Witam. Przerabiał któryś z kolegów taki temat ?? Możliwości daje to rozwiązanie dosyć spore ( trawersy, brodzenie w wodzie ). Może macie jakieś opinie na ten temat ? Pozdrawiam.
Nic Ci nie powiem na temat jak to zmotać. Ale Toyota, w której jeżdżę ostatnio na prawym ma taki patent. Poduszki na każdym kole, w kabinie cztery potencjometry do sterowania każdym z osobna, manometr, sprężarka i zasobnik powietrza na pokładzie. Daje możliwość uniesienia bodaj o 8cm. Plusy - na trawersach podnosimy sobie lewą lub prawą stronę, w bagnie czy w koleinie poprzecznej czy na szczytach zwiększamy prześwit, niwelujemy sobie wykrzyże. Poza tym przy szybszej jeździe miechy w stanie "spoczynku" pierwsze amortyzują uderzenia kół (Toya jest na resorach przód-tył). Wad, poza masą, w zasadzie nie ma. Właśnie masa systemu jest dosyć znaczna. Cała instalacja, miechy, płyty pod nimi. System działa bezawaryjnie już drugi rok. Sprężarka obsługuje też obie blokady plus są wyprowadzone szybkozłączki pod maską, używane np do pompowania kół. O szczegółach technicznych wiele nie wiem ale mogę dopytać kierownika, przy okazji zrobić kilka fotek.
Tylny wał CV załatwi problem krzyżaków
Ja bym jednak poszedł w podwójne kardany. Będzie wytrzymalsze Obawiam się tylko, że jak lift ma być 4.5" + 3" na air bagach to bez SYE nie ma co nawet próbować. Chyba, żeby zrobić monowahacze odpowiednio długie, żeby długość wału nie zmieniała się prawie wcale.
Raczej SYE i wał na podwójnym kardanie, wachacze długie bo krótkie nie wyrobią takich zmian wysokości, duże podciecie nadkoli zeby przy opuszczaniu się opony w nie mieściły, jest też kwestia długości wężyków hamulcowych przy takich dużych różnicach wysokości zawiechy
jest też kwestia długości wężyków hamulcowych przy takich dużych różnicach wysokości zawiechy
To akurat najmniejszy problem, planowane wahacze z toyki, są dłuższe od patrolowych
Jakos nie widzi mi sie zawieszenie na samych miechach.....kazda awaria systemu spowoduje ze auto bedzie bezuzyteczne bo spocznie na odbojach i nie bedzie mialo zadnej amortyzacji.
Jakos nie widzi mi sie zawieszenie na samych miechach.....kazda awaria systemu spowoduje ze auto bedzie bezuzyteczne bo spocznie na odbojach i nie bedzie mialo zadnej amortyzacji. Dokładnie tak Generalnie fajna sprawa ale koszt budowy+masa+awaryjnosć stanowią poważny minus takiego motania.
Stebel napisał/a: Jakos nie widzi mi sie zawieszenie na samych miechach.....kazda awaria systemu spowoduje ze auto bedzie bezuzyteczne bo spocznie na odbojach i nie bedzie mialo zadnej amortyzacji.
Dokładnie tak Generalnie fajna sprawa ale koszt budowy+masa+awaryjnosć stanowią poważny minus takiego motania.
Uważacie, że awaryjność np. naczep 30-to tonowych jest tak wielka ??? Myślę, że gdyby tak było to nikt by tego nie robił.................
Koszt materiałów to ok 4000zł, robota ok 2000zł, a możliwości cóż chyba takie inne.....
naczep 30-to tonowych jest tak wielka Jeśli na takich poważnych podzespołach to spoko Pozostaje tylko kwestja uszkodzenia takiej poduchy w błocie np. o jakiś korzeń
Jest jeszcze kwestia tego, że takie zawieszenia naczep projektuje sztab ludzi z potężnym zapleczem do testów itd. Samodzielna rzeźba zawsze nastręcza większych lub mniejszych problemów. Ale z czasem napewno da się zrobić tak, żeby było dobrze
Awaryjność nie jest problemem, jeżeli zrobi się to mądrze a nie zdrutuje. Ale ja też byłbym zwolennikiem uzupełnienia zawiechy o miechy a nie zastąpienia. Po świętach podeślę Ci Michał trochę szczegółów z Toyki
Jest jeszcze kwestia tego, że takie zawieszenia naczep projektuje sztab ludzi z potężnym zapleczem do testów itd. Samodzielna rzeźba zawsze nastręcza większych lub mniejszych problemów
W planach są konkretne mocowania, będzie dobrze. Nie myślę o zastosowaniu miechów z naczep, ale zdeczko mniejszych , Jeśli chodzi o przebicie to będzie tego kłopotu ( przebicie ostrym szpikulcen nie powiodło się, guma nawet nie nosi śladow ostrza)
Wszystko rozbija się o wagę tej motaniny. Największym plusem XJ jest jego masa i jej stosunek do mocy, miechy, cięzsze wachacze, wzmocnienia itp to prosta droga do cięzaru parcha a dalej nam brakuje ramy co jest niewatpliwie najwiekszym minusem XJ. Jestem ciekawy ile dojdzie kilogramów przy tej przeróbce zawiechy.
ja mam miechy pneumatyczne na tylnym zawieszeniu , wkomponowane sa w spręzyny . Nawet to ciekawe jest . Gdzies kiedys mendelmax mial link do tego ca mam zamontowane , niedrogo , w sumie a robi pare cm wiecej
Jakieś minusy ??? No to co napisał Stebel. No i wykorzystać miechy do liftowania auta tylko - myślę, że wtedy system mógłby być mniej pancerny i lżejszy. Toya na napompowanych miechach to straszna taczka jest. Nie nadaje się do przelotów po lesie.
na napompowanych miechach to straszna taczka jest to prawda , moim zdaniem to jest do chwilowego wykorzystania , poniesc auto przed przeszkodą i pozniej spuscic powietrze
to prawda , moim zdaniem to jest do chwilowego wykorzystania , poniesc auto przed przeszkodą i pozniej spuscic powietrze
Tak właśnie ma byc, max napompowane miechy tylko na przeszkody tego wymagające, w normalej jeździe ma byc mniej więcej w 40-50%. decyzja chyba zapadła pierwsze auto będzie "motane" za tydzień.............
Ten ma coś takiego ) http://www.go.jeep-xj.info
Wg mnie pomysl fajny. Scorpion ma zawieszenie na poduszkach i nie slyszalem zeby byl probelm z ich przebijaniem w terenie. Scorpion teraz stoi u Wagoneera, wiec pewnie pozwoli Ci go obejrzec, choc cale zawieszenie byloby bardzo ciezkie do skopiowania.