ďťż
Serwis znalezionych haseł
Pozycjonowanie stron internetowych

Witam wszyskich .

A więęc
Mam pytanie jak to załłatwić. W 2005 roku kupiłłem Opla kadetta D1,3, stan tehniczny dobry. Poza zajechanym silnikiem, ktory palił olej 1:1 paliwa Bez OC i przeglądu. Więc się udałem do działu komunikacji z tablicami i dowodem rejestracyjnym i dowiedziałłem się że bez przeglądu nie mogę tego samochodu przerejestrować na siebie. Samochod stoi i stoi na podworku i stoi dalej. Silnik oddałem koledze, ktory potrzebował parę części i tak Opel został pozbawiony serca . Ale ostatnio dostałem silnik 1,3 od znajomego w całkiem dobrym stanie. Jest tylko mankament, polega na tym, że on ma inne numery niż dowod rejestracyjny. Jak teraz przejść przegląd z innymi numerami, a potem przerejestrować go na siebie. Może ktoś ma jakieś doświadczenie lub wiedze na ten temat. Bo naprawdę mi zależy na tym samochodzie i chcę żeby znow mogłł połykać kilometry na naszych pięknych dziurawych drogach.


nikt nie sprawdza numerow silnika na przegladzie juz chyba od roku...
wsadzaj silnik i smigaj na przeglad i do urzedu!
powodzenia!
Tak jak pisze Cichy...
Jeśli silnik ma tę samą pojemnośc (czyli u ciebie 1.3) to nie musisz tego też nigdzie zgłaszać. Zgłasza sie tylko zmianę pojemnosci (np. na 1.8 )

Ale jeszcze: zanim zarejestrujesz, musisz jeszcze opłacić OC - bez OC wygonia cie od okienka w urzedzie.

Jeśli auto było bez OC, tzn że skrzedajacy wymówił OC w jednym towarzystwie i nie ubezpieczył dalej. To jego sprawa i jego kłopoty, ale twoim kłopotem jest nieopłacony okres od momentu zakupu do momentu rejestracji (a raczej do momentu jak założysz nową umowę OC).
Na razie chyba ie będzie problemu, ale życzę żeby ci sie nie dobrali do skóry jak za parę lat wyjdzie że auto stało rok nieopłacone (brak ciągłości OC)

HINT: auto ma mieć ubezpieczenie OC zawsze i nieprzerwanie, niezależnie czy jeździ czy stoi...
nic dodać nic ująć pozmieniało sie troszeczke kawałek czasu temu
i ktoś na tym grubą kase robi


no wlasnie tak jak piszą koledzy,
moze sprobuj znalesc goscia od ktorego go kupiles i jezeli on jeszcze nie skasował w jakis sposob umowy to zawrzyjcie ją ponownie z jakąs niedawną datą .Ty bedziesz mial problrm nieciągłości OC z głowy.
A po co szukać gościa?? Niech napisze nową, dane ma. A podpisze się mama.:P

A po co szukać gościa?? Niech napisze nową, dane ma. A podpisze się mama
ale jak goscia zaczna scigac za brak ciaglosci oc to lepiej zeby podpis na umowie byl prawdziwy
ale jezeli skasował tamtą umowe albo zgłosil w ubezpieczalni to juz nie bedzie wesolo
Wracając do kwestii silnika to mi na przeglądzie skasowali 50 zł więcej za to że wymieniłem silnik a miałem jeszcze stary dowód zapewne jak w nowych dowodach nie ma nr silnika to nie mają co sprawdzać a przede wszystkim zanim się ruszysz gdziekolwiek na własnych kołach idź wykupić OC .

zanim się ruszysz gdziekolwiek na własnych kołach idź wykupić OC .

owszem to podstawa, ale nie koniecznie to pomoże - ja bym był baaaardzo ostrozny jadąc tak, bo w razie stłuczki, to ubezpieczalnia może sie chcieć wymigać od płacenia, bo mogą stwierdzić że OC jest na auto sprawne a jak nie ma przeglądu to tak jakby było niesprawne, więc OC nie obowiazuje Co gorsza, nawet jak to tobie zrobią szkodę, to też możesz uznany być za sprawcę (bo auto niesprawne niedopuszczone do ruchu) i płatność za straty prawdziwego sprawcy spadnie na ciebie, z własnej kieszeni. Koszty opłacenie strat za stłuczke w nowszym aucie, to mogą być np 2tyś. więc warto uważać.
Dziekuje za wypowiedzi w tej sprawie . Bardzo mi to pomogło ustawić plan dziłania . Więc biore sie do roboty . Pozdrawiam Paweł

Wracając do kwestii silnika to mi na przeglądzie skasowali 50 zł więcej za to że wymieniłem silnik a miałem jeszcze stary dowód zapewne jak w nowych dowodach nie ma nr silnika to nie mają co sprawdzać a przede wszystkim zanim się ruszysz gdziekolwiek na własnych kołach idź wykupić OC .
małe ale:
bez przeglądu oc płac isz 200%
ponieważ auto nie jest dopuszczone do ruchu
z tym jest tak jak co było pierwsze kura czy jajko.
wszystko zależy od przedstawiciela u którego będziesz ubezpieczał
mi sie jakoś udało gościa przegadać.
[/b]
Pomysł ze spisywaniem samemu drugiej umowy kupna auta osobiście bym odradzał. Kiedyś może i by taki plan przeszedł ale teraz papiery w urzędzie są sprawdzane bardzo dokładnie i osoba od której kupiłeś autko ma obowiązek je wyrejestrować więc musiał im przekazac swoją umowę sprzedaży a ty idąc rejestrować pojazd pokazujesz swoją no i w tym momencie masz już baaaardzo duuuuuże kłopoty

Wiem o tym bo kolega z pracy ma taki przypadek ale bardziej chodzi u tego kolesia który kupił ten samochód bo gdy spisywali umowe Kupujący podpisywał się tylko swoim nazwiskiem a jak chciał go zarejestrować przypomniało mu się że może skorzystałby jakoś ze zniżek ojca i spisał w domu drugą umowe wpisując tym razem Siebie, Ojca i podrabiając jeszcze przytym podpis mojego Kolegi.

No i teraz jest tak że obydwaj kupujący i sprzedający latają po komisarjatach składać oświadczenia i czekają na sprawę w sądzie...

Jak ja kupowałem Kadzia tez miałem taki problem że chciałem skorzystac na zniżkach ojca to poradzili mi w skarbowym żeby spisać akt darowizny i przekazać ojcu pewną część wartości pojazdu i automatycznie Kadzik zyskał dwóch właścicieli i po kłopocie.
A to okazało się dosłownie groszowymi sprawami.
Zabraklo w tej sprawie odrobiny dobrej woli.
Po co te komisariaty i sady?

procedura jest taka, ze najpier obydwie strony wzywaja do wydzialu komunikacji w celu wyjasnien - nie mogl kupujacy skontaktowac sie z "kolega" i powiedziec jaka jest sprawa? A i "kolega nie mogl sie domyslec o co chodzi?"
Przeciez to prosta procedura, "kolega" sie domysla i w momencie jak jest wezwany do wydzialu komunikacji pisze oswiadczenia u inspektora prowadzacego "tak napisalismy druga umowe, stara byla napisana przez pomylke w zlej formie, pozniej ja poprawilismy, a ja przez nieuwage doreczylem do wydzialu zly egzemplarz umowy, podpis oczywiscie jest moj" i w ten sposob czekamy tylko na dostarczenie dokumentow miedzy wydzialami i sprawa ulega zamknieciu.

Przede wszystkim chodzi o podrobienie podpisu, ale nie jest to sprawa z oskarzenia publicznego i oskarzenie nie jest obligatoryjne, wiec jak pisalem, dobra wola "kolegi" i klopotow nie bedzie.

A w tej sytuacji kiedy juz jest policja i sad to sprawa wkracza juz w etap gdzie ktos moze pojsc "siedziec" juz sie nikomu nie wmowi, ze podpis jest prawdziwy, bo jak beda chcieli to sobie sprawdza przy uzyciu grafologa.
sylwek
małe ale:
bez przeglądu oc płac isz 200%
ponieważ auto nie jest dopuszczone do ruchu

nie jest tak do końca u mnie w lokalu był przedstawiciel z firmy ubezpieczeniowej i nawet nie pytał się czy mam przegląd czy nie to pewnie zależy jakie jest podejście gościa bo jak byłem w ubezpieczalni to było jak piszesz. Możesz spróbować tak to przecież nic nie kosztuje poprostu mu powiesz że jak zrobisz przegląd to się odezwiesz a jak będzie się pytał jak dojedziesz to powiesz że na lawecie i tyle
Sim, ale po co tak? można jeszcze prościej. Pisze sie aneks do umowy ! i po ptokach. Aneks podpisuje sprzedajacy, i obaj kupujacy, a w aneksie jest napisane że w odniesieniu do umowy kupna-sprzedaży z dnia ... dotyczącej auta ... zmianie ulega punkt umowy nr... na nastpujący:...
i tam że kupujacych jest dwu i kto to jest. I już legal. Przy rejestracji przedstawia sie umowę i aneks i jest ok.

Juior i Sylwek: wszytko zalezy od ubepieczyciela i jego przepisów wewnętrznych. W Allianzie nie ma takij opcji że cossie więcej płaci - po prostu w regulaminie jest tak że ma być sprawne i tyle. Nie wiem jak u "egzotycznych" ubepieczycieli. W zasadzie płacenie 200% jest bez sensu. Bo jak auto nie ma przegladu to jeździc nie może, a jak nie jeździ to nie robi szkody
Zachęcam do lektury:



a to Proktor zalezy, aneks juz tu nic nie pomoze, bo nie wytlumaczy sie 2 blednie dostarczonych egzemplarzy umow, a poza tym potrzeba na to czasu, albo do udania sie 500km do sprzedajacego, albo czasu na dostarczenie dokumentow przesylka.



© Pozycjonowanie stron internetowych Design by Colombia Hosting