otóż dokonałem wymiany uszczelki pod głowicą i silnik w moim XJ z 88 roku wszedł w nowy wymiar, jednak po 2 tys. km na bagnecie u samego dołu ponownie nieco emulsji się pojawiło, na filtrze powietrza również. Na pokrywie zaworów oleum z odm i korka. Po bliższym zapozaniu się z zawartością komory silnika zauważyłem wstawiona przez gazowników ,już po wymianie uszczelki , redukcje w przewodzie podciśnieniowym łaczącym pokrywę zaworów z kolektorem wylotowym. Wywaliłem ją - przedmuchy oleum na pokrywę jak ręką uciął. Natomiast co robić z zjawiskiem emulsji na bagnecie ( nieznaczne) i na filtrze ? - czy to pozostałości po poprzedniej uszczelce głowicy i wynik nie przepłukania silnika? - czy to brak "dociągania" głowicy po ok 1000 km od wymiany uszczelki - czyli powrót do punktu wyjścia? - mechanik sugeruje krzywy blok czy to możliwe ? Zbiornik wyrównawczy nie jest po jeżdzie "napompowany" jakoś ponad poziom lekkiego syknięciecia, kiedy silkik jest wygrzany, płynu chłodniczego też specjalnie nie ubywa
Pomocy
Pozdrawiam
Piotr
Założyłeś asfaltową uszczelkę i nie dociągnąłeś ? Jakbyś kupił wieloblaszkową z napisem "no need retightening" to spisz spokojnie ale tutaj przy długim piecu obowiązują szczególne zasady ostrożności.
Z tego co wiem to są uszczelki które nie wymagają dociągnięcia, nie wiem jak jest w jeepie. 4.0 ma długą głowice, i może ją troszeczke skrzywiło. Zobacz czy ubywa płynu chłodniczego, jak tak to może to być wina uszczelki.
Dzięki za trop,
odpytam mechanika co tam wsadził, gdyby doszło do powtórnego zdejmowania głowicy, sprawdzę jego zeznania.
Czy to w ogóle możliwe żeby blok się odkształcił?
Dodam jeszcze, że zawsze przy goracym silniku zbiornik puchnie jakby miał się rozlecieć ale po wystygnięciu silnika po odkręceniu powinno zrobić lekkie "pufff" i tyla, bez bulgotu itp. Odkręć korek i zapal silnik, potrzymaj na obrotach aż ilość płynu w ziorniku zacznie się zwiększać, jak nie lecą bąble przy przegazowaniu i nie wali spalinami to jest jeszcze git. Ale jak lekki nalot na bagnecie przeistoczy się w większą ilość kremu o kolorze kawy z mlekiem to może świadczyć o przecieku do układu olejowego i też czapka w górę. Ha ! Jak silnik stoi długo to się zbiera wilgoć i potrzeba trochę czasu aby odparowała (po nagrzaniu silnika). Jak po wytarciu korków i bagnetu z syfu ten nadal będzie się zbierał to źle wróży.
PS głowica przy wymianie uszczelki była planowana, płynu chłodzącego raczej nie ubywa,
oczywiście, że tak długi silnik jest podatny na odkształcenia ale to jest tak stara konstukcja z taką ilością, żeliwa, że jest to baaardzo rzadkie. poza tym mechanik dupa bo przeca powinien sprawdzić przyrządem traserskim na okoliczność.
Bąble nie lecą, na korku syfu nie było tylko na końcówce - na samym dole bagnetu i na filtrze powietrza, zbiło mnie to z nóg bo właśnie było to po wymianie uszczelki i planowaniu głowicy, natomiast trochę mam nadzieję że jakąś przyczyną tego stanu było: - praktyczne zatkanie przez gazowników przewodu podciśnieniowego który odsysa opary spod pokrywy zaworów. - nie przepłukanie silnika po wymianie poprzedniej uszczelki
cóż będę obserwował rozwój sytuacji - nic innego mi nie pozostaje
[ Dodano: 2007-01-14, 20:18 ]
Może po prostu wymień olej i sprawdź czy się nie pojawia nic niepokojącego? Może rzeczywiści e resztki syfu zostały a to na zdrowie silnikowi napewno nie wyjdzie.
Czy to w ogóle możliwe żeby blok się odkształcił?
Eeee blok to raczej sie nie odkształcił, może są jakieś przypadki ale raczej mało prawdopodobne
tamtej zimy rowniez zauwazylem taki kawomlekowy nalot na bagnecie nic z autem sie nie dzialo. za rada kolegow z 4um [zawsze bede to podkreslal ] wymienilem olej na lepszy i problem juz nie wystapil . noo prawie prawdopodobnie, kiedy jest niska temperatura ,to z oleju wydziela sie takie cos koloru kawy z mlekiem. niby jest to parafina [ze sie wytraca z oleju czy jakos tak ] moze zacznij od zmiany oleju,jak radzi Plusch
dzięki za słowa otuchy jutro tak czy inaczej wymienię oleum