Witam Przesyłam wam opis i zdjęcia "renowacji" Opla Corsy A mojego kumpla. Autko musiało po 1 przejść przegląd a po 2 musiało ładnie wyglądać żeby można było sie autka pozbyć .
Oto opis i kilkanaście fotek jak zrobić dobra blacharkę żeby sie nikt nie poznał
Opis mojego kumpla na innej stronie:
1 ETAP Auto nie chce przejść przeglądu bo panu sie nie podoba wygląd zewnętrzny... co należy zrobić? przedni błotnik, drzwi prawe/lewe
6 ETAP Teraz Zabieramy sie za prawe drzwi, które sie rozwarstwiły i maja spore ubytki... chwila namysłu i jest skręcimy je, żeby sie trzymały na drewniane kolki...
Następnie należy zmontować narzędzie E436 które pomoże w odcięciu nadmiaru pianki oraz wycięciu miejsca na szybę (bo pianka skrzypi jak sie ja otwiera szybę)
Nitownica-9 zl Szpachla- parę puszek po 8 zl Zdziwienie pana na przeglądzie - Bezcenne
Moja opinia : powiem wam ze autko naprawdę wyglądało nieźle i gdybym nie wiedział jak wyglądało przed remontem bym na pierwszy rzut oka nie powiedział bym ze to taki złom. Kumpel sprzedał Corsiawe za 1000zł (Bez OC bo praktycznie kończyło sie za 2 dni)
Pozdrawiam i uważajcie co kupujecie
Myślę ze nowy właściciel który nabył to autko będzie miał wiele radości
...
o mamcio ..... dobrze że w dziale humor. Kup potem takiego.....
no nie, mnie to nie bawi... Myślę że nowy własciciel juz po zimie będzie robił blacharkę, no skoro rdza nie została wycięta, ani niczym zabezpieczona, to te "łatki" odpadną płatami z resztą okolicy
Ale bardzo pouczające, będę bardziej uważał przy zakupach
Dla mnie też to nie jest ani trochę śmieszne.
mnie to też nie śmieszy ale dobrze wiedzieć jak są auta "robione"
:O Dobrze ze ja swojego tak nie zrobiłem chociaż z drugiej strony taniej by mnie to wyniosło hehehe Nie no oczywiście żarcik... Kurcze ale ten kto to kupił albo kupi to po prostu yyyy...
Każdy kto kupuje auto nie wie na co trafi. Tym bardziej jak nie ma pojęcia o blacharstwie czy mechanice "jak Ja np."...Jednak od tego są specjaliści którym można zapłacić troszkę i sie wypowiedzą czy warto brać. Jednak jak ktos jest napalony... no cóż. Ważne ze sa sprawne hamulce i zawieszenie
Mówiąc o specjalistach, masz na myśli PZM, czy może kolegę, który w trakcie oględzin potwierdzi super stan auta?? Na twoim miejscu nawet bym nie wyskakiwał z czymś takim na forum. U mnie straciłeś dobrą opinię na twój temat...
Śmieszne to to nie jest. Współczuję kupującemu i "gratuluję" kolegi, który nie miał oporów oszukać kupującego. Ciekawe jakby się czuł gdyby sam został oszukany?
Chodziło mi o mechanika z jakiegoś warsztatu, który albo doradzi kupno albo nie.
Kolczu, to co prezentują fotografie to jest (IMHO) niestety oszustwo. Inaczej nazwać się tego nie da i nie ma to nic wspólnego z dobrym, bądź złym sercem. To oczywiście tylko moja skromna opinia. Nie odbieraj tego jako atak na swoją osobę, nie mam takiego zamiaru. Piszę tylko to, co czuję, w końcu i od tego jest to wspaniałe forum. W życiu przewinęło mi się przez ręce kilkanaście samochodów, były i nowe z salonu, a bywały i są "stare trupy". Nigdy nie ukrywałem stanu przy sprzedaży, nigdy też nie miałem problemu ze sprzedażą, choć czasem trzeba było spuścić nieco z ceny. Za to zawsze spałem spokojnie, bez wyrzutów sumienia. Dla mnie stanowi to sporą wartość. Dla innych może nie? Nie wiem, nie mnie oceniać. Zdecydowanie wolałbym, kupując starsze auto widzieć co jest do zrobienia, zresztą jeśli coś kupuję to staram się szukać właśnie takich. Raz tylko trafiłem na minę, ale za to zrobioną tak, że na pierwszy (i drugi zresztą też) rzut oka wszystko było OK. To co się okazało później - lepiej nie mówić, a najgorsze w tym było, że kupiłem samochód "po odbudowie". Czym innym jest podłatanie sztrucla tak, żeby się drogówka nie czepiała, diagnosta "puścił" a czym innym wsadzenie kogoś na minę. Nie zgodzę się z Tobą, że "każdy kto kupuje auto "używane" zostaje w jakimś stopniu oszukany przez sprzedajacego". Oczywiście to tylko moje zdanie. Pozdrawiam (naprawdę szczerze)
szkoda gadać gratuluje poczucia humoru.
[ Dodano: 2007-09-23, 07:21 ]
[ Dodano: 2007-09-23, 07:21 ]
no i co się żrecie?
fakt jest faktem, masakra i kant, ale tak niestety się u Nas robi, nie raz też się naciąłem przy kupnie, bo wszystkiego nie sposób sprawdzić.
Są ludzie i ludziska, ja bym nie mógł sam w lustro spojrzeć jakbym takie numery odwalał.
Z dwojga złego bym wolał kupić taką corsę za 1000zł, bo te drzwi i nadkola to i tak się w każdej corsie rozlecą jak nie za rok to za dwa i w tej też tak samo będzie. Gorzej kupić auto za 20-30 tysięcy niby bezwypadkowe, a w rzeczywistości auto jest krzywe, miało prostowaną płytę i 14 razy obkręciło się wokól dachu na niemieckim autobahnie.
Ja miałem kadetta zrobionego na sztukę - progi zaszpachlowane i pomalowane barankiem i przetrzymały 5 lat, przetrzymały wszystkie okoliczne kadetty E i dziur nie ma w dalszym ciągu, a przez to próg wewnętrzny pozostał nietknięty i niezawilgocony i nowe progi aż przyjemnie spawać.
Kończymy temat,