sama prawda ale jednoczesne ukazanie porazki naszej motoryzacji
ja nie wiem, dlaczego ten gościu sobie jeździ po Syrence przecież to naprawdę była królowa naszych szos
jakbym mógł to teraz też bym sobie taką kupił
ale awaryjnosc i trwalosc syrenki byla powalajaca i chyba o to chodzi. przegub ukrecalo sie w 5 minut po planowaniu glowicy max. przebieg auta to 300km i takie tam
max plytki text
awaryjność?? a co się mogło psuć w silniku dwusuwowym?? wazna była cewka i układ chłodzenia - reszta to się toczyła.
no może zawieszenie nie było najlepsze, ale w porównaniu do dzisiejszych aut to trwałośc chyba była kilkukrotnie wieksza
poza tym wiele części można było zapożyczyć, np z wartburga 353 lub trabanta
no nie wiem Jacku - kazda trasa byla ryzykowna, maksymalny przebieg silnika syrenki byl malutki, a psulo sie wszystko - poczawszy od sprzegla, a skonczywszy na hamulcach i chlodzeniu.
jak dla mnie artykuł był o poldolocie i mnie ubawił - w sumie sama prawda o tym pokracznym wynalazku, ale podana w śmiesznym sosie więc dlatego podałem to do działu humor... A wy od razu juz na poważn argumenty sie bierzecie, co sie psuło, jak często i takie tam - weźcie to troche na luzie
o tym pokracznym wynalazku a ile wasc kilometrow tym autem zrobil ze tak uwaza
wystarczył mi komfort jazdy jako pasażera a że jest brzydki to chyba wolno mi uważać, pomimo że nim nie jeździłem, nie ?
No wlasnie, to jest to, najwiecej do powiedzenia na ten temat maja osoby ktore w zyciu poloneza nie mialy. Ech, niejedna dyskusja juz na ten temat byla i nie widze sensu ciagnac kolejnej
a ja jeździłem i polonezem i syrenką do tej drugiej zawsze będę miał sentyment a do tego pierwszego to powiem jedno: ciężko rozpędzić i trudno zatrzymać - jak nosorożec
sądząc po ostatnich wypowiedziach, to Shogun przeżywa jakis kryzys
chłopaki, musicie być tacy śmiertelnie przejęci nawet w dziale "Humor" ?
Proktor - ten artykuł obraża całą polską motoryzację. A było, jak było, ponieważ nasi kochani "wschodni bracia" tłumili i ścinali na pniu naszą myśl techniczną i wszelkie prototypy szły na przetop. A i ja trochę tysięcy pojazdami polskiej motoryzacji zrobiłem i nie wspominam tego z żalem To tyle ode mnie
moje pierwsze przejechane kilometry zawdzieczam poldkowi i moze to wol i technicznie zacofana krowa ale w koncu nasz POLONEZ! i powiem szczerze ze czytajac to nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac, bo potencjal mielismy wielki a mozliwosci jakie byly kazdy wie...
a pamiętacie taki prototyp - bardzo podobny do naszego kanta - z początku lat 80-tych. Zapomniałem jak sie nazywał: Wars czy jakoś tak.
Albo PF125 Coupe, PF125 2000 GTJ, Ogar, Mikrus (Gierek miał jeden egzemplarz na własnośc i nim jeździł), czy Syrena Sport (silnik boxer z junaka - piekniejsza od jaguara) - ach łezka się kręci - mogło byc tak pieknie
ano bylo calkiem calkiem ale skutecznie nas bojkotowano, a i My nie walczylismy o swoje. Do fiata 125 fabryka wkladala seryjnie silniczki w ukladzie V, na dwoch walkach, ale nie - my wolelismy wziac sobie silniki rzedowe pamietajace lata 40 i na tym opierac nasza mysl techniczna.
Tak samochod kantopodobny to WARS - do obejrzenia kiedys w muzeum motoryzacji (moze jeszcze?) Wars
no cóż, czy artykuł obraża naszą motoryzację? ona sie chyba sama określa - a artykuł raczej bez sentymentów ironicznie podsumowuje to co nasze fabryki wypuszczały... Owszem moglo być pięknie - ale nie było. Owszem wina to naszych wschodnich "braci" - i to prawda i możemy miec do nich o to żal - ale nie zmienia to faktu że suma sumarum wyszło z tego takie coś. I nie brońcie teraz jak lwy szalonezów, bo tak na co dzien na tym forum raczej nikt nie ma zludzeń co do jakoscie tego pojazdu,częsciej jest uzywany jako antyprzykład. Jakoś wszyscy zazwyczja huralnie na tym forum podkreślają wyższośc niemieckiej myśli technicznej. W końcu jeździmy z wyboru kantami, choć niby polonezy też są wygodne, tanie i podobnie palą. Hm ciekawe...
A przypomniało mi sie że jednak szaloneza prowadziłem. Zawdzięczam mu 2 niezdane egzaminy na prawo jazdy dobrych parę lat temu. Pamiętam że zawracanie tym na 3 razy to byl koszmar, główne ze względu na gabaryty i na opór kierownicy - przekładnia w kancie w porównaniu to chodzi jak na wspomaganiu...
Ja osobiście nie miałem poldka z czego się bardzo ciesze ale za to miałem wspomnianego PF 125 p autko było super tylko jedna rzecz mi przeszkadzała--ssanie--musiałem cały czas jeżdzić na ssaniu i te wycie mnie doprowadzało do rozpaczy bo jak człowiek poruszał się po jakieś 5 km co jakieś 3-4 godziny to sprzęt nie zdążył się zagrzać i to był koszmar ale jak jechało się w trasę to był git 140 km\g zimny łokieć i ewentualnie działało mi na nerwy albo radio safari albo wiraż 5.
szaloneza prowadziłem Popraowadzic auto przez kilkadziesiat kilometrow a zrobic autem kilkadziesiat tysiecy to jest roznica. Ja uwazam ze polonez wcale nie byl taka zla konstrukcja i jak na owe czasy oferowal bardzo wiele za bardzo niewiele. Chwale sobie to auto i chwalil bede bo na nim nauczylem sie jezdzic i nigdy nie mialem z nim problemow. Mity o spalaniu nie wiem skad sie wziely bo ten ktorym ja jezdzilem potrafil spalic nawet 9l/100km w ruchu miejskim
No ale coz, taka moda zeby nasmiewac sie z wszystkiego co nasze i chwalic tylko to co zagraniczne, zawsze tak bylo, jest i pewnie bedzie
Nie ma co narzekac na polskie jak nawet porsche dostaje: http://www.bofunk.com/vid..._vs_porche.html Małe jest piękne. Mitsubishi eclipse czytajcie opis
ano ładny
powod do rozwodu heh, tak to czasem jest
pojechał gościu ...
a mi sie strona nie otwiera
Jak ktoś nie widział jak można by kupić na raty poldka http://www.autokrata.pl/ogien/544/reklamy/
Hehe, spoko, ale reklama hondy civic jest wypasiona na maxa