Panowie deszcz stał się moją zmorą... Dwa razy na lekkim deszczu udało mi się wyjść z opresji ale jak pewnego dnia w dość duży deszcz musiałem jechać poległem, dojechałem jedynie do centrum...
Auto stało na dworze ruszyłem, jechałem, na początku wszystko spoko, deszcz padał i padał.. Po kilku minutach już zaczęło się coś dziać mianowicie przerywanie lekkie szarpnięcia... Raz zgasł potem drugi ale dało rade... Za trzecim razem na światłach już nie odpalił... Próbowałem i próbowałem i nic...
Czytałem trochę o tym na forum ale nic konkretnego: że kable, świece itp. a jak na mój gust po prostu kopułka po kilku minutach staje się mokra i nie ma siły... I teraz jak to rozwiązać? Jakaś obudowa na aparat? Tylko jak by to zamocować? Już się nad tym zastanawiałem i nie mam za bardzo pomysłu... Jak wiadomo w tym silniku aparat jest dość nisko umieszczony u tu tkwi problem...
Jak na razie to w deszcz nie jeżdżę w ogóle, a jak mnie złapię w drodze to cierpnę...
Panowie może wy mieliście podobne doświadczenia... Może coś wywnioskujemy razem...
Z góry dziękuję za pomoc
chyba sobie odpowiedziałes sam na wszelkie pytania , ja mialem 1.2 ale az takich problemow nie mialem , swproboj moze uszczelnic ten aparat tzn miedzy kopolka a aparatem jakis oring dac czy cos
Rozumiem ze "litrowka" to OHV? jesli tak, to u siebie w C mam 1.2 OHV i takich problemow nie ma... tylko tam silnik sie wzdłużnie, a nie w poprzek. Sprobuj moze na proble jakas foliówką to owinac i zakleic taska, zeby sprawdzic czy to napewno przyczyna...? A jesli tak to poszukaj moze "nowego" aparatu, mysle ze rozwiazanie rozsadniejsze niz tworzenie jakichs zakrywek.
proponuję nowe kable WN, bo aż nie chce mie sie wierzyć żeby samą kopułkę tak zalewało. Też miałem OHV i wiem o co bangla z tą kopułką nisko, ale nie demonizujmy problemu. Zdejmij kopułkę, obejrzyj stan palca, stan przerywacza, wyczyść kopułkę (lub zmień jeśli trzeba), zapsikaj wnętrze kopułki WD40 i wytrzyj (chodzi o absorpcję wilgoci), pomiędzy kopułkę a aparat daj oring lub uszczelkę. Nasadź nowe kable i dokładnie obsadź na kopułce kapturki kabli i powinno być git.
Pisze o nowych kablach WN bo jednak to najczęstszy problem szarpania i gaśnięcia przy wilgotnej pogodzie. I może na kapturkach puszczać, i może na koncach mieć przebicia. Znasz przebieg/wiek swoich obecnych kabli? Jeśli nie - to już samo to jest powodem do wymiany...
Możesz też znaleźć sobie taką pokrywę:
Ta pokrywka jest ELEGANCKA!! Nie miałby ktoś na sprzedaż?? Albo nie wiecie gdzie mógłbym ją dostać?? Szczerze pierwszy raz takie cudo widzę na uczy
nie no bez jaj, z 1,2 jak pada musze ewentualnie dluzej pokrecic przy odpalaniu. przykrycie aparatu to nie jest rozwiazanie tej sytuacji, tam musi byc cos nie tak. no chyba ze 1,0 ma inny aparat...
dla rozwiania wątpliwości zdjęcia aparatu:
I zakupów jakie poczyniłem w kierunku rozwiązania problemu...
No jak człowiek który wchodzi na forum kanta może mieć tak brudny aparat zapłonowy? Toć to wystarczy troszkę wilgoci co wspaniale ten kurz/brud/syf zaabsorbuje i już masz pozamiatane. Zdemontuj kopułkę i dokładnie umyj w benzynie ekstrakcyjnej/poczyść styki wewnątrz/wyczyść na ołówku owiniętym papierem ściernym gniazda w które wchodzą przewody wysokiego napięcia/przejedź styk palca z kopułka papierem ściernym/można też bardzo lekko pociągnąc za grafit który znajduje się wewnątrz kopułki tym samym naciągając sprężynkę która zapewnia doleganie grafitu do przylgni znajdującej się na palcu (przylgnię też oczyść) Po czym załóż nowy zestaw i daje 99% szans, że problemu ustaną.
Zdemontuj kopułkę i dokładnie umyj oczywiscie wystepuje tez inna opcja - wymien kopulke
[quote="Cichy oczywiscie wystepuje tez inna opcja - wymien kopulke [/quote]Mniej śmierdząca