemi ze względu na sporą ilość czujników czasami coś wyświetli z błędów i nie oznacza to koniecznie że coś padło. Niektóre błędy kasują się po kilkudziesięciu odpaleniach auta bo tak jest zaprogramowany komputer. Wystarczy że gdzieś na jakimś czujniku wtyczka się poluzuje i będziesz miał wywalony błąd albo nawet kilka. Pomijając silnik to pod samym podwoziem masz około 10 czujników przy których może obluzować się istalacja przez którą przekazywane są informacje do kompa. Musisz koniecznie wyczuć samochód bo wykończysz się nerwowo. Jak ci padnie sonda lambda to powinieneś oczuć spadek mocy na silniku bo auto przechodzi na tryb awaryjny dawkowania mieszanki paliwa i tp..... Więc jeżeli komp wywali ci w przyszłości jakiś błąd a ty stwierdzisz że auto zachowuje się normalnie jak przed jego wyświetleniem to odłącz aku jak już to robiłeś i zobacz co będzie. Jeżeli znów coś wyskoczy to znaczy że naprawdę coś się dzieje z autem. Przez samo nalanie dziadowskiego paliwa możesz mieć od cholery błędów. Np. związanych z lambdą, wtryskiwaczami i modułem EGR czy jakimś tam.
ładowanie oczywiście sprawdziłem od razu i jest "książkowe" 14V ( z obciążeniem wszystkim co dałem radę włączyć)
Szkoda, że nie wiadomo jakie parametry ma ten moparowski akumulator 750 A prąd rozruchu????.
Jak pisałem wyżej wsadziłem do JEEPka największy akumulator jaki w awaryjnej sytuacji udało się kupić ma: 540 A rozruch i 68 Ah, ale nawet optycznie jest za mały. Tak na moje oko to mógłby być o 50% większy (wymiarami).
Na razie JEEPek śmiga więc się - za radą COBRY- próbuję się nie stresować W przyszłym tygodniu mam umówiony "pakiet startowy" - zobaczymy co jeszcze wyjdzie
Co do paliwa to z tym orlenem mnie zaskoczyliście - myślałem, że oni są z "tych lepszych". Inna sprawa na marginesie paliwa: Parę lat temu jeździłem Polonezem i praktycznie 100% paliwa lałem na jednej stacji (niefirmowej). Zrobiłem ponad 100 tys km, samochód jechał zawsze jak trzeba. Niewiele czasu później okazało się, że właściciel tej stacji sam produkował płyn paliwopodobny z rozpuszczalników, lakierów i co tam jeszcze kupił bez akcyzy (gość obecnie siedzi w więzieniu). Pomyślałem sobie wtedy, nigdy więcej dziadowskich stacji. Ale żeby orlen? Załamka. :pala:
tak podobno padają aku z USA: jednego dnia jeździsz jakby nigdy nic, następnego dnia rano wsiadasz do samochodu i nic nawet nie drgnie, lampki się nie świecą (nawet słabo).
zatem nie masz się co przejmować, tak jak pisali koledzy, kładź nowy i powinno być OK.